POLKOWICE. Po ligowym falstarcie i porażce w Gdyni, mistrzynie Polski wróciły na ściezkę zwycięstw pokonując beniaminka ligi z Pruszkowa. W Polkowicach niespodzianki nie było, gdyż być nie mogło. „Pomarańczowe” po 20 minutach gry prowadziły już 58:16, grając bez swojej liderki Stephanie Mavungi. Pod jej nieobecność najskuteczniejsza była Weronika Gajda – 16 punktów, która w ataku mogła liczyć na pomoc od Klaudii Gertchen – 14 punktów.
Trener Karol Kowalewski: - Przede wszystkim dziękuję za gratulacje od trenera i Weroniki. Myślę, że trener powiedział wszystko o tym, jak wyglądał mecz. Nie ukrywajmy tego, że jesteśmy zespołami na dwóch innych biegunach i cieszymy się, że mamy w lidze beniaminka, ponieważ zawsze jest to świeża krew. Fragmenty tego meczu pokazały, że zasłużyli na miejsce w gronie zespołów ekstraklasy. Dla nas ten mecz był bardzo ważny, ponieważ po spotkaniu z Gdynią chcieliśmy spróbować odbić się ofensywnie i bardziej otworzyć się rzutowo. Dzisiaj się nam to udało. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, w drugiej zabrakło nam trochę koncentracji. Udało nam się podzielić minuty. W sobotę zagramy bardzo ważmy mecz z drużyną z Bydgoszczy.