Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Legniczanki miłość do... futbolu

LEGNICA.  Legniczanka, grająca do niedawna dla LUKS Ziemia Lubińska. Wzorowa uczennica, która w legnickim II LO świetnie radziła sobie na biol-chemie, podjęła latem ważną życiową decyzję. Postanowiła opuścić Legnicę i wyjechać do Wielkopolski, powodem była miłość do... piłki nożnej. Kinga Koronkiewicz od sezonu 20/21 jest zawodniczką ekstraligowego Medyka Konin. O tym kogo podpatruje i dlaczego jest to min. spokrewniony z nią Lukas Podolski, jak ważny, w podjęciu decyzji, okazał się głos jej mentora- Piotra Leciejewskiegoi co zrobić, kiedy w nowej szkole nie ma akurat rozszerzonej chemii, a chce się ją zdawać na maturze, opowiada w rozmowie dla e-legnickie.pl

Legniczanki miłość do... futbolu

 Miłosz Kołodziej: W naszym regionie jesteś znaną zawodniczką, min. z ligowego grania w barwach LUKS Ziemia Lubińska. Zmieniłaś Dolny Śląsk na Wielkopolskę i od nowego sezonu reprezentujesz barwy ekstraligowego Medyka Konin. Duży przeskok w krótkim czasie. Co sprawia ci największą trudność we wchodzeniu na profesjonalny level żeńskiej krajowej piłki?

Kinga Koronkiewicz: Różnica jest bardzo duża, nie da się zaprzeczyć. Znalazłam się w innym piłkarskim świecie i wiem jak dużo ciężkiej pracy przede mną, aby stać się ważną częścią pierwszej drużyny. Wyzwania indywidualne to na pewno poprawianie parametrów: wytrzymałościowych i szybkościowych. Jeśli chodzi o funkcjonowanie w drużynie, potrzebuję czasu na zrozumienie moich koleżanek, na zgranie się z nimi. Mówimy o zupełnie innym tempie gry, trzeba reagować znacznie szybciej, nabyć pewne mechanizmy. Jestem w innym reżimie treningowym, dużo bardziej intensywnym.

Jakie były kulisy twojego przejścia do Medyka?

 Latem na treningi zaprosił mnie trener Piotr Leciejewski, który wówczas prowadził zajęcia z grupami młodzieżowymi w Chojnowie. Miałam okazję potrenować z chojnowskimi młodzieżowcami a nawet zagrać w sparingu. Widać, wypadałam przekonująco, bo trener Leciejewski stwierdził, że jeśli chcę grać w piłkę, to powinnam, zrobić kolejny krok w moim piłkarskim rozwoju. Zasugerował zmianę klubu i dołożył starań, abym trafiła do Konina, za co jestem mu bardzo wdzięczna.

Jak zareagowali twoi rodzice, kiedy oznajmiłaś, krótko przed rozpoczęciem nauki w klasie maturalnej, że chcesz wyruszyć w świat i grać w piłkę. Nie wierzę, że nie pojawiły się wątpliwości, kiedy zamieniałaś Legnicę na Konin?

 Oczywiście, że były wątpliwości i dyskusje w domu. W tej sytuacji, ponownie, niezbędny okazał się trener Leciejewski, który przekonywał moich rodziców, że trzeba dać mi szansę. Podzielił się swoimi doświadczeniami, kiedy sam musiał dokonywać różnych wyborów. Wiem, że rodzice mieli obawy, ale jestem wdzięczna, że mogę liczyć na ich wsparcie, bo wiedzą jak ważna jest dla mnie piłka. Poza tym, ufają mi, że gra w Medyku nie odbije się na nauce. Szkoła jest dla mnie niezwykle ważna, o to mogą być spokojni.

No właśnie, piłkarsko jesteś w świetnym miejscu- czołowym klubie kobiecej piłki w Polsce, ale matura coraz bliżej. Jak idzie nauka? Jakie plany po zdaniu egzaminu dojrzałości?

W Legnicy chodziłam do II LO, gdzie poziom jest bardzo wysoki. Pasja jednak zwyciężyła, zmieniając klub, musiałam zmienić także szkołę. Teraz, dużo czasu spędzam na samodzielnej nauce, ale da się to połączyć z treningami, jeśli tylko się chce. To jest kwestia organizacji dnia. Nie zmieniły się priorytety co do matury, chcę zdawać rozszerzone: biologię i chemię, z obu tych przedmiotów mam korepetycje. W szkole do której teraz chodzę nie ma profilu, który dawałby mi możliwość nauki chemii w zakresie rozszerzonym. Po maturze, którą chcę zdać jak najlepiej, chciałabym studiować kierunki, które pozwolą mi zostać przy sporcie, może fizjoterapia lub AWF. Czas pokaże.

 Grasz, na razie, w rezerwach, czyli na 3 poziomie rozgrywkowym. Wiem, że twoje ambicje sięgają wyżej. Jaki plan mają na ciebie w Koninie?

Trener Jaszczak jasno powiedział, że liczy na mnie w kontekście gry dla pierwszego zespołu. Teraz: swoją pracą, zaangażowaniem i udanymi występami w rezerwach, mam pokazać, że zasługuję na miejsce w ekstraligowej drużynie. Pierwsze tygodnie nie były łatwe: duża intensywność, większe obciążania, ale daję z siebie wszystko i wiem, że jestem w dobrym miejscu, aby się dalej rozwijać.

Na jakiej pozycji gra ci się najlepiej, gdzie wystawiają cię w Koninie?

Dobrze czuję się w środku pola. Najlepiej gra mi się na pozycji numer „6”, uważam, że moje umiejętności techniczne i predyspozycje szybkościowe pasują najlepiej do tej pozycji. Teraz grywam wyżej, na „8” lub „10”. Mam możliwość kreowania gry, pokazania, że potrafię zrobić różnicę z przodu, choćby zagrywając prostopadłe piłki do moich koleżanek, ale uważam, że optymalna jest dla mnie „6”

Twoje piłkarskie idolki i idole, zawodniczki i zawodnicy, których podpatrujesz i którym kibicujesz?

Moją największą idolką jest Brazylijka Marta. Dla mnie bezapelacyjnie najlepsza zawodniczka na świecie. Niesamowita swoboda w operowaniu piłką, świetny drybling. Zachwycałam się jej grą od dziecka i zawsze starałam się na niej wzorować. Wśród piłkarzy najwyższej cenię Andrésa Iniestę. Boiskowy geniusz, przy tym skromny i niezwykle pracowity człowiek, tym też mi bardzo imponuje. Zawsze trzymam też kciuki za Lukasa Podolskiego, sprawdzam, jak idzie mu w klubach w których gra, choć tu motywacja jest bardziej osobista, bo to krewny, od strony mojej mamy.

Twoje mocne piłkarskie strony i elementy, które wymagają najwięcej pracy?

Jeśli chodzi o mocne strony to: technika użytkowa, przegląd pola, gra obiema nogami. Poprawa parametrów szybkościowych, tutaj czeka mnie jeszcze sporo pracy. Bardzo dużo uwagi poświęcam też stronie mentalnej. Im wyższy poziom rozgrywkowy, granie o większe cele, tym bardziej głowa odgrywa większą rolę.

Temat odbiegający od piłki, ale obecny na boisku, czyli strajki kobiet przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Ostatnio jasny sygnał wysłały w tej sprawie twoje koleżanki i piłkarki AZS UJ Kraków. Ta „boiskowa manifestacja” odbiła się szerokim echem.

Uważam, że jest to temat bardzo trudny, ale przede wszystkim indywidualny dla każdej kobiety. Tak naprawdę nikt nie wie, co zrobiłby w takiej sytuacji. Myślę, że powinnyśmy walczyć o swoje prawa i tego typu akcje są jak najbardziej potrzebne. Koleżanki z zespołu, jak i zawodniczki z drużyny przeciwnej zajęły swoje stanowisko w tej sprawie w sposób kulturalny, przede wszystkim nienachalny. Taki sposób sprzeciwu jest jak najbardziej stosowny.

Jak już ustaliliśmy nauka i sport idą w parze. Jak widzisz swoją karierę sportową i naukową w sezonie / roku akademickim 2021/2022?

 Niezwykle ważny jest dla mnie dalszy rozwój piłkarski. Cel sportowy, to oczywiście, jak najszybszy debiut w Ekstralidze i ugruntowanie pozycji w pierwszej drużynie. Naukowo, to dobrze zdana matura i dostanie się na studia, które nie będą kolidować z moim sportowym rozwojem. Wierzę, że jest to możliwe.

Dziękuję za rozmowę

Na zdjęciu Kinga Koronkiewicz z Adą Hegerberg.
Zdjęcia z archiwum Kingi Koronkiewicz.