Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

"Wschody i Zachody" M.Kovarik i gminy Lubin (FOTO)

GMINA LUBIN. W Ośrodku Kultury Gminy Lubin odbył się wieczór autorski Marleny KOVARIK, lubinianki, autorki wyjątkowego dokumentu( powieści live) "Wschody i Zachody. Opowieści osiedleńców w gminie Lubin". -  W hołdzie pionierom, którzy po wojnie osiedlili się w gminie Lubin, przygotowaliśmy wyjątkową publikację, na którą składają się opowieści 22 mieszkańców spisane przez Marlenę KOVARIK - powiedział Tadeusz KIELAN wójt gminy Lubin. - Liczę, że lektura skłoni do ważnych i ciekawych rozmów przy rodzinnych stołach, a młodsze pokolenia z ciekawością będą słuchały opowieści i wspomnień swoich dziadków i pradziadków. Ta piękna książka to soczysty kawałek historii Gminy Lubin opowiedziany prostym językiem. Autorka w cudowny sposób oddała klimat tamtych czasów...  Naszą gminę zasiedlili ludzie z Kresów Wschodnich, Łemkowszczyzny, Syberii, Wschodniej Polski, także repatrianci z Niemiec. Powstał tygiel ludzi, którzy mówili różnymi językami lub gwarami, mieli różne tradycje i obyczaje. Łączyła ich natomiast niepewność jutra, religia, szkoła, zapał, budowanie nowego na nowych ziemiach i zwyczajnie chęć spokojnego życia po latach wojny i udręki.

"Wschody i Zachody" M.Kovarik i gminy Lubin (FOTO)

Marlenie Kovařík - lubinianka z urodzenia, z wykształcenia kulturoznawczyni, dziennikarka prasowa i radiowa doskonale znana w Zagłębiu Miedziowym i na Dolnym Śląsku autorka książek, felietonistka, tłumaczka języka czeskiego. - Zawsze mnie pasjonowały Małe Ojczyzny , to moja pasja. Nawet obecnie w Trutnovie gdzie mieszkam ze swojej pasji odtwarzałem historię domu, w którym mieszkam. I dlatego kiedy wójt Kielan zaproponował "grzebanie się" w historii nie zastanawiałem się nad tym wyzwaniem. Trzy miesiące rozmów, zbierania materiałów i kolejne 3 miesiące przelewania tego na papier. 22 mieszkańców w długich rozmowach ze wspominało swoje ówczesne niepokoje, tamtejszą rzeczywistość, ciężka pracę , ale i szanse na poprawę bytu i marzenia. Czułam co to znaczy głód, co to znaczy życie na mrozie minus 50  stopni itp. Trafiłam na ludzi autentycznych, których zdobyłam zaufaniem i w rewanżu opowiedzieli mi jak było. Wrócili do czasów dzieciństwa, opisywali swoje rodzinne domy, zwyczaje, jakie w nich panowały, codzienne życie. Była okazja do poszukiwań najstarszych rodzinnych fotografii. Niewiele się zachowało, niektórzy nie mają żadnych zdjęć rodziców, czy z czasów dzieciństwa, albo tylko jedno. Tym cenniejsze są te, które przetrwały i są publikowane w książce .

Wyjaśniając tytuł książki i jego pisownię, dodaje: – Wschód słońca przynosi nowe nadzieje a jednocześnie niepewność, co się wydarzy. Zachód słońca, nareszcie jest czas na odpoczynek, ale, czy sen będzie spokojny? Wschód, tam był kiedyś rodzinny dom. Zachód to kolejny etap życia po przesiedleniu. Wschody i Zachody moi rozmówcy maja w pamięci i sercach, dlatego słowa te zapisuję dużą literą.

Wieczorowi autorskiemu, który zgromadził wielu starszych wiekiem mieszkańców gminy Lubin towarzyszyła nie tylko piękna muzyka, ale i ...atmosfera miejsca. Spotkanie z Marleną KOVARIK odbywało się w miejscu wystawy dawnych sprzętów z gospodarstw domowych. Wszystko pochodzi ze zbiorów Tadeusza Kielana, którego pasją podobnie jak Marleny Kovarik jest pielęgnowanie Małych Ojczyzn w każdej formie...

Fot. Zbigniew Jakubowski

{gallery}galeria/kultura/16-03-23-premiera-ksiazki-lubin-fot-zbigniew-jakubowski{/gallery}

Powiązane wpisy