Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Szanse i zagrożenia prezydentury Macieja Kupaja

LEGNICA. Scenariusz z prezydentem Legnicy Maciejem Kupajem jest już rzeczywistością. Od 7 maja będzie oficjalnie występował w tej roli. Z punktu widzenia szansy dla miasta jest to idealne rozwiązanie, bo jeszcze nigdy prezydent nie miał takich możliwości, jakie będzie miał Maciej Kupaj. Jego partia Platforma Obywatelska rządzi w kraju, za chwilę przejmie władzę w Sejmiku Wojewódzkim a i w Radzie Miejskiej ma większość.

Szanse i zagrożenia prezydentury Macieja Kupaja

Lepszego wejścia do rządzenia nie miałby żaden z pozostałych kandydatów na prezydenta i na pewno był to jeden z argumentów dla wielu ludzi głosujących w wyborach. Maciej Kupaj dostał ogromny kredyt zaufania, z wiarą, że wykorzysta wszystkie możliwości by Legnica zaczęła się rozwijać na takim poziomie, na jaki zasługuje i faktycznie stała się tzw. drugim okiem Dolnego Śląska.

Pełnia władzy daje olbrzymie możliwości, więc mieszkańcy będą chcieli efektów. Wskażmy zatem, co może czekać nowego prezydenta w najbliższych 5 latach, jakie są szanse i zagrożenia jego prezydentury?

PEŁNIA WŁADZY
Kiedy macierzysta partia rządzi w kraju, na poziomie województwa i ma większość w radzie miejskiej, to wymówek, że ktoś zablokował czy przeszkadzał w realizacji programu, być nie może. Tu, na szczęście, prezydent-elekt mówi wprost: - Nie szukam wymówek. Program, który przedstawiłem jest realny i zrobimy to, co mówiliśmy. Wszystkie karty są po stronie Kupaja i jego drużyny. To jest szansa. Natomiast, jeśli spodziewanych efektów zabraknie, to za 5 lat kto inny będzie rządził miastem. Takiego scenariusza Kupaj jednak nie bierze pod uwagę i jest pewny, że będzie skuteczny w tym co obiecał.

MŁODOŚĆ
To zarówno szansa jak i zagrożenie. Młody wiek kojarzy się z energią i siłą. Do władzy dochodzi pokolenie 40-latków i młodszych, co oznacza, że rozwój zawodowy nie był w żaden sposób związany z okresem PRL-u. Są z innej epoki, inaczej postrzegają dzisiejsze czasy i widzą świat inaczej niż wcześniejsze pokolenia. Zmiana pokoleniowa to naturalna droga, czego wyraz dali wyborcy. Wiek był zresztą często argumentem za zmianą na stanowisku prezydenta. Przez wiele ostatnich lat legniczanie w wyborach stawiali na doświadczenie. Ta energia najwyraźniej przestała już działać a zmęczenie materiału widoczne było już u wielu ludzi władzy. Zresztą, część z nich sama już nie ukrywała, że czas na młodość, o czym nieoficjalnie mówiła.
Przed młodymi rządzącymi szereg wyzwań, prób zmiany podejścia do zarządzania miastem, prawdopodobnie też większej kreatywności i stawiania na rzeczy nieoczywiste. Chociaż odejście od rutyny może być motorem napędowym rozwoju, to może też zakończyć się klapą. Konieczne będzie zachowanie balansu, bo urzędnicy muszą stosować się do ustaw, procedur, choćby wydawałby się one zupełnie nieżyciowe.

STRACH PRZED ZMIANAMI
Przyjdą krwiożercy z PO i pozwalniają ludzi od góry do dołu, włącznie ze sprzątaczkami. Taki przekaz słychać było na finiszu kampanii, a część ludzi, która związana jest z instytucjami miejskimi, przestraszyła się.
W sposób naturalny, na części stanowisk, ludzie sami odejdą i to wprost na emeryturę. Nie zdziwią też odwołania osób na najwyższych stanowiskach. Natomiast wątpliwe, by nowe władze zdecydowały się na głębsze zmiany. Tsunami kadrowe z odwołaniem setek osób raczej nie grozi, bo byłoby to nieodpowiedzialnym i zupełnie nieuzasadnionym marnowaniem potencjału kadrowego. Można natomiast spodziewać się innego podejścia do pracowników i ich pracy, zmian organizacyjnych czy przesunięć na stanowiskach. Każde zmiany budzą obawy, a rolą lidera jest dobrze nimi zarządzać, tak by były one zrozumiałe i uzasadnione.

NIECIERPLIWOŚĆ
Trawestując powiedzenie "łaska pańska na pstrym koniu jeździ", można napisać, że wyborca daje kredyt zaufania, ale też wymaga. Jeśli efektów zmiany władzy nie będzie w miarę szybko, to zacznie się rozliczanie. Rzeczywiste rządzenie to działanie i realne mierzenie się z problemami, które nie zawsze są zauważalne, kiedy jest się w opozycji. Każdy dostaje swój "miesiąc miodowy". Ile czasu dostanie Maciej Kupaj, trudno stwierdzić, ale na pewno nie będzie to tak długi czas, jakiego by chciał. Dla każdej sprawy będzie on inny. Trudno oczekiwać, że halę widowiskowo-sportową wybuduje w rok, ale już oczekiwanie by po roku w mieście było czysto, jest realne.

ODPORNOŚĆ
Bez względu na efekty działań, polityka, w czasach mediów społecznościowych, bezpośredniego dostępu do władz przez kanały elektroniczne, wzbudza silne emocje. Wszechobecny jest hejt, ale zawsze najdotkliwej uderza w rządzących. Bez względu czy będzie to krytyka merytoryczna czy hejt, Maciej Kupaj będzie musiał mieć wysoką odporność psychiczną. "Teflonowość" to dość ważna cecha, bo wyprowadzenie polityka z równowagi może kosztować go bardzo wiele. Z dużym negatywnym odbiorem, a często i hejtem, mierzyć się musiał Tadeusz Krzakowski. "Swoich" hejterów będzie miał też Kupaj, bez względu na to, jak będzie rządzić. To ta ciemna strona mediów społecznościowych z którą muszą mierzyć się politycy.

WZOREM NIEMIECKI URZĘDNIK
7 maja 2024 roku w Legnicy rozpocznie się nowy rozdział w historii. Oby dla miasta jak najbardziej udany. Złotym okresem dla Legnicy było panowanie nadburmistrza Ottomara Oertela. Kiedy niemiecki urzędnik obejmował tę funkcję miał 32 lata (w 1872 roku) a ustąpił z niej 40 lat później, w 1912 roku. Nikt nie będzie miał nic przeciwko, by był on wzorem dla Kupaja. Za kilkadziesiąt lat historycy ocenią, jak mu poszło.