Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Złotoryjska klapa filmowa

Szansa na wielką karierę filmową Złotoryi mija bezpowrotnie ku z pewnością rozpaczy burmistrza miasteczka. Płakać nie ma co, bo ileś tam tysięcy złociszów zostanie w miejskiej kasie. Wprawdzie na rewitalizację zabytkowego centrum miasteczka to nie wystarczy, ale na gażę np. dla Dody z całą pewnością. Natomiast ciekawe jest uzasadnienie złotoryjskiej filmowej klapy...

Złotoryjska klapa filmowa

Burmistrz jak się okazuje jest raczej zwolennikiem teorii spiskowej lokalnej społeczności w tym części radnych. Na miejskiej stronie Robert Pawłowski (na zdjęciu) tak tłumaczył powody upadku filmowego pomysłu:

"Prawdą natomiast jest, że reżyser po zapoznaniu się z nastawieniem niektórych mieszkańców, w tym radnych - do projektu, zrezygnował z jego realizacji. Wiem, że niektórym ciężko w to uwierzyć, ale dla ludzi z pasją często wartości niematerialne są ważniejsze niż materialne. Szkoda, bo projektem zainteresowane były różne media i mielibyśmy naprawdę dobrą promocję naszego Miasta"

Tymczasem lokalny organ prasowy Ratusza wielką klapę z filmem tłumaczy wyłącznie brakiem zainteresowania ze strony złotoryjan...

"Projekt pierwszego w historii Złotoryi serialu fabularnego spalił na panewce – przynajmniej w tym roku. Producenci, którzy mieli ambicję sfilmować nasze miasto w stylu Woody’ego Allena, zrezygnowali z przeprowadzenia castingu. Powód? Zbyt małe zainteresowanie ze strony mieszkańców".

Jak tłumaczy reżyser i producent Grzegorz Jadowski, na casting zgłosiła się zbyt mała liczba osób, które mogłyby być brane pod uwagę przy obsadzie. – Do obsadzenia było 11 ról, a na każdą potrzebowaliśmy 4-5 kandydatów mogących wcielić się postać – po to, aby ostatecznie wybrać tylko jedną. Liczyliśmy na to, że zgłosi się minimum ok. 100-150 osób chcących zagrać w serialu. Jednak na pierwszy casting swoje zgłoszenia przysłały tylko 42 osoby ze Złotoryi, z których moim zdaniem 3-4 może mogły być brane pod uwagę do dwóch ról. Na drugi, otwarty casting, który próbował zorganizować Urząd Miejski, nie zgłosił się w ciągu tygodnia nikt – mówi filmowiec.

Jaka jest więc prawda o filmowej klapie? Co ciekawe realizacja "Opowieści złotoryjskiej" nie napotkała na podobne trudności ani z chętnymi do grania ani  z nastawieniem lokalnej społeczności.

Filmowy tasiemiec o Złotoryi miał kosztowac podobno 45 tysięcy zlotych...