Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Lech przeważał, Zagłębie wygrało (FOTO)

LUBIN. To był naprawdę mecz godny otwarcia sezonu, w którym Miedziowi pokonali 2:1 Lecha Poznań, wicemistrza Polski. Kolejorza dobili obrońcy Miedziowych: Lubomir Guldan i Sasza Balić, którzy uderzeniami głową pewnie wykończyli dośrodkowana Bohara. Dla Lecha porażka w Lubinie to koniec pewnej epoki. Od 18 lat poznaniacy zaczynając sezon w roli gości nie zaznali porażki. Aż do piątku w Lubinie. Sensacja ? Teoretycznie tak biorąc pod uwagę poprzedni sezon. Ale z drugiej strony Lech ostatnio jest bardzo fartowny dla Miedziowych bo ci z Lechem nie przegrali od pięciu ligowych meczów...Trener Marti Sevela udanie wszedł w autorski sezon i oby kolejne mecze potwierdziły zmiany na lepsze w Zagłębiu.

Lech przeważał, Zagłębie wygrało (FOTO)

Inauguracja sezonu okazała się magnesem dla rekordowej liczby widzów w ostatnich miesiącach ale i dla osób doskonale znanych w futbolowym światku. na trybunach widzieliśmy Filipa Jagiełło z FC Genoa, trenera reprezentacji młodzieżowej Czesława Michniewicza czy byłego prezesa miedziowego klubu Mateusza Dróźdźa. Równie intrygująca była obecność Łukasza Masłowskiego byłego dyrektora sportowego Wisły Płock, którego kilka miesięcy temu kojarzono z fotelem sportowego dyrektora w Zagłębiu. 

Nic dziwnego, że przed takim audytorium piłkarze grali szybko, nie cofając nogi w spornych sytuacjach. Pierwsza połowa to zdecydowana dominacja gości. Nie spełniała oczekiwań druga linia Miedziowych a zwłaszcza trio: Bohar- Starzyński - Żivec. Lech opanował środek pola i robił co chciał. I powiedzmy sobie szczerze gdyby nie Dominik Hładun po meczu byłoby już w pierwszej połowie. Bronił kapitalnie a raz w sukurs przyszedł mu słupek. Gwoli sprawiedliwości Miedziowi mieli dwie okazje do zdobycia gola i obie miał nowy nabytek wypożyczony z włoskiego F Empoli- Samuel MRAZ. Raz był blisko zdobycia gola uderzając mało precyzyjnie piłkę głową a za drugim razem uderzał nogą, ale okazało się, że strzał lewa noga nie jest jego atutem. Mraz ma godnie zastąpić sprzedanego do Wolfsburga Bartosza Białka, ale po jednym meczu za wcześnie na takie wyciąganie wniosków...

Lech przeważał w wszystkich meczowych statystykach, ale gola zdobył dopiero w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Przybyły z 2. Bundesligi Mikael Ishak nie mogąc naczekać się aż Tiba ogra cała obronę gospodarzy zabrał mu piłkę i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Hładuna.

Lech uspokojony i niezbyt żądny krwi w drugiej odsłonie starał się kontrolować mecz. Zagłębie bez środka pomocy, bez agresywnych skrzydeł ,  gasnącym Mrazem, którego w końcu zastąpił Rok Sirk, z którym nie wiedzą co w Lubinie zrobić,  przepychało piłkę do przodu aż nastąpił 8-minutowy zryw Miedziowych. Najpierw po dośrodkowaniu z rogi Guldan wygrał walkę z byłym graczem Miedziowych Czerwińskim i wpakował piłkę do siatki. A niedługo potem wrzutkę w pole karne po profesorsku wykończył Balić. Lechici sprawiali wrażenie jakby nie wiedzieli, nie rozumieli co się stało...

Wygrana Zagłębia optymistyczna chociaż do euforii daleko. Na plus zdecydowanie Dominik Hładun w bramce i Kacper Chodyna na boku obrony. Nieźle się zaprezentowali naszym zdaniem zbyt późno wprowadzeni Łukasz Poręba i Patryk Sysz. Na swoim poziomie Guldan, Baić czy Baszkirow. Pozostali muszą udowodnić, że zależy im na czymś więcej niż 11.miejsce na mecie sezonie...

MARTIN SEVELA - TRENER KGHM ZAGŁĘBIA:
- Był to trudny mecz dla nas. Przeciwnik pokazał jakość. Biegaliśmy bez piłki. Nie było w pierwszej połowie jakości z naszej strony. Brakowało kontaktu z przeciwnikiem i agresji z naszej strony. Dlatego piłkę przy nodze mieli piłkarze Lecha. Po naszej stronie były tylko dwie okazje Mraza. Nie może być w kolejnych meczach tak, żebyśmy w ostatnich sekundach pierwszej połowy oddawali przeciwnikowi czas i miejsce, żeby zdobył bramkę. Musieliśmy zrobić trochę presji na przeciwnikach, brakowało tego w pierwszej połowie. To przyszło po zmianach, które zrobiliśmy w trakcie drugiej połowy. Chłopcy, którzy wchodzili pokazali jakość i pewność siebie. Zespół pokazał, że jest mocniejszy. W drugiej połowie drużyna pokazała pewność i uwierzyła w siebie. W ostatnich 20 minutach chłopacy pokazali charakter. To są rzeczy, które musimy mieć w każdym kolejny meczu. To są podstawy. Jakość jest zespole, a gdy dodamy do tego energie, emocje, zdrowie i agresywność to przeciwnikom będzie trudno grać przeciwko nam. Z wyniku jesteśmy zadowoleni. Liczą się trzy punkty na początek sezonu. Wciąż jednak jest miejsce na poprawę jakości w naszym zespole. Dziękujemy bardzo kibicom, którzy przyszli na stadion. Byli dla nas dwunastnym zawodnikiem i wsparciem. Jest to bardzo ważne, kiedy chłopcy słyszą na boisku to wsparcie. Wierzymy, że w kolejny piątek, wspólnie zrobimy dobre widowisko. Chcemy, żeby kibice wychodzili ze stadionu zadowoleni i żeby na końcu wszyscy byli szczęśliwi.

DARIUSZ ŻURAW - TRENER LECHA POZNAŃ:
- Na wstępie gratuluję Zagłębiu zdobycia trzech punktów na inaugurację. Wielu dziennikarzy przypominało mi, że dawno tu nie wygraliśmy i KGHM Zagłębie jest zespołem, który nam nie leży. To się potwierdziło. Pomimo, że długo prowadziliśmy mecz i mieliśmy swoje sytuacje, nie potrafiliśmy zdobyć drugiej bramki, która by zamknęła mecz. Niestety, jeden stały fragment gry spowodował, że Lubin uwierzył, iż jest w stanie coś tutaj zrobić. Drugi stały fragment i niestety jedziemy do Poznania bez punktów. Szkoda, bo na punkty tutaj zasłużyliśmy, natomiast wygrywa ten zespół, który strzela jedną bramkę więcej. To dzisiaj było KGHM Zagłębie, gratuluję. My wracamy do Poznania bez punktów, musimy szybko się zregenerować i przygotować na kolejne dwa mecze. Myślę, że na spokoju przeanalizuje mecz. Na gorąco jest inny odbiór. Budowaliśmy akcje od tyłu, czyli to co chcemy. Graliśmy do przodu. Były dobre momenty, fajne akcje. Sytuacji bramkowych było dużo. Zabrakło wyrachowania, trochę zimnej krwi, żeby dokładniej tą ostatnią piłkę dograć. Mimo wszystko wydaje mi się, że my byliśmy zespołem lepszym. Wygrywa jednak ten kto strzeli więcej bramek i dlatego wygrywa KGHM Zagłębie.

 

Zagłębie Lubin - Lech Poznań 2:1 (0:1)

Bramki: Mikael Ishak (45'+4), Lubomir Guldan (82'), Sasa Balic (87')

Zagłębie Lubin: Hładun; Chodyna, Jończy, Guldan, Balić, Żubrowski (68’ Poręba), Baszkirow, Starzyński (79’, Szysz) , Żivec, Bohar (90+3, Simic), Mraz (68’ Mraz)

Lech Poznań: Bednarek; Czerwiński, Crnomarković, Satka, Puchacz, Kamiński (90’, Szymczak), Moder, Tiba, Ramirez (73’ Marchwiński), Jóźwiak (67’ Skóraś), Ishak.

Fot. Dariusz Szymacha

{gallery}galeria/sport/21_08_20_Zaglebie_Lubin_Lech_Poznan_Fot_Dariusz_Szymacha{/gallery}

Powiązane wpisy