Śmieci to... bogactwo. Mogą dać ciepło i prąd mieszkańcom. Dolny Śląsk edukuje!
LEGNICA. Od ponad roku realizowany jest projekt Ecologic – study trials. Samorządowcy z Dolnego Śląska mają możliwość poszerzenia swojej wiedzy na temat działań, jakie należy podjąć aby osiągnąć europejskie i krajowe cele w dziedzinie przetwarzania odpadów komunalnych. Przypomnijmy, że przepisy polskiego prawa nakazują gminom stopniowe ograniczanie poziomu składowania odpadów komunalnych do maksymalnie 10 % wagowo w 2035 roku i latach następnych.
Na Dolnym Śląsku nie ma ani jednego Zakładu Utylizacji Odpadów co wydaje się być pozbawione rozsądku...I jest wynikiem totalnego braku wiedzy na temat tego typu zakładów i instalacji... To smutne korepetycje z edukacji ekologicznej powinni w trybie błyskawicznym przejść urzędnicy legnickiego Ratusza. A deklaracje prezydenta Macieja KUPAJA, że "spalarnia" NIGDY nie powstanie w Legnicy opublikowane przez proratuszowe media wystawia nowemu gospodarzowi miasta jak najgorsze świadectwo..
Na pierwszy ogień poszła Szwecja. Delegacja przedstawicieli kilkunastu dolnośląskich gmin wzięła udział w wizycie w zakładzie przetwarzania odpadów Sysav w szwedzkim Malmo. Samorządowcy zapoznali się z rozwiązaniami, które mogłoby być stosowane w ich gminach. Szwedzki zakład, którego centralnym punktem jest spalarnia odpadów, zapewnia 60 proc. zapotrzebowania na ciepło w Malmo i Burlov.
Dolnośląska delegacja przyglądała się w Malmo działalności zakładu przetwarzania odpadów firmy Sysav Industri AB. To przedsiębiorstwo przetwarzające odpady komunalne, zielone oraz niebezpieczne. Zakład należy do 14 szwedzkich gmin, a jego punktem centralny jest spalarnia odpadów.
W Szwecji od ponad 20 lat obowiązuje zakaz składowania odpadów, co oznacza, że muszą one zostać przetworzone.
Rustan Nilsson, edukator ds. środowiska w zakładzie Sysav, podkreślił, że zakład przetwarza 98 proc. opadów, które tu trafiają. – Rocznie przyjmujemy 850 tys. ton odpadów, z czego odzyskujemy 43 proc. nowych materiałów, a 55 proc. jest przetwarzanych na energię w procesie spalania – powiedział Nilsson. Do zakładu trafiają odpady z 14 szwedzkich gmin, które są właścicielami Sysav, oraz odpady od przedsiębiorstw i osób indywidulanych. Przetwarzane są tu również odpady z innych krajów europejskich, m.in. z Włoch i z Niemiec.
Punktem centralnym zakładu jest spalarnia odpadów, która produkuje ciepło i energię elektryczną. Sysav zapewnia Malmo i Burlov 60 procent ich zapotrzebowania na ciepło.
We Włoszech odwiedzono zakłady utylizacji odpadów w Bergamo i Bresci...
Właścicielem zakładu zlokalizowanego w prowincji Bergamo jest Rea Dalmine - spółka należąca do Greenthesis Group. Zakład działa od ponad 20 lat. Wydajność instalacji wynosi 150 tys. ton odpadów rocznie. Dziennie jest przetwarzanych ok. 450 ton odpadów resztkowych. Są to odpady komunalne pochodzące głównie z gmin prowincji Bergamo oraz inne niż niebezpieczne odpady przemysłowe, a także osady z oczyszczalni ścieków. Średnia produkcja energii elektrycznej to 100 000 MW/h co oznacza zaopatrzenie w energię dla 100 tysięcy mieszkańców. Średnia produkcja energii cieplnej wynosi 90 000 MW/h.
Zakład przetwarzania odpadów w Bresci prowadzi spółka A2A Life Company. Instalacja działa od 1998 roku. Zakład przetwarza rocznie ok. 730 000 ton odpadów, których nie można poddać recyklingowi. Instalacja stanowi główne źródło wytwarzania ciepła dla miasta Brescia i rocznie wytwarza ponad 70% energii dystrybuowanej przez sieć ciepłowniczą. W zakładzie produkowana jest również energia elektryczna odpowiadająca potrzebom 200 000 rodzin. Od momentu uruchomienia zakład pozwolił uniknąć składowania ok. 15 milionów ton odpadów na składowiskach o powierzchni równej 210 boiskom piłkarskim.
Co z Dolnym Śląskiem?
Budowa spalarni na Dolnym Śląsku jest nieunikniona. Śmieci zasypują nas, a Unia Europejska zabrania ich składowania w ziemi. Polska jest w okresie przejściowym, który się kończy. Stąd poszukiwania miejsc do budowy tych na wzór, które już powstały w innych krajach, pracują i zdaniem ekspertów są bezpieczne dla mieszkańców.
Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami dla Województwa Dolnośląskiego zakłada budowę nowych instalacji do termicznego przekształcania odpadów komunalnych i odpadów pochodzących z przetworzenia odpadów komunalnych. Po zmianie władzy w Polsce pojawiają się samorządy chętne do sięgnięcia po "śmieciowe złoto".
Podobno władze Sobótki w konspiracji prowadza negocjacje z niemieckim koncernem, którym w Europie wybudował już 20 nowoczesnych Zakładów Utylizacji Odpadów. Gmina Sobótka ma podobno działkę na której powstałby ITPOK. Projekt wspiera nieoficjalnie Wrocław bo zakład w Sobótce odbierałby i przetwarzałby odpady wyłącznie z terenu Wrocławia i powiatu wrocławskiego.
O planach budowy "spalarni" marzy Brzeg Dolny gdzie prowadzona jest zakrojona na szeroką skalę edukacja ekologiczna. Tańszy dużo prąd, dużo niższe opłaty za odbiór śmieci - to trafia do wyobraźni zwykłego Kowalskiego. A tamtejsi samorządowcy już snują plany zagospodarowania pieniędzy zarobionych ...na śmieciach.
My myślimy - Niemcy budują
Czy na dolnośląskich śmieciach zarabiać będą Niemcy ? Dlaczego nie skoro tam po prostu wiedzą jakim bogactwem są śmieci...Jeden z największych w Europie zakładów utylizacji odpadów zajmujący się spalaniem odpadów z kogeneracją ciepła i energii elektrycznej ROTHENSEE w Magdeburgu w czerwcu od Urzędu Administracji Państwowej Saksonii otrzymał zezwolenie na praktycznie podwojenie swojej produkcji ciepła i energii.
Instalacja Rothensee na przedmieściach Magdeburga kosztowała blisko mln euro i może przyjąć i przerobić rocznie nawet 900 tys. ton odpadów (dla porównania: cały Dolny Śląsk wytwarza rocznie ok. 1,5 miliona ton śmieci). Zwożone są one ciężarówkami (a także drogą wodną i kolejową) z Magdeburga i sąsiednich gmin. Trafiają tam śmieci zmieszane z domów oraz resztki z punktów recyklingu, które nie nadawały się już do odzysku.
Śmieci zrzucane są do bunkra. Tam wielki chwytak o pojemności 5 ton przesypuje je na ruchomą taśmę. W komorze spalania płoną w temperaturze ok. 1000 stopni. Energia wytworzona w procesie zamieniana jest na ciepło i prąd. Niedopalone resztki to żużel, który jest wykorzystywany m.in. w budownictwie. Instalacja wyposażona jest w wielki system urządzeń do oczyszczania spalin, by mogła spełniać wyśrubowane unijne normy.
Instalacja Rothensee dostarcza ciepło do 50 tys. domów w Magdeburgu, a także prąd do 50 tys. gospodarstw. Prąd jest także sprzedawany z zyskiem na giełdzie energetycznej. Spalarnia musi pracować całą dobę, by móc wytwarzać ciepło i prąd. Dlatego tak ważne jest, by miała zapewnione regularny transport odpadów.
Firma, która jest właścicielem zakładu ROTHENSEE ponad 10 lat temu przymierzała się do budowy nowoczesnego zakładu w...Legnicy.
Temat szybko upadł bo podobno nie było woli ani politycznej ani ekonomicznej ani ekologicznej aby sprawę finalizować. Firma dała sobie spokój z Dolnym Śląskiem, zainwestowała z wielkim zyskiem w Magdeburgu ale...potrzebuje jak się okazuje dolnośląskich śmieci bo w Niemczech zaczyna ich brakować.
Czyli Niemcy będą zarabiać na dolnośląskich śmieciach ? A dlaczego nie ? To mieszkań niemieckich miast i miasteczek będą mieli tani prąd, tanie ciepło i bardzo niskie opłaty za śmieci a nie mieszkańcy Legnicy czy Dolnego Śląska...
Ale widocznie lepiej jest "ostrzegać" społeczeństwo przed nowoczesnymi zakłady Termicznej Utylizacji Odpadów wartych powyżej 1 miliarda złotych co wydaje się być narracją wybitnie odpowiadającą niektórym gospodarzom miast chociaż sami siebie uważają za LIDERÓW przemian w Polsce i sprawę sprowadzać do zagrożeń jakie naprawdę niosą "przedsiębiorstwa" pokroju słynnej spalarni opon w Wilkowie pod Złotoryją.
Ale widocznie nie wszyscy LIDERZY przeszli edukację ekologiczną oferowaną przez Marszałka Województwa Dolnośląskiego...