Rewitalizacja terenu pocmentarnego w Kaźmierzowie
POLKOWICE. Nowe nasadzenia, ławki, stojaki na rowery oraz dębowy krzyż z dawną pasyjką. Tak za trzy miesiące ma wyglądać teren pocmentarny w Kaźmierzowie. Całość będzie kosztować niespełna 140 tysięcy złotych, z czego aż 98 proc. stanowi dofinansowanie, jakie gmina Polkowice pozyskała z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków.
Cały zadrzewiony teren składa się z części pocmentarnej, patrząc od strony drogi głównej biegnącej przez wieś, a dalej – tzw. dzikiej. I ta pozostanie nienaruszona. – Część pocmentarną będziemy rewitalizować w układzie dawnym cmentarnym ze względu na to, że jest tutaj strefa obserwacji archeologicznej i uzgodnienia musiał wydawać nam wojewódzki konserwator zabytków – wyjaśnia Elżbieta Kaczorowska, gminny architekt zieleni.
Powstaną alejki z nawierzchni mineralnej, wyznaczone przez drzewa posadzone pod koniec XIX wieku (dęby i lipy, w tym szerokolistne). Zamontowane zostaną trzy ławki, kosze na śmieci i stojaki na rowery. Będą nowe nasadzenia, w uzupełnieniu istniejących alei, a dodatkowo w części wschodniej – daglezje (rodzaj zimozielonych drzew szpilkowych z rodziny sosnowatych).
– Będzie też nowy dębowy krzyż z pasyjką, która zostanie przeniesiona ze starego krzyża znajdującego się na tym terenie, jak to uzgodniono z mieszkańcami – dodaje gminny architekt.
Prawdopodobnie część wschodnia terenu nigdy nie była wykorzystywana pod cmentarz, w przeciwieństwie do zachodniej. Rewitalizacja ma potrwać trzy miesiące, tj. do końca maja, ale podczas prac ziemnych mogą zostać odkryte pozostałości nagrobków, epitafiów czy skrzyń cmentarnych. Oznaczałoby to przerwanie prac i powiadomienie wojewódzkiego konserwatora zabytków.
– Koszt rewitalizacji to prawie 140 tysięcy złotych, ale 98 procent tej kwoty stanowi dofinansowanie z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków – mówi Roman Tomczak, rzecznik polkowickiego magistratu. – To jest kolejny dowód na to, jak w tej kadencji gmina dba o historyczną spuściznę, ale też dowód na to, jak skuteczna jest w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, bo przypomnę, że w tym czasie udało się pozostać ponad 150 milionów złotych – dodaje.