Ludzie listy piszą. Raczyński też
To, że wybory parlamentarne się zbliżają szybkimi krokami widać już w Lubinie gołym okiem. A to za sprawą coraz większej aktywności w mediach społecznościowych, prezydenta miasta. Nie tylko, że nie ukrywa iż zamierza w nich startować, ale z konsekwencją informuje o różnych swoich przedsięwzięciach. A to jakieś rozmowy z politykami dotyczące ewentualnych wspólnych list, a to jakieś sondaże z egzotycznymi wynikami zaprezentuje, a to na tle jakiejś inwestycji się sfotografuje. A to ogłosi, że za jakiś czas, dziennik ogólnopolski opublikuje z nim wywiad.
Budowanie wizerunku kompetentnego polityka nie dziwi – wszak Raczyński marzy o dostaniu się do Sejmu i pełnienie w nim roli „języczka u wagi” tak jak to robi w Sejmiku Dolnośląskim. Tyle, że w obliczu ostatnich porażek wizerunkowych to jakoś blado wypada. Przypomnijmy, że nie udała się akcja z zablokowaniem przystanków pociągów w miejscowościach gminy Lubin. Rozeźleni mieszkańcy zepsuli uroczystość otwarcia linii kolejowej blokując możliwość dojazdu specjalnego pociągu z efektami świetlnymi. W efekcie tego Koleje Dolnośląskie zostały zmuszone do wysłuchania woli mieszkańców i uwzględnienia przystanków na stacjach wiejskich. Do tego doszły informacje, że wniosek o przyłączenie ośmiu sołectw z gminy Lubin do miasta został rozpatrzony negatywnie. Kilkanaście tysięcy wyborców (którzy na pewno nie udzielą już poparcia Bezpartyjnym Samorządowcom) znowu zanotowało swój sukces a Raczyński musi przełknąć gorycz porażki. Na domiar złego, popierany przez BS kandydat na wójta gminy Rudna odnotował spektakularną porażkę i ta gmina także pozostaje poza zasięgiem lubińskiego zarządcy.
Ten negatywny wizerunek trzeba zatem jakoś zmienić. Jak? Najlepiej udowadniając, że jest się troskliwym, dbającym o interesy mieszkańców gospodarzem miasta. Jak to zrobić? A no na przykład pisząc list do prezesa KGHM list i kreując się w nim właśnie na zaniepokojonego i zatroskanego interesem mieszkańców, gospodarza miasta. Taki list ( publikujemy go poniżej) został do prezesa wysłany. Raczyński powołując się w nim na prawa akcjonariusza (przypominamy, że Miasto Lubin posiada 1 [słownie: jedną] akcję KGHM Polska Miedź S.A.) wnosi o przedstawienie informacji, czy KGHM lub jakaś jej spółka jest zobowiązana wyrokiem sądów (to ważne stwierdzenie) do zapłacenia 55 mln zł tytułem wynagrodzeń za wnioski racjonalizatorskie z lat ubiegłych. Raczyński przedstawia się też jako "osoba zaangażowana w skuteczne obniżenie podatku miedziowego” i obawia się, że „zaoszczędzone w ten sposób przez KGHM środki zostaną skonsumowane na wypłaty wspomnianych wynagrodzeń, kosztem samorządów do których miały trafić pieniądze z obniżenia podatku miedziowego”. Ładnie prawda? Jaki troskliwy, dbający o interes samorządów gospodarz. Tylko, że ostatnie zdanie zawiera całkowitą nieprawdę, żeby nie rzecz kłamstwo. Ustawa obniżająca podatek miedziowy nie określa gdzie mają trafić zaoszczędzone pieniądze. Są one własnością KGHM i tylko spółka ma prawo decydować o tym na co zostaną przeznaczone. Samorządom nic do tych pieniędzy, tak samo jak nie mają nic do gadania o tym jak dzielić zysk. Pan Prezydent co najwyżej, mógł wziąć udział w Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy i oddać 1 głos (1 akcja – jeden głos) w sprawie podziału zysku. Jak wiemy, w całości został on pozostawiony do dyspozycji Zarządu KGHM. Więc Pan Prezydent nie ma najmniejszych powodów do obaw, że samorządy nie dostaną pieniędzy, których i tak nigdy nie miały dostać. To po pierwsze. Po drugie, nawet jeśli odpowiedź na pytanie Pana prezydenta będzie twierdząca to jakie ma wyjście KGHM? Ma NIE zapłacić tego do czego jest zobowiązane wyrokiem sądów? Naprawdę to Pan sugeruje Panie Prezydencie? Wraca pan do swoich dawnych wypowiedzi, że „durnego prawa nie trzeba realizować”? I sądzi Pan, że ktokolwiek w KGHM na serio coś takiego rozważy? Panie Prezydencie – jak sądzę posunięcie z listem miało być Pana promocją wizerunkową. No i jak ostatnio się dzieje, staje się Pana kompromitacją. Bez względu bowiem na Pana opinie, bez względu na to jak nierozsądne się Panu to wydaje to jednak wyroki sądu w Polsce muszą być bezwzględnie wykonywane. Przypomnę Panu: Dura lex sed lex (Ciężkie prawo ale prawo). Warto o tym pamiętać startując w wyborach do Parlamentu – stanowiącego to prawo.