Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

M. Dworczyk: moim celem jest zagwarantowanie Polakom możliwości życia w normalnym, bezpiecznym kraju!

DOLNY ŚLĄSK. Wybory do Parlamentu Europejskiego już za dni. Czy Michał DWORCZYK, poseł, były szef Kancelarii Premiera RP, minister, kandydujący w okręgu dolnośląsko-opolskim z pozycji nr 3. na liście Prawa i Sprawiedliwość okaże się "czarnym koniem" wyścigu do PE ? W 2023 został wybrany do Sejmu, uzyskując 40 264 głosy poparcia. Czy ten wynik, pozwoli Dworczykowi zdystansować Annę Zalewską lub Beatę Kempę ?

Z goszczącym w Legnicy Michałem Dworczykiem rozmawiał Zbigniew Jakubowski.

M. Dworczyk: moim celem jest zagwarantowanie Polakom możliwości życia w normalnym, bezpiecznym kraju!

Panie Pośle, dlaczego zdecydował się Pan na kandydowanie do Parlamentu Europejskiego?
Michał Dworczyk: Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego przyniosła wiele projektów i propozycji, które będą miały negatywne konsekwencje dla obywateli naszego kraju. Zielony Ład czy pakt migracyjny to najbardziej jaskrawe - choć nie jedyne - przykłady tego, że administracja europejska nie liczy się ze zdaniem Polaków i mieszkańców wielu innych europejskich krajów. Rolą europosłów jest skuteczne blokowanie podobnych, szkodliwych pomysłów. Szczególną aktywność w tym zakresie powinni przejawiać polscy europosłowie - nie możemy pozwolić, aby o kształcie i zasadach funkcjonowania Unii Europejskiej decydowały wyłącznie największe państwa, a nasz głos był pomijany.

Jednym z najgorętszych tematów ostatnich tygodni jest Zielony Ład. Dlaczego ten program według polityków prawicy – w tym również Pana zdaniem – jest niekorzystny dla mieszkańców naszego kraju?
Wszyscy chcemy żyć w kraju, w którym jest czyste powietrze i zdrowe środowisko, ale nie może się to odbywać kosztem obywateli. Politycy i urzędnicy powinni szukać rozwiązań, które umożliwią nam funkcjonowanie w czystym, przyjaznym środowisku, ale z drugiej strony – takie rozwiązania nie mogą być nadmiernym obciążeniem dla polskiej gospodarki. Rolnicze protesty, zmieniające się nastroje w badaniach opinii społecznej i ogólny odbiór Zielonego Ładu udowadniają, że Unia Europejska w zakresie ochrony środowiska podąża w bardzo złym kierunku – na przekór własnym obywatelom. Korzystać na tym mają wąskie branże, czasami wręcz konkretne przedsiębiorstwa – najczęściej duże, zachodnie koncerny. Osobiście bardzo mocno się temu sprzeciwiam i zrobię wszystko, aby takie praktyki obnażać i blokować. W czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości pełnił pan wysokie funkcje w administracji rządowej – między innymi w Ministerstwie Obrony Narodowej i Kancelarii Premiera. Czy zdobyte przy tej pracy doświadczenie można skutecznie wykorzystywać pełniąc funkcję europosła?
Wśród przedstawicieli Polski w Parlamencie Europejskim w moim przekonaniu brakuje osób, których uwaga poświęcona jest przede wszystkim kwestiom obronności i chciałbym tę lukę wypełnić. Jako wiceminister obrony narodowej współtworzyłem Wojska Obrony Terytorialnej, zainicjowałem programy klas mundurowych czy dobrowolnego szkolenia studentów „Legia Akademicka”. Sukcesywnie wprowadzaliśmy polski sprzęt wojskowy na potrzeby polskiej armii. Po objęciu funkcji szefa Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego wielokrotnie w sytuacjach kryzysowych Premier powierzał mi zadania związane z polityką międzynarodową. W pierwszych tygodniach ataku Rosji na Ukrainę koordynowałem działania administracji w zakresie wsparcia militarnego oraz humanitarnego. Byłem odpowiedzialny m.in. za dostarczanie (poza zasobami wojska) transportów uzbrojenia na Ukrainę, zabezpieczenie logistyczne pierwszych rozmów dot. zawieszenia broni, które odbywały się na terenie Białorusi, organizację pierwszych transportów pomocy humanitarnej. Znajdujemy się w takim momencie historii, w którym nasz głos – głos Polski – musi być głośny i słyszalny. Udowodniliśmy, że może tak być w lutym 2022 roku tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kiedy to mocny głos polskiego rządu przekonał inne europejskie kraje do natychmiastowego działania – co wówczas nie było tak oczywiste.

A co Pan jako kandydat do Parlamentu Europejskiego może zaproponować mieszkańcom naszego regionu? Okręg wyborczy obejmuje Dolny Śląsk i Opolszczyznę – to duży obszar odpowiedzialności.
Moim priorytetem w zakresie wsparcia obu województw wchodzących w skład okręgu wyborczego do Europarlamentu jest pozyskiwanie funduszy europejskich – przypomnę, że dzięki ciężkiej pracy udało nam się pozyskać największe fundusze europejskie w historii Dolnego Śląska w ramach negocjacji obecnej perspektywy budżetowej. To była ciężka praca, która polegała na odbywaniu niezliczonych rozmów i przekonywaniu urzędników w Brukseli i Warszawie do tego, że nasza część Polski potrzebuje szerokiego strumienia środków, choćby dlatego, że nadal istnieją obszary, które statystycznie odbiegają w rozwoju gospodarczym od dużych ośrodków miejskich. Deklaruję mieszkańcom Dolnego Śląska i Opolszczyzny, że jeśli zostanę Posłem do Parlamentu Europejskiego to zadbam o to, aby środki do naszych gmin i powiatów płynęły w jak największej wysokości.

Maraton wyborczy – trzy kampanie w przeciągu kilku miesięcy, wcześniej intensywna praca w rządzie – to wszystko wymaga dużego zaangażowania i poświęcenia. Czy polityk funkcjonujący w takim intensywnym tempie jest w stanie pogodzić służbę publiczną z życiem osobistym?
To na pewno nie jest proste, jednak moja rodzina obdarza mnie na co dzień niesamowitym wsparciem, za które jestem im wdzięczny. Są momenty, kiedy kampania wyborcza schodzi całkowicie na drugi plan – tak było między innymi kilka tygodni temu, kiedy moja córka zdawała maturę i tym razem to ona potrzebowała naszego wsparcia. Mojej działalności publicznej przyświeca jeden cel – zagwarantowanie wszystkim polskim rodzinom – w tym także moim dzieciom – możliwości życia w normalnym, rozwijającym się i pamiętającym o swoich korzeniach kraju. To samo dotyczy całej Unii Europejskiej – normalność to coś, co dzisiaj paradoksalnie nie jest oczywiste, a czego zwykli obywatele państw unijnych bardzo oczekują.

Dziękuję za rozmowę