Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Bezcenny świat filokalendysty...

CHOJNÓW. W ciągu 46 lat zgromadził ponad 174 tysiące egzemplarzy kalendarzy. Kolekcja obejmuje terminarze ze 162 państw i kontynentów. Swój zbiór powiększał systematycznie od początku lat 70. Zdobywanie nowych wydań odbywało się drogą wymiany korespondencyjnej lub osobistej z miłośnikami kolekcjonerskiej sztuki. Legniczanin Zbigniew Dudek zaprezentował mieszkańcom Chojnowa mniej niż 1% swojej oryginalnej kolekcji podczas wernisażu „Lata mijają, kalendarze zostają”, który odbył się 22 lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej.

Bezcenny świat filokalendysty...

 

Autor satysfakcjonującego zbioru opowiedział nie tylko o swojej pasji, ale także o ludziach, którzy współtworzą jego nietuzinkowe hobby:

- Dla mnie jako zbieracza największą satysfakcją jest fakt, że mogę pokazać swoje kalendarzyki i że ktoś chce je zobaczyć. W klasie maturalnej dostałem od koleżanki kalendarzyk, szarobury, ale cenny, bo pierwszy! Nie było ich wówczas zbyt wiele. Na początku mojej pasji trafiłem na sympatycznych ludzi, m.in. zbieracza z Moskwy, który przesyłał mi kalendarzyki, dzieląc się tym, co miał – mówił Zbigniew Dudek.

- Najciekawsze w zbieraniu jest jednak spotykanie po prostu interesujących osób! Proszę mi wierzyć, że nie istnieje żadna bariera językowa w porozumieniu się podczas wymiany z ludźmi z innych krajów. Trzeba też podkreślić nieocenioną rolę wszystkich towarzyszek życia, w tym mojej żony, które moim zdaniem są cichymi bohaterkami mężów zbieraczy. – dodaje autor wystawy.

W Galerii Młodych na próżno szukać przypadkowych kalendarzy… Wszystkie są usystematyzowane względem kategorii. Możemy obejrzeć m.in. mini almanachy z różnych krańców ziemi, szatę roślinną i zwierzęcą czy sceny z bajek i filmów.

- Po konsultacjach wybrałem kilkanaście tematów, kwiaty, kalendarzyki polskie, węgierskie, bułgarskie, czeskie… takie, które wzbudzają zainteresowanie. – wyjaśnił filokalendysta.
Kolekcjoner spotyka się z innymi pasjonatami co najmniej dwa razy do roku w Niemczech i Czechach, gdzie odbywają się międzynarodowe zebrania ludzi posiadających niecodzienne zamiłowania kolekcjonerstwa. Dla każdego entuzjasty dana rzecz jest po prostu bezcenna i jedyna w swoim rodzaju.

Autor oryginalnej kolekcji wyjaśnił chojnowianom, skąd wzięła się nazwa tytułująca miłośników kalendarzy.

- Filokalendyści to grupa pasjonatów zbierających kalendarze, ale nie jest to termin powszechnie znany. Nazwę otrzymałem na piśmie od prof. Miodka, do którego napisałem z prośbą nazwania mojego hobby. Polski językoznawca zaproponował nazwę, posiłkując się m.in. terminem filatelistyki, która na początku „też brzmiała obco, do czasu aż się przyjęła”. Stąd filokalendystyka – opowiadał p. Dudek.

Mnóstwo anegdot, interesujących historii, wzruszających i barwnych wspomnień malowanych przez ponad 40 lat zbierania kalendarzyków opowiedział legniczanin – historyk, który jest prawdopodobnie jedyną osobą w Polsce o tak różnorodnym dorobku kolekcjonerskim. Uczestnicy spotkania w ramach wymiany otrzymali od p. Zbigniewa kalendarzyki „z dudkiem”, które być może staną się dla kogoś cenną inspiracją…

Powiązane wpisy