Puchar jak liga
GŁOGÓW. - Ja ten mecz pucharowy traktuję, jak pierwszą kolejkę rozgrywek i dlatego do Kluczborka zabieram najsilniejszy skład na jaki nas stać. Zawsze mam filozofię: tylko zwycięstwo i z takim zamiarem wyjeżdżam na ten mecz, a mecze pucharowe zawsze traktuję absolutnie serio – mówi Grzegorz Niciński, trener Chrobrego. Nowy szkoleniowiec głogowian nie rzuca słów na wiatr. Ze swoim pierwszym klubem w karierze w roli trenera, Gryfem Wejherowo dotarł do ćwierćfinału, gdzie zatrzymała go dopiero w dwumeczu Legia Warszawa. Natomiast z Arką Gdynia dotarł aż do finału, którego nie poprowadził z ławki. Dane to było Leszkowi Ojrzyńskiemu, który swój medal za zdobycie trofeum oddał właśnie Nicińskiemu, który wprowadził zespół na sam szczyt.
Żeby było ciekawiej spadkowicz z I ligi w pierwszym meczu wygrał z… Gryfem Wejherowo. Teraz spotka się z Chrobrym, który nie ma specjalnych osiągnięć w rywalizacji z MKS – em. W zakończonym niedawno sezonie już zdegradowany zespół z Kluczborka wygrał u siebie z Chrobrym 3:2. W ostatnich pięciu sezonach Chrobry przegrywał nieznacznie, ale jednak. Dziś ma być inaczej. Początek sobotniego meczu w Kluczborku o godzinie 17.00.
Natomiast za tydzień inauguracja I ligi i Chrobry podejmie u siebie Podbeskidzie Bielsko Biała.