Szykuje się 4-ligowe trzęsienie... klubów
REGION. Informowaliśmy o problemach Olimpii Kowary, ale jak się okazuje, choć w kowarskim klubie będzie skromniej, nie planuje on rezygnować z IV ligi. Na razie większość informacji to tylko plotki, lecz zgodnie z przysłowiem, zawsze znajduje się w nich ziarno prawdy. Zespół z Kowar stracił głównego sponsora, co może poskutkować masowym odejściem zawodników, ale włodarze klubu zapowiadają dalszą walkę na piątym poziomie rozgrywkowym. Po rezygnacji zimą Józefa Szabata cięższy los może czekać Orkana Szczedrzykowice, którego gracze są łakomym kąskiem na rynku transferowym. Niejasna jest również sytuacja Sudet Giebułtów. Czy to oznacza wywrócenie ligowej tabeli do góry nogami? Niewykluczone, że w IV lidze będzie jeszcze gorąco.
Zacznijmy od Olimpii. Zespół z Kowar zajął dziewiąte miejsce, choć wiosną zdobył zaledwie piętnaście punktów. Dobra postawa w pierwszej części sezonu pozwoliła na spokojne dociągnięcie do końca rozgrywek, jednak będący głównym sponsorem Tomasz Dudziak postanowił się wycofać. Już w poprzednim sezonie, kiedy Olimpia walczyła o utrzymanie w III lidze, dobrodziej zapowiadał, że po sezonie rezygnuje, jednak pozostał przy klubie również szczebel niżej. Teraz wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią o odejściu.
Jak wieść gminna niesie, zawodnicy w Kowarach nie mogli narzekać na warunki, lecz po wyschnięciu zasilanego przez Dudziaka źródełka, może dojść do masowych odejść. Decyzja sponsora sprawiła, że w piłkarskim światku przebąkiwano o możliwym wycofaniu się Olimpii z IV ligi, jednak wczoraj klub z Kowar wydał oficjalne oświadczenie, w którym zapewnił, że pierwszy zespół nie planuje zmian dotyczących ligowej przynależności.
- Pragniemy poinformować zarówno sympatyków jak i sponsorów Klubu, że MKS OLIMPIA KOWARY został zgłoszony do rozgrywek IV ligi. Na ten moment jedynym słusznym przekazem dotyczącym planów jest plan wystartowania w gronie czwartoligowców. Mamy świadomość, że zostaliście Państwo narażeni na niepotrzebny chaos informacyjny, jednak powyższe oświadczenie jest wiążące i ostatecznie potwierdzające najbliższą sportową przyszłość Klubu – brzmi oryginalny komunikat podpisany przez wiceprezesa Andrzeja Szczurka.
Zimą czarne chmury zebrały się nad Orkanem Szczedrzykowice, gdzie architekt sukcesów – Józef Szabat otwarcie przyznawał, że klubowi zabrakło pieniędzy na wynagrodzenia dla zawodników. Niemal wszyscy śledzący rozgrywki IV ligi znali szczedrzykowickie realia, gdzie gracze mieli naprawdę niemałe gaże, jednak Szabat, pracujący w firmie wspierającej finansowo Orkan, odszedł na emeryturę i jego następca miał nieco inną wizję.
Z szacunku do zasłużonego prezesa większość zawodników postanowiła zostać w Szczedrzykowicach, wykręcając dobre – czwarte miejsce na mecie sezonu. Okoliczne kluby ostrzą sobie jednak zęby na graczy Orkana, a ten w rundzie wiosennej nie dysponował zbyt szeroką kadrą. Podobno dwóch zawodników jest już wstępnie dogadanych z zespołami powiatu legnickiego więc powrót zimowych demonów może mieć spory wpływ na dalsze losy klubu. Choć gmina Prochowice nie żałuje funduszy na sport, ich lwią część mają stanowić wydatki na młodzież.
Sporo mówiło się także o beniaminku z Giebułtowa. Sudety najpierw wygrały A-klasę, następnie nie miały sobie równych w jeleniogórskiej Okręgówce, by w pierwszym sezonie uplasować się na siódmym miejscu na poziomie IV ligi. Od początku nieprzychylni kibice rywali wytykali beniaminkowi obiekt, który nie spełniał norm licencyjnych, jednak Sudety otrzymały warunkowe pozwolenie na czwartoligowe wojaże. Podobno sporo zastrzeżeń mają również… miejscowi fani, którzy woleliby zespół na niższym poziomie rozgrywkowym, lecz złożony ze swoich zawodników, a nie armii zaciężnej. Trudno jednak wyrokować, czy giebułtowski dobrodziej ugnie się pod presją kibiców, ale gdyby do tego doszło, Sudety w mgnieniu oka mogłyby wrócić nawet do A-klasy.
Jak więc widać zakończony niedawno sezon nie oznacza końca emocji, bo ligowa tabela może jeszcze ulec sporym zmianom. Jeśli dodamy do tego baraż o III ligę pomiędzy Apisem Jędrzychowice, a Foto- Higieną Gać oraz ściskającego kciuki za rezerwy Miedzi Legnica Górnika Złotoryja, mamy naprawdę interesującą dogrywkę.