Kudyba i Kujawa układają reprezentacyjne klocki. Czas na pomocników i atak (cz.2)
REGION. Mieliśmy bramkarzy i obrońców, a dziś skupimy się na pomocnikach oraz napastnikach, którzy mogą otrzymać powołania do Reprezentacji Dolnego Śląska Oldbojów. Przypominamy, że na zaproszenia mogą liczyć zawodnicy urodzeni w 1980 roku i starsi, więc selekcjonerzy zdecydowanie będą mieli w czym wybierać. Mamy Mariusza Lewandowskiego, który przez lata był trzonem reprezentacji Polski, swoją obecność w kadrze zaznaczył pochodzący z Wałbrzycha Piotr Włodarczyk, a to tylko malutka część zasobów jakimi mają dysponować Romuald Kujawa i Janusz Kudyba.
W tych formacjach nawet my mieliśmy spore problemy, bo pominęliśmy kilku uznanych ligowców, jak chociażby Mariusza Ujka czy legendę Chrobrego Głogów Jarosława Helwiga. Ich brak w klasyfikacji nie oznacza jednak braku powołania, choć na decyzje personalne trenerskiego duetu z pewnością będziemy musieli jeszcze troszkę poczekać.
POMOCNICY
Drugą linie otwieramy chyba najmocniejszych nazwiskiem w całym zestawieniu, gdyż Mariusz Lewandowski to po prostu ambasador dolnośląskiego futbolu. Defensywny pomocnik karierę rozpoczynał w Zagłębiu Lubin, lecz na szerokie wody wypłynął za naszą wschodnią granicą przez wiele lat przywdziewając trykot słynnego Szachtara Donieck. W znakomitym klubie Lewandowski zyskał miano legendy, co może potwierdzać tytuł Zasłużonego Mistrza Sportu Ukrainy, a lista jego sportowych osiągnięć musi budzić szacunek. 5 Mistrzostw Ukrainy, 3 puchary kraju, 2 superpuchary i wygrana w Pucharze UEFA z 2009 roku. Do tego 65 gier i 5 goli w reprezentacji Polski, udział w Mistrzostwach Świata oraz Mistrzostwach Europy. Na tej liście po prostu nie mogło go zabraknąć.
Pozostali gracze nie mogą równać się z Lewandowskim, jednak trudno czynić z tego zarzut, bo choć Dariusz Sztylka spędził całą karierę nad Wisłą, to osiągnął całkiem sporo. 85 meczów w Ekstraklasie zwieńczone mistrzostwem ze Śląskiem to idealne zakończenie kariery 43- letniego obecnie pomocnika. Sztylka reprezentował również wrocławski Polar, Ślęzę i Zagłębie Lubin, ale podobnie jak w przypadku Krzysztofa Wołczka – kojarzony jest z ekipą „Wojskowych”.
Ważnym ogniwem dolnośląskiej kadry może zostać Stanisław Kwiatkowski od lat związany z Iskrą Kochlice. Chociaż młodsi kibice mogą nie pamiętać jego popisów w barwach Miedzy czy Konfeksu, to gwarantujemy, że były trener Reprezentacji Polski w Futsalu zaskoczyłby jeszcze niejednego, o czym można się przekonać przychodząc na mecze A-klasowych rezerw Iskry.
Chyba niewielu graczy pochodzących z Dolnego Śląska miało okazję strzelać do bramki wielkiego Milanu, a takiego zaszczytu dostąpił Jarosław Krzyżanowski, który w 1995 roku grał w barwach Zagłębia przeciwko włoskiemu gigantowi. Drużyna w składzie z Maldinim, Bobanem czy Georgem Weah nie miała problemów z wyeliminowaniem lubinian, lecz tego pięknego wspomnienia nikt już Krzyżanowskiemu nie zabierze. Wychowanek Victorii Świebodzice ma z pewnością więcej przyjemnych migawek ze swojej kariery, bo zdążył zagrać w 194 meczach na poziomie Ekstraklasy, a do tego zaliczył dwa zagraniczne epizody – w cypryjskim AEL-u Limassol oraz greckim AOF Lilas Vassilikou.
Zdecydowanie więcej świata zwiedził kolejny z byłych pomocników Zagłębia. Emil Nowakowski jeszcze kilka lat temu biegał po boiskach niższych lig i już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że to zawodnik z konkretną przeszłością. Nowakowski może ma mniej spotkań w umownej elicie od Krzyżanowskiego (79), ale przez wiele lat cieszył swoją grą kibiców poza granicami naszego kraju. 47- latek miał przyjemność reprezentować kluby ze Stanów Zjednoczonych, Włoch, Grecji oraz Niemiec. Nad Wisłą też nieco zwiedził, ponieważ był w Zagłębiu, Śląsku, Chrobrym, Górniku Wałbrzych, Górniku Polkowice, Polonii Warszawa i kilku mniejszych zespołach.
Większość kibiców śledzących rozgrywki w Polsce powinna znać Jarosława Latę, bo urodzony w Świdnicy pomocnik przez wiele lat utrzymywał się na poziomie Ekstraklasy, zdobywając w niej kilka ważnych trofeów. Z Dyskobolią Groclin Grodzisk Wielkopolski dwa puchary ligi oraz Puchar Polski, który wzniósł w górę również jako zawodnik Jagielloni Białystok. Na Podlasiu dorzucił do tego Superpuchar i wydaje się, że jest pewniakiem do kadry naszego regionu.
Na kogo jeszcze mogą postawić trenerzy? Chociażby na Krzysztofa Szewczyka, przez lata reprezentującego kluby z Wrocławia i okolic. Mierzący 179 centymetrów wzrostu pomocnik najdłużej był związany ze Śląskiem, jednak po dobrym sezonie 2001/2002 sięgnęła po niego Legia Warszawa, w której ostatecznie nie zadebiutował i wrócił do poprzedniego klubu.
Trudno wyobrazić sobie reprezentację oldbojów bez Wojciecha Górskiego, jednej z legend dolnośląskiej piłki. Pomocnik ma na koncie 227 meczów i 31 goli w Ekstraklasie, a na ten dorobek złożyły się występy z czterech drużyn – Zagłębia, Ruchu Radzionków, Odry Wodzisław Śląski oraz Śląska. W przypadku Górskiego nie można zapomnieć o historycznym Pucharze Polski z Miedzią, zdobytym w sezonie 91/92, a także obecnej formie 49- latka, którego jeszcze niespełna rok temu mogliśmy oglądać na czwartoligowych boiskach.
W słynnym meczu z Górnikiem Zabrze wystąpił również Marcin Ciliński. Ten ledwie rok przed triumfem w krajowym pucharze zdobył Mistrzostwo Polski z Zagłębiem, jednak w ekipie Mariana Putyry nie był kluczową postacią. Nie przeszkodziło mu to w zrobieniu całkiem przyjemnej kariery, ponieważ Ciliński po opuszczeniu Dolnego Śląska grał dla Lechii Gdańsk, Olimpii Poznań (wówczas ekstraklasowej), Sokoła Tychy, a nawet zaliczył wyjazd do Szwajcarii, gdzie reprezentował Young Boys Berno oraz FC Winterthur.
Przez dwa sezony na najwyższym szczeblu kibice mogli oglądać popisy obecnego gracza KS-u Męcinka Rafała Majki. 44- latek aktualnie czyni starania by jego zespół wrócił do Klasy Okręgowej, jednak przed laty grał o zdecydowanie wyższe cele, przywdziewając koszulki Miedzi, Zagłębia, Górnika Wałbrzych czy bardzo silnej wówczas Kuźni Jawor.
Listę zamykamy Pawłem Żmudzińskim, który w Ekstraklasie nie zagrał, ale przez lata zbierał doświadczenie na jej zapleczu. Obecny trener Sparty Grębocice urodził się w Kożuchowie, ale znaczną część kariery spędził na Dolnym Śląsku, z przerwami na grę dla Podbeskidzia Bielsko- Biała i Arki Nowa Sól.
NAPASTNICY
W pierwszej linii selekcjoner Janusz Kudyba może wystawić… samego siebie. Pochodzący z Jeleniej Góry snajper miał dość ciekawą ścieżkę kariery, miejscowe Karkonosze zmieniając na Lecha Poznań, następnie przechodząc do… Lechii Piechowice i znów wyjeżdżając w kraj. Konkretnie do Motoru Lublin. Kudyba miał udział w pierwszym Mistrzostwie Polski Zagłębia, zdobywając w sezonie 90/91 8 goli, a następnie odchodząc do norweskiego SFK Lyb. Były napastnik między innymi Śląska i GKS-u Bełchatów chyba lubił skandynawski klimat, gdyż nieco wcześniej grał w szwedzkiej Karlskronie.
Kudyba ma godnych przeciwników jak chociażby Piotr Włodarczyk. Popularny „Nędza” to legenda Legii Warszawa, ale pierwsze kroki stawiał w Zagłębiu Wałbrzych. To właśnie z rodzinnego miasta odszedł bezpośrednio do Legii, by w późniejszych latach zakotwiczyć jeszcze w Śląsku Wrocław oraz Zagłębiu Lubin, z którym zdobył nawet Superpuchar Polski.
W szeregach wrocławian rywalem Włodarczyka był Remigiusz Jezierski, czyli kolejny zawodnik urodzony w Świdnicy. 46- latek reprezentował również Górnika Łęczna, Ruch Chorzów, Jagiellonie Białystok, a także kluby izraelskie – Hapoel Beer Szewa i Ihud Bnei Sakhnin.
Ze Śląska na szersze wody wypłynął Tomasz Moskal. Rosły napastnik zwiedził kilka klubów, gdzie na ogół wspierał je swoimi golami. Były gracz między innymi GKS-u Katowice, Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk, Górnika Polkowice czy Górnika Zabrze jeszcze kilka lat temu grał w czwartoligowych Sudetach Giebułtów.
Kolejnym zawodnikiem z przeszłością w reprezentacji Polski jest Paweł Sibik, który zagrał nawet na Mistrzostwach Świata w 2002 roku. Szkoleniowiec Lechii Dzierżoniów największe sukcesy święcił w barwach Odry Wodzisław Śląski, jednak swoje jedyne mistrzostwo kraju zdobył jako zawodnik cypryjskiego Apollonu Limassol.
W zespole Janusza Kudyby i Romualda Kujawy może wystąpić zawodnik zagraniczny, a konkretnie Enkeleid Dobi, od lat posiadający również polskie obywatelstwo. Napastnik rodem z Albanii był ważną postacią w Zagłębiu, następnie odszedł do Górnika Zabrze, wyjechał do Francji, ale wrócił w nasze rejony i po epizodzie w Miedzi Legnica wspierał zespoły z niższych lig, reprezentując chociażby Stal Chocianów czy Spartę Rudna.
W amatorskich rozgrywkach pojawił się też Tomasz Szewczuk, kilka sezonów temu zgłoszony do rozgrywek przez Grom Gromadzyń- Wielowieś. To był jednak schyłek kariery 43- latka, który w 110 meczach zdobył 17 goli na poziomie Ekstraklasy. Szewczuk zaczynał w Zagłębiu, ale zdecydowanie częściej prezentował swoje umiejętności w Śląsku Wrocław, Lechu Poznań, Koronie Kielce czy Odrze Wodzisław Śląski.
Bardzo podobne statystyki ma Zbigniew Czajkowski, który także miał okazję grać dla Lecha i Zagłębia. Urodzony we Wschowie napastnik nim trafił do elity, przez kilka sezonów z powodzeniem reprezentował Chrobrego Głogów, a po odejściu z Lubina oklaskiwali go kibice Widzewa czy Odry Opole. Teraz Czajkowski prowadzi Płomienia Radwanice, więc w przypadku powołania nie powinno być problemu z dyspozycyjnością.
Podobnie wygląda sytuacja Marcina Narwojsza, od niedawna trenującego Łagoszowię Łagoszów. Nim 45- latek rozpoczął pracę w tym fachu, całkiem nieźle radził sobie jako zawodnik, bo w GKS-ie Jastrzębie miał okazję występować na drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce, natomiast ekstraklasowe doświadczenie zbierał w Chorzowie, Lubinie i Polkowicach.
Ostatnim z napastników jest Maciej Kowalczyk, którego powinni kojarzyć kibice wielu klubów, nie tylko z naszego regionu. Wychowanek Włókniarza Wrocław miał okazję grać w Śląsku razem z Remigiuszem Jezierskim, Jarosławem Lato, Krzysztofem Szewczykiem czy Piotrem Jawnym, a więc zawodnikami umieszczonymi na naszej liście. Kowalczyk zaliczył również Kijów, gdzie reprezentował nieistniejący od trzech lat Arsenał. Powrót do kraju dobrze zrobił snajperowi, ponieważ w Koronie Kielce zdobył osiem goli, a przed zakończeniem profesjonalnej kariery zaliczył jeszcze Widzewa Łódź, Lechię Gdańsk, Sandecję Nowy Sącz czy Olimpię Grudziądz.
Jak widać, na papierze mamy ogromny potencjał, więc z niecierpliwością czekamy na wybory trenerów i odliczamy dni do pierwszego zgrupowania oraz turnieju.