Lanie bez znieczulenia
GŁOGÓW. Pierwszego gola w sobotnim meczu strzelił Chrobry. Następne bramki sypały się niczym z rogu obfitości na konto spadkowicza z ekstraklasy, który pokazał Chrobremu miejsce w szeregu przeciętnej 1 ligi. Dla gospodarzy gole strzelali byli piłkarze... Lechii: Grek Mavroudis Bougaidis i Mateusz Machaj. - Dziwny mecz bo do 30 minuty mieliśmy mecz pod kontrolą potem dwie stracone bramki popsuły nasze granie. Po przerwie błąd naszego bramkarza i praktycznie Lechia zamknęła mecz. Szkoda, bo było dzisiaj bardzo dużo kibiców a my jakoś skąpimy im radości na swoim stadionie. Mieliśmy w drugiej połowie swoje sytuacje statycznie my mieliśmy przewagę w strzałach na bramkę, mieliśmy znakomite okazje Stebleckiego czy Lebedyńskiego ale to goście zdobyli 3 punkty - skomentował mecz coach Chrobrego Marek GOŁĘBIEWSKI.
Przed spotkaniem z Lechią działacze i kibice Chrobrego pożegnali Michała Ilkowa-Gołąba. Przez prawie 11 lata zakładał koszulkę drużyny z Głogowa. W tym czasie 38-letni obecnie wychowanek KS Łozina rozegrał w Chrobrym 263 mecze, w których strzelił 39 goli i przy okazji wywalczył awans do I ligi. Po zakończeniu kariery piłkarskiej Ilków-Gołąb dołączył do sztabu szkoleniowego drugiej drużyny i wraz z trenerem Sebastianem Górskim poprowadzi rezerwy Chrobrego w IV lidze.
Gdańszczanie szybko stracili gola ale jeszcze w pierwszej połowie odwrócili losy spotkania – w 32. minucie Dominik Piła zagrał do Jana Biegańskiego, a ten nie zastanawiał się długo i huknął nie do obrony lewą nogą sprzed pola karnego. To był piękny gol! W doliczonym czasie gry pierwszej połowy prowadzenie Lechii dał wszędobylski Luis Fernandez, który podobnie jak Biegański, pokonał Karola Dybowskiego strzałem z dystansu. Goście mogli schodzić na przerwę nawet z większym prowadzeniem, bo chwilę przed akcją Fernandeza bliski zdobycia bramki był Łukasz Zjawiński.
W drugiej odsłonie piłkarze Lechii od początku zaatakowali, a konkretnie zrobił to Fernandez, który rządził i dzielił na boisku. Hiszpan co chwilę zagrażał bramce gospodarzy, a przy okazji, jak na prawdziwego lidera przystało, dużo podpowiadał mniej doświadczonym kolegom. W 53. minucie spotkania zdobył bramkę z rzutu karnego, po tym jak Dybowski staranował w polu karnym Kacpra Sezonienkę.
Nie minęło 10 minut, a piłkarze Lechii domagali się kolejnego karnego, gdy Gabriel Estigarribia ewidentnie zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia Piotr Urban nie zdecydował się jednak na podyktowanie jedenastki, ani nawet na analizę VAR. Kilkadziesiąt sekund później przy próbie zablokowania strzału... Jakub Kuzdra zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Tym razem sędzia Urban sprawdził sytuację na monitorze, podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił nie kto inny jak Fernandez.
Trener głogowian na pomeczowej konferencji przyznał, że dla Chrobrego w tej chwili priorytetem jest zatrzymanie w zespole Sebastiana STEBLECKIEGO, którego chce kupić Wisła Płock . Natomiast do zawodnika z Wysp Owczych oraz reprezentanta Łotwy powinien niebawem dołączyć piłkarz z Ameryki Południowej.
Chrobry Głogów – Lechia Gdańsk 2:4 (1:2)
1:0 – Bougaidis, 12 min (głową), 1:1 – Biegański, 33 min, 1:2 – Fernandez, 45+3 min, 1:3 – Fernandez, 53 min (karny), 1:4 – Fernandez, 66 min (karny), 2:4 – M. Machaj, 90+7 min (karny).
CHROBRY: Dybowski – Stuglis, Bougaidis (67. Zarówny), Estigarribia – Kuzdra (81. Bogusz), R. Mandrysz, Mucha, Tupaj – Bartlewicz (74. M. Machaj), Steblecki (67. R. Wolsztyński) – Lebedyński (73. K. Wojtyra).
Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.
LECHIA: Mikułko – Piła, Brzęk, Neugebauer, Kałahur – Biegański – Diabate (90+4. Borkowski), Fernandez (72. Conrado), Szczepański (86. Kardaś), Sezonienko (90+4. Rzeźnik) – Zjawiński.
Trener Szymon GRABOWSKI.