Nowy klub Grzybowskiego
REGION. Po rozstaniu z Czarnymi Rokitki, nazwisko Zbigniewa Grzybowskiego często przewijało się w kontekście objęcia jakiegoś okolicznego zespołu. Zatrudnienie byłego zawodnika Zagłębia Lubin sondowało kilka ekip, jednak albo wybór padał na kogoś innego, albo Grzybowski odmawiał. Teraz sam zainteresowany potwierdził, że od rundy wiosennej będzie reprezentował występujący w III grupie jeleniogórskiej A-klasy LZS Łaziska. Tym razem jednokrotny mistrz Polski nie będzie łączył funkcji trenera z graniem, wcielając się tylko w rolę zawodnika.
Grzybowski odszedł z Rokitek we wrześniu ubiegłego roku i w kolejnych miesiącach skupiał się głównie na zdobyciu licencji UEFA A. – Miałem kilka propozycji, z różnych zespołów, ale priorytetem był dla mnie kurs podnoszący moje kwalifikacje – zaznaczył były gracz Zagłębia.
Kilka dni temu w eter poszła informacja, jakoby Zbigniew Grzybowski miał przejąć LZS Łaziska, czyli zespół występujący pod skrzydłami OZPN-u Jelenia Góra. Miejsce w środku stawki sprawia, że runda wiosenna będzie tam nadzwyczaj spokojna, bo przewaga nad strefą spadkową jest bardzo pokaźna, a strata do prowadzących BKS-u Bolesławiec i TS-u Parzyce raczej nakazuje zapomnieć o awansie.
W rozmowie z nami ekstrener między innymi GKS-u Warta Bolesławiecka częściowo potwierdził rewelację dotyczące jego osoby, bo okazuje się, że Grzybowski faktycznie trafi do Łazisk, lecz nie jako trener, a zawodnik.
- Coś jest na rzeczy, bo nie ukrywam, że chcę trzymać formę, a pracuję blisko Łazisk i postanowiłem przystać na propozycję mojego kolegi. Jak człowiek nic nie robił całą zimę, to musi teraz się za siebie wziąć, by zachować tą kondycję fizyczną i jakoś wyglądać. Prezes nie stawia przed zespołem jakichś konkretnych celów, tylko po prostu szuka zawodników, bo niemal w każdym klubie brakuje ludzi do grania, a skoro mnie to nic nie będzie kosztować, tylko sprawi, że poczuje się lepiej fizycznie, to warto skorzystać – mówi Grzybowski.
Korzystając z okazji, nie mogliśmy pominąć tematu ewentualnego objęcia posady trenera, w którymś z okolicznych zespołów.
– Zrobiłem kurs UEFA A, teraz czekam co będzie dalej. Jeśli pojawią się jakieś oferty, to na pewno nad nimi usiądę, przemyślę, choć nie ukrywam, że na dzień dzisiejszy priorytetem jest dla mnie praca zawodowa. Prowadzenie zespołu w A-klasie z pewnością nie jest szczytem moich trenerskich marzeń, a na Łaziska zdecydowałem się ze względu na osobę mojego znajomego, który mnie poprosił bym pomógł zespołowi na boisku – dodał urodzony w Tczewie napastnik.