Piątek jak Milito? Polak idolem Genui!
Imponujący start Krzysztofa Piątka Genoa CFC. Seriami zdobywane gole w sparingach, pognębienie Lecce, czterema bramkami w Pucharze Włoch, dwie kolejki ligowe i trzy bramki! Eks piłkarz „Miedziowych”, który via Cracovia trafił do klubu z Ligurii, bryluje w w Serie A, reprezentując zespół, który wcale nie zalicza się do tuzów włoskiej ekstraklasy. O oczekiwaniach wobec byłego napastnika Zagłębia, klimacie genueńskich derby i reprezentacji Włoch, przed meczem z Polską opowiada: Massimo Losito z Genova Today.
Miłosz Kołodziej: Krzysztof Piątek zaliczył sporo trafień w przedsezonowych sparingach, ale to jego 4 bramki w pucharowym meczu z Lecce przykuły uwagę kibiców i mediów, do tego dochodzi imponująca inauguracja w Serie A. Polski napastnik zapewne rozbudził niemałe oczekiwania?
Massimo Losito: Muszę przyznać, że to duże zaskoczenie dla włoskich mediów. Nie mówiło się specjalnie dużo o Piątku, nawet w samej Genui. Można było usłyszeć i przeczytać, że Genoa potrzebuje napastnika, ale już chyba bardziej zauważone było pojawienie się w klubie Favilli, który przyszedł do klubu po napastniku z Polski. Pamiętam, że Gazetta dello Sport odnotowała świetną formę strzelecką Piątka w sparingach i faktycznie zaczęto zwracać na niego uwagę. Oczywiście, jego wyczyn w meczu z Lecce, kiedy strzelił 4 gole, to moment przełomowy, wielu dziennikarzy w Genui mówiło - „ to nowy Kownacki!”. Myślę jednak, że takim otwarciem sezonu Piątek przyćmił młodego piłkarza Sampdorii. Weźmy nawet pod uwagę wczorajsze mecze. Genoa przegrywa z Sassuolo 3:5, mimo dwóch trafień Piątka, Sampdoria rozbija Napoli, bez udziału Kownackiego. Wśród kibiców Genui zapanował spory entuzjazm, myślę, że oni bardzo chcieliby, aby w klubie pojawił się napastnik tej klasy co Diego Milito i wierzą, że Piątek może stać się tak ważną postacią dla klubu, jaką był Argentyńczyk. Muszę przyznać, że początek Piątek ma rewelacyjny.
Jaka jest filozofia trenera Genoa CFC Davide Ballardiniego. Jak gra jego drużyna? Jaką rolę w planach trenera ma odgrywać Krzysztof Piątek?
- Ballardini to trener preferujący defensywny styl i niech cię nie zmyli wczorajszy mecz. Genoa mocno skoncentrowana jest, aby nie tracić goli, licząc na skuteczność z przodu. Środkowy napastnik nie atakuje wysokim pressingiem przeciwnika, ale w momencie, kiedy to Genoa jest w posiadaniu piłki, to ma być cały czas „pod grą”, oczywiście kluczowe jest, żeby udanie finalizował stwarzane sytuacje. Tego zabrakło w zeszłym sezonie. Piątek przekonał trenera Ballardinego, żeby wystawiać go ustawionego centralnie a nie na skrzydle, co też było testowane.
Jakie są główne cele Genoa CFC in w sezonie 2018/ 2019?
Grają o utrzymanie w Serie A. W zeszłym sezonie mieli problemy, ale Ballardini, ze swoją defensywną taktyką, uratował drużynę. Myślę, że cel na ten sezon jest jasny: zostać w Serie A i wygrać, co najmniej, jeden mecz derbowy. Genoa pozostaje bez zwycięstwa nad Sampdorią już od dwóch lat.
Zostańmy na chwilę przy derbach , we Włoszech sporo jest derbowych meczy, które budzą duże emocje. Derby: Rzymu - słynne Derby Della Capitale, Mediolanu, Turynu, Werony. Czy derby Genui mają jakiś dodatkowy smaczek, jakieś linie podziału, między kibicami wzmacniające tą rywalizację?
„Derby della Lanterna", czyli nasze „latarniane” derby, których nazwa pochodzi od genueńskiej latarnii morskiej, to derby z naprawdę wysoką temperaturą. Piłkarska Genua jest podzielona na: „sampdoriani” i „genoani”. W przypadku Genui nie ma żadnych politycznych czy religijnych podziałów, jest utożsamianie się z klubami, które dla oddanych kibiców są całym światem. Kibice czekają na derbowe starcia a zdobycie w nich 3 punktów jest cenione jak wygranie ligi. Zwycięzca „rządzi” w mieście, kibice wygranych będą drażnili przegranych, przypominając im, kto kogo pokonał. Tegoroczne derby mogą być bardzo polskie. Bereszyński, Linetty i Kownacki zagrają przeciwko Piątkowi.
W Serie A i Serie B gra wielu Polaków. Widzisz wśród nich zawodnika, który może we włoskim footballu znaczyć tyle ile, swojego czasu, Zbigniew Boniek?
Faktycznie, sporo Polaków gra teraz we Włoszech. Ciężko powiedzieć, czy któryś z nich może osiągnąć status Bońka. Myślę, że odejście Jorginho wzmocni pozycję Zielińskiego w Napoli. Jeśli Milika nie będą trapić urazy, to jest w stanie pokazać bardzo wiele. W Genui wszyscy w Piątku chcą widzieć nowego Bońka, wszyscy oczywiście, poza zaangażowanymi w Sampdorię ( śmiech).
Włochy, już 7-go września, zagrają z Polską w Lidze Narodów. Wasza kadra zmieniła się od czasu porażki ze Szwecją w barażach do Mundialu. Jakie są oczekiwania wobec nowej „Squadra Azzura”?
Włochy cały czas są w szoku po tym co stało się w dwumeczu przeciwko Szwecji, mocno to na nas wszystkich wpłynęło. Trzeba było nagle zmienić pogląd dotyczący naszego miejsca w światowym footballu. Jeśli chodzi o nowe otwarcie, są duże nadzieje i wiara w Roberto Manciniego, nawet jeśli nie mamy tak świetnych piłkarzy jak w minionych latach. Mancini przywraca kadrze min.: Mario Balloteliego, choć ostatnio jemu i Nicei nie idzie najlepiej. Potrzebujemy na pewno czasu, ale wiesz jak to jest z oczekiwaniami we Włoszech, względem sukcesów w piłce nożnej, zawsze są wysokie.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. FC 1893 Genoa