Bartłomiej Pawłowski odszedł z Zagłębia. Wybrał Turcję

Sprzedaż Bartłomieja Pawłowskiego, który był (lub jego menagerowie) zdeterminowany aby zmienić klub była jedynym sensowym wyjściem z sytuacji dla Zagłębia Lubin. Przypomnijmy iż Pawłowskiemu za niespełna rok kończył się kontrakt z Miedziowymi i już za kilka miesięcy mógłby związać się z kimkolwiek, a klub z Lubina nie powąchałby ani złotówki czy eurocenta.

Po znakomitym poprzednim sezonie stało się jasne iż zmiana klubu przez Bartka Pawłowskiego to tylko kwestia czasu. Zawodnik nie chciał przedłużać kontraktu z Zagłębiem mimo iż klub składał mu takie oferty. W przestrzeni medialnej pojawiła się informacja najpierw o możliwości przejścia do Lecha Poznań, potem do gry miała wejść Legia Warszawa oferując nie tylko pieniądze, ale i napastnika Sanogo.

Pawłowski letni okres przygotowań przepracował wyjątkowo... spokojnie. Praktycznie nie pojawiał się na sparingach, a oficjalną wersją przekazywaną dziennikarzom była informacja o lekkim urazie kostki, który to uraz uniemożliwiał pełne zaangażowanie się w okres przygotowawczy. 10 minut zagrał w inauguracyjnym meczu ekstraklasy Zagłębia z Cracovią i większość kibiców zgromadzona na stadionie przypuszczała iż jest to pożegnanie z Zagłębiem...

Kariera B.Pawłowskiego idealnie pasuje na scenariusz filmu o polskim futbolu. Przez lata zawodnik próbował zafunkcjonować w polskiej piłce, ale na przeszkodzie najczęściej stawał jego krnąbrny charakter. O konflikcie zawodnika z ówczesnym trenerem Jagielloni Białystok - Michałem Probierzem było bardzo głośno. Jeszcze głośniej o transferze zawodnika do hiszpańskiej Malagi. Miał tam być gwiazdą, ale jak sam przyznawał z własnej winy nie wykorzystał szansy. Zresztą Pawłowski kluby zmieniał często - nie zawsze z własnej woli. Największa sportowa porażka? Chyba pobyt w Lechii Gdańsk... Złośliwi mówili iż Pawłowski i owszem był gwiazdą, ale 3-ligowych rezerw gdańszczan.

Kiedy przed dwoma laty przychodził do Zagłębia robił to jako zawodnik, który w Gdańsku przegrał rywalizację z Peszko i Haraslinem. W Lubinie "odpalił" stając się gwiazdą zespołu i ważnym ogniwem miedziowej jedenastki. W minionym sezonie zdobywając 8 goli przyczynił się w istotny sposób do wysokiego miejsca Zagłębia na mecie sezonu.

W czwartek Bartłomiej Pawłowski pożegnał się z kolegami z zespołu i poleciał do Turcji. Z wysokości trybun obejrzał piątkowy sparing  FK Gazisehir Gaziantep Futbol z Istanbulspor wygrany 2:1 a następnie podpisał 3-letni kontrakt. Zagłębie straciło cennego zawodnika, ale zyskało kwotę tzw. odstępnego zawartą w umowie kontraktowej (mowa o kilkuset tysiącach euro). Za kilka miesięcy Pawłowski odszedłby w majestacie prawa za darmo...

W tureckim, nowym klubie Pawłowski grać będzie m.in. z Pawłem Olkowskim. Czy ekslubinian zostanie gwiazdą tureckiej ekstraklasy? Pożyjemy, zobaczymy...