Priorytety Zagłębia: Sevela, Draźić, Baszkirow
LUBIN. Zaciągnięte hamulce na piłkarskiej ekstraklasie przez epidemię koronawirusa paradoksalnie mogą wyjść piłkarskiemu Zagłębiu na dobre. Domowe treningi i funkcjonowanie klubu w trybie wewnętrznym nie oznaczają wakacji. Ekstraklasa nawet jak zostanie w tym sezonie dograna do jakiegoś końca i tak nie zmieni pozycji Miedziowych. Mimo planów, granie w mistrzowskiego "8-ce" okazało się poza możliwościami klubu. Nic dziwnego iż w klubie rozpoczęto bez rozgłosu pracę nad sezonem 2020/21. Priorytety Miedziowych to dalsza współpraca z trenerem Martinem SEVELĄ oraz zatrzymanie w klubie na kolejny sezon... Jewgienija BASZKIROWA i Dejana DRAZICA.
Z Sevelą sprawa przedstawia się następująco: w umowie miał zapis o automatycznym przedłużeniu kontraktu z Zagłębiem Lubin o kolejny rok w przypadku wywalczenia przez zespół miejsca w górnej ósemce po rundzie zasadniczej. To zadanie nie zostało zrealizowane i nawet gdyby liga w maju wznowiła rozgrywki szanse na ósemkę są czysto matematyczne. Ale władze KGHM i prezes Zagłębia Artur JANKOWSKI pozytywnie oceniają pracę Słowaka w Lubinie i ze strony klubu jest wola kontynuowania współpracy z Martinem SEVELĄ.
A trener? Co prawda w chwili obecnej zdecydowanie bardziej przeżywa rozstanie z żoną (ona na Słowacji, trener w Lubinie), ale dał do zrozumienia, że chciałby kontynuować pracę w Zagłębiu. Teoretycznie sprawa wydaje się być przesądzona a na trenera czeka już podobno nowy kontrakt...
W momencie ligowego grania w 2020 roku po alarmie podniesionym przez Sevelę odnośnie potencjału kadry zespołu, przeprowadzono dwa transfery "last minute". Dodajmy dwa autorskie transfery prezesa Jankowskiego. Z Rubina Kazań pozyskano Jewgenija BASZKIROWA a ze Slovana Bratysława - Serba Dejana DRAŹICA.
Przyszli na krótko podpisując kontrakty do czerwca 2020 roku. Po to aby dać Miedziowym jakość ww środkowej strefie. Zbyt wiele sobie nie pograli przez koronawirusa, ale w kilku meczach brylowali na murawie. Na tyle dobrze, aby Zagłębie postanowiło podjąć starania o zatrzymanie dwójki pomocników w Lubinie.
Zabrzmi to paradoksalnie, ale obecna sytuacja w piłkarskiej Europie wywołana przez pandemię koronawirusa stała się atutem lubinian. Ale po kolei... Dejan DRAŹIC, który przed przyjściem do Bratysławy grał w Celta Vigo,przyszedł do Zagłębia bo w słowackim klubie postanowiono lansować dwóch innych zawodników na tą pozycję. Propozycję grania w Lubinie profesjonalista z Serbii przyjął spokojnie bo zna trenera Sevele i wiedział iż pod jego okiem wypracuje "formą-gaz", która sprawi iż powrót do Slavana będzie ledwo przystankiem przed powrotem na Półwysep Iberyjski. Ten misterny "plan" wypalił połowicznie. Formę Drazić ma wysoką, ale w Slovanie z początkiem wiosennego grania zaczęto stawiając na pozyskanego zima Bośniaka Alena Mustovicia. Draziciowi nawet przekazano, że może mieć latem 2020 roku problemy z graniem na swojej pozycji w Slovanie. Na dodatek Drazić śledząc doniesienia z frontu walki z koronawirusem w Hiszpanii jakby "ostygł" w swoich zamiarach powrotu do grania w Hiszpanii. Zwłaszcza iż futbol w tym kraju straci już dziesiątki miliardów dolarów przez koronowirusa i kluby nawet Secunda Division tną budżety klubowe i kontrakty zawodników aż "miło". Idą ciężkie czasy dla futbolistów więc Draźic nie ma nic przeciwko dalszemu graniu w Polsce...
Także Jewgienij BASZKIROW nie mówi "NIE" dalszemu graniu w Polsce. Co prawda dla 29-letniego pomocnika priorytetem był raczej transfer na Zachód, ale pandemia koronawirusa zweryfikowała te plany. Zwłaszcza iż Baszkirow przy każdej sposobności podkreśla iż lubi Polskę, że często zwiedzał nasz kraj jako zmotoryzowany turysta. I na dodatek jego "portfela' pilnuje agencja menagerska, która opiekuje się także Sosłanem DŻONAJEWEM, golkiperem, który przed rokiem starał się pomóc Miedzi w utrzymaniu się w ekstraklasie. I podobno Dżonajew najmocniej przekonuje Baszkirowa aby ten został w Polsce jako piłkarz.