Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Night Force Run - znowu biegają i pomagają (FOTO)

LUBIN. Night Force Run – bieg realizowany przez Biegającą Kastę Miedziowego Miasta - wrócił do kalendarza lubińskich imprez sportowych. Po kwarantannie pierwszą osobą, której pomagali biegacze jest Marta, lubinianka, która cierpi na nowotwór szyjki macicy. Zbiórka pieniędzy połączona z bieganiem jak na pierwszy raz po kwarantannie skupił pokaźną grupę miłośników biegania w grupie.

Night Force Run - znowu biegają i pomagają (FOTO)

W niedzielny wczesny wieczór 28 czerwca w okolicy Lidla na Przylesiu zebrali się ci, którzy z jednej strony chcą pomagać chorym, z drugiej kochają biegać. W ramach biegu Night Force Run pokonali 5 km.

- Cieszymy się, że możemy znowu razem biegać. Powoli możemy też uczestniczyć w zawodach. Zaczynają się zmagania choć troszkę w innych formułach. Jest coraz lepiej, a my lubimy wspólne bieganie. Night Force Run to nie jest pierwsza inicjatywa. Dziś biegniemy za dnia, bo wieczorem zapowiadali burze. A podczas pandemii? Jedliśmy pizzę i lody czekoladowe i każdemu urósł brzuch, przytyliśmy po 10 kg. Oczywiście żartuję. Każdy starał się, jak mógł, utrzymać formę. Dziś biegniemy przez starą strzelnicę w stronę ogródków działkowych i zawrócimy. Biegniemy wspólnym tempem - mówił Artur Niedźwiedzki z formacji Biegająca Kasta Miedziowego Miasta, która zorganizowała niedzielny bieg.

- Brakuje nam tych imprez, bo takie biegi motywują. Chciałem w tym roku zrobić koronę półmaratonów, a cztery biegi mi przepadły. Miałbym już zaliczone i muszę je przesunąć na kolejny rok. Podobnie, jak maraton, który chciałem zrobić pierwszy raz. Zrobiłem w tym roku dopiero ok. 250 km. Nie ma zawodów, a takie imprezy jak ta motywują, by wyjść z domu i ruszyć się. Dziś wziąłem ze sobą córkę Amelię. Ona jedzie rowerem, a ja biegnę. Jest w stanie zrobić ze mną nawet 20 km. Ten dzisiejszy bieg to fajna rozgrzewka. Chcemy biegać i pomagać więc jesteśmy tu dzisiaj. Bierzemy udział w różnych imprezach charytatywnych. Często to robimy. Z ZG RUN przychodzi zawsze duża grupa biegaczy. Teraz dużo zalet będą mieć właśnie te mniejsze imprezy, a nie masówki. Trzeba korzystać z tego, co jest – mówił Jarosław Leżyński z Pol Miedź- Trans i z klubu ZG Run.

{gallery}galeria/sport/28-06-20-night-force-run-fot-marzena-machniak{/gallery}

Powiązane wpisy