Adam Buczek wie co robić aby sezon był lepszy
LUBIN. Choć kurz bitewny po wczorajszym meczu Kuźni Jawor z rezerwami Zagłębia Lubin jeszcze nie opadł, to Miedziowi nie mają czasu na świętowanie i rozpamiętywanie tego zakończonego niecodziennym wynikiem finału. Przed podopiecznymi Adama Buczka ciężkie dni, ponieważ w sobotę pojadą do Jędrzychowic, gdzie zagrają z tamtejszym Apisem, a w przypadku wygranej stoczą bój o szczebel centralny z kimś z dwójki Polonia Świdnica – Ślęza Wrocław. Po zakończeniu spotkania z Kuźnią zamieniliśmy kilka zdań ze szkoleniowcem Zagłębia, który jeszcze wówczas nie wiedział kto stanie na drodze jego podopiecznych.
W Złotoryi wygraliście 9:0, dziś pokonaliście Kuźnię 12:0, ale oglądając oba mecze, można postawić tezę, że to drużyna z Jawora postawiła Wam trudniejsze warunki.
Adam BUCZEK: - Oczywiście się z tym zgadzam. Kuźnia mimo tych osłabień kadrowych była zespołem, który potrafił wyjść spod pressingu, mimo, że graliśmy dobre spotkanie. Dla nich to 12:0 może być wysokim wynikiem, ale takim małym pocieszeniem jest ich postawa. Z tych trzech ekip, które pokonaliśmy w drodze po puchar Kuźnia wyglądała najlepiej i gdyby nie padały gole z rzutów rożnych, to druga połowa zapewne byłaby dla nas trudniejsza.
Przed wznowieniem rozgrywek byliście głównym faworytem do końcowego triumfu, ale trzeba przyznać, że na swoim podwórku zwyciężyliście w wielkim stylu. Spodziewał się Pan tak imponujących wygranych?
Powiedziałem chłopcom, że ten puchar jest naszym obowiązkiem. Prawdziwe granie zaczyna się od soboty, chociaż na tą chwilę jeszcze nie wiemy kogo przydzieli nam los. Wśród potencjalnych rywali mamy Polonię Świdnica, Ślęzę Wrocław i zwycięzcę meczu w podokręgu jeleniogórskim. Ten puchar na szczeblu regionalnym uważam za wstęp, a w sobotę czeka nas mecz półfinałowy. Poziom trudności będzie już tylko rósł.
Zostały Wam trzy tygodnie do ligi. O poprzednim sezonie chyba wszyscy chcą jak najszybciej zapomnieć i poprawić ten rozczarowujący wynik?
Czy chcemy zapomnieć? Trudno powiedzieć, bo my tam meczów nie przegrywaliśmy, tylko głównie remisowaliśmy. Aż jedenaście razy dzieliliśmy się punktami, a należy pamiętać, że graliśmy bardzo młodym składem, któremu dodatkowo brakowało szczęścia i skuteczności. W tym roku ta drużyna jest jeszcze młodsza, natomiast liga będzie wymagająca, ponieważ wystąpi w niej sporo silnych zespołów ze Śląska. Czeka nas ciężka przeprawa, ale mam nadzieję, że pokażemy dobry futbol.
Na meczu obecny był między innymi trener Martin Sevela. Zwiastuje to przeniesienie któregoś z zawodników do pierwszego zespołu?
Powolutku, na pewno w odpowiednim momencie ktoś szansę dostanie. Trener Sevela i Paweł Karmelita są z nami w bardzo bliskim kontakcie, więc wiedzą, co się dzieje w zespole. Sztab szkoleniowy pierwszej drużyny obserwuje, doskonale zna tych chłopców i zobaczymy jakie decyzje zostaną w przyszłości podjęte.
Dziękuję za rozmowę