Derbowy remis, karne dla Chrobrego (FOTO)
LUBIN. W derbach Superligi czyli meczu pomiędzy siódemkami Zagłębia Lubin i Chrobrym Głogów padł remis 32:32(15:14). W karnych lepsi byli głogowianie. Ponad półtysięczna publlika w rygorze epidemiologicznych nie narzekała na brak emocji. Były parady bramkarskie, ładne gole i nie zabrakło czerwonych kartek już w pierwszej części meczu. Podopieczni Jarosława HIPNERA kolejny raz pokazali iż chcą w tym sezonie grać w czołówce ligi...
Dobrze wejść w mecz – taki był cel Miedziowych i ten cel udało się zrealizować. Co prawda po pięciu minutach było 1:1, ale trzy kolejne bramki rzucili gospodarze. Silną stroną Zagłębia od początku była obrona, jednak nie udało się uniknąć błędów, czego efektem były trzy rzuty karne dla głogowian. Po trzynasty minutach gry przyjezdni mieli na swoim koncie trzy bramki, gospodarze 6.
Pierwsze trafienie Chrobrego z akcji miało miejsce w 13. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Kamil Sadowski. Chwilę później o czas dla swojej drużyny poprosił Vitalij Nat, gdyż lubinianie odskoczyli na 8:4. Zawodnicy Chrobrego pogubili się zupełnie, nie radząc sobie zarówno w ataku, jak i w obronie. Przed upływem kwadransa czerwoną kartkę za faul ujrzał wspomniany wcześniej Sadowski i głogowianie musieli radzić sobie bez swojego doświadczonego gracza. Tymczasem podopieczni Jarosława Hipnera i Igora Czebrova grali swoje i utrzymywali 4-5 bramkową przewagę, której jednak nie udało się dowieźć do końca pierwszej połowy. Goście odżyli w końcówce i zniwelowali większość strat, w efekcie czego do przerwy było tylko 15:14. Na domiar złego dla gospodarzy w ostatnich sekundach pierwszej połowy czerwoną kartkę za faul na Dawidzie Przysieku ujrzał Roman Chychykalo.
Na prawej stronie godnie reprezentanta Ukrainy zastąpił Kamil Netz, który od początku drugiej połowy dawał się we znaki gościom. Podobniej jak Wojciech Hajnos, który szalał na skrzydle. Lubinianie szybko wyszły na trzybramkowe prowadzenie, a w 40. minucie i pięknej wrzutce zakończonej rzutem Macieja Tokaja, który również wyróżniał się na parkiecie, prowadzili już 24:20. W późniejszych fragmentach lubinianie się zacięli, zaczęli grać nieskutecznie i popełniać proste błędy, co skrzętnie wykorzystali głogowianie. Pięć bramek rzuconych pod rząd dało głogowianom pierwsze prowadzenie w meczu – 25:24 na dwanaście minut przed końcem. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo, bo po czasie wziętym przez Jarosława Hipnera jego podopieczni rzucili szybkie dwie bramki i odzyskali prowadzenie.
Pięć minut przed końcem znów wygrywali zawodnicy Chrobrego i mieli rzut karny, którego nie wykorzystał Oleksandr Tilte, który był czołową postacią gości w tym meczu. Ostatnie trzy minuty to już wojna nerwów, a przy remisie po 30 każdy błąd mógł kosztować bardzo wiele. Zimną krew w ważnych sytuacjach zachował na skrzydle i Zagłębie do końca walczyło o zwycięstwo. 80 sekund ważnego karnego na remis 31:31 rzucił Wojciech Hajnos. Karnego, choć problematycznego 40 sekund przed końcem dostali też głogowianie. Szanse wykorzystał były gracz Miedziowych, Dawid Przysiek i lubinianie mieli pół minuty na doprowadzenie do remisu. I po raz kolejny zimną krew zachował reprezentacyjny skrzydłowy. Marek Marciniak rzucił ostatnią bramkę meczu i mieliśmy rzuty karne!
W przypadku Zagłębia po raz drugi z rzędu w trzecim spotkaniu nowego sezonu (wcześniej Zagłębie przegrało w karnych z Piotrkowianinem). I tym razem mieliśmy podobny scenariusz. Ze zwycięstwa po karnych cieszyli się zawodnicy Chrobrego...
Vitalij Nat (trener Chrobrego): W derbach zawsze grało nam się ciężko. Graliśmy ze sobą sparingi przed sezonem, ale wiadomo sparingi to nie liga. Na pewno ten mecz podobał się kibicom, którzy przyszli na halę i tym, którzy oglądali go w telewizji. Było sporo zwrotów akcji. Najpierw my goniliśmy wynik, w drugiej połowie odskoczyliśmy na jedną bramkę i zaczęła się wojna nerwów. Mieliśmy swoje szanse, żeby odskoczyć na dwie bramki, ale nie wykorzystaliśmy ważnego karnego. Taka jest piłka ręczna i cieszę się, że wygraliśmy w karnych i mamy dwa punkty.
Kamil Sadowski (Chrobry): Z Zagłębiem zawsze gra się ciężko, do tego graliśmy na wyjeździe. Wygraliśmy dziś i na pewno każdy dołożył do tego cegiełkę. Od pierwszej do staniej minuty wierzyliśmy, że uda nam się wygrać. Dziękuje bardzo wszystkim za walkę w tym meczu.
Jarosław Hipner (trener Zagłębia): Gratuluje przeciwnikom wygranego meczu. Nie ukrywam, że pozostaje niedosyt, bo trzy punkty powinny zostać w Lubinie. Biorę pełną odpowiedzialność za drużynę. Musimy skupić się na kolejnych meczach i poprawić elementy, które dziś sprawiły, że ten mecz ostatecznie nie zakończył się tak, jak sobie tego życzyliśmy.
Tomasz Pietruszko (Zagłębie): Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Przez pierwsze 20. minut Chrobry rzucił 5-6 bramek. My wyszliśmy na dość wyraźne prowadzenie i powinnyśmy jeszcze dorzucić dwie-trzy bramki w pierwszej połowie i pewnie prowadzić do przerwy. Tak się jednak nie stało, popełnialiśmy proste błędy w ataku, z których Chrobry rzucał łatwe bramki. W drugiej połowie przez większość czasu prowadziliśmy grę bramka za bramkę i chociaż na początku tej części spotkania prowadziliśmy nawet czterema trafieniami nie potrafiliśmy tego meczu wygrać, a ostatecznie przegraliśmy po karnych.
MKS Zagłębie Lubin – KS SPR Chrobry Głogów 32:32 (15:14) k.2:4
Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek – Stankiewicz, Netz 2, Pawlaczyk, Gębala, Gębala, Sroczyk 2, Tokaj 7, Pietruszko, Marciniak 6, Hajnos 9, Bogacz 1, Kupiec 4, Adamski, Chychykalo 1.
Chrobry: Stachera, Marszałek Dereviankin – Grabowski, Zdobylak 7, Warmijak, Sadowski 1, Klinger, Babicz 5, Przysiek 2, Tylutki, Tilte 7, Orpik 1, Jamioł 3, Krzysztofik 3, Bekisz 3.
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/20_09_20_Superliga_Zaglebie_Lubin_Chrobry_Glogow_Fot_BSlepecka{/gallery}