Blamaż za blamażem Miedziowych. Bez ambicji i walki
LUBIN. Od 450 ligowych minut bez gola plus 90 minut bez bramki w PP. Zaledwie jeden punkcik zdobyty w trzech ligowych meczach w 2021 roku - takiej beznadziei w Zagłębiu nie pamiętają najstarsi kibice. W Grodzisku Wielkopolskim Zagłębie nie prezentując nic wartościowego - poza Hładunem w bramce i Starzyńskim - zrobiło wszystko co mogło zrobić aby z trzech punktów cieszyła się wyjątkowo topornie grająca ale ambitnie Warta Poznań. Świat stanął na głowie bo w tabeli ekstraklasy beniaminek Warta prześcignął ...Lecha Poznań. A Zagłębie coraz niebezpieczniej osuwa się w dół tabeli...
Pierwsza połowa nie przyniosła praktycznie żadnych emocji. Oba zespoły miały ogromne problemy z płynną grą, rzadko gościły w okolicy pola karnego rywala i nie stworzyły sobie praktycznie żadnej dogodnej okazji. Trener Martin SEVELA postanowił iż rozpocznie mecz bez największych patałachów w zespole czyli Sirka i Mraza. Wysuniętym napastnikiem był Patryk Szysz i przez 10 minut wyglądało to obiecująco. Właśnie w 4 minucie po podaniu Żubrowskiego Szysz oddał na początku meczu mocny strzał i gdyby nie interwencja Lisa piłka pewnie by wpadła do siatki. Ale z biegiem czasu Szysz "uciekał" na boki, do tyłu a Zagłębie gasło...Po 20 minutach stało się jasne iż nie ma co liczyć na dobry występ Miedziowych jak w ostatnim meczu ligowym z Lechem(0:0)...
Lepsze widowisko zobaczyliśmy po przerwie. Warta złapała wiatr w żagle i dwukrotnie mogła wyjść na prowadzenie. Najpierw w sytuacji sam na sam celnie uderzył Żurawski wykorzystując lekka drzemkę w obronie Jończego, ale na szczęście górą był jednak Hładun. Chwilę później precyzji przy strzale z narożnika pola bramkowego zabrakło Grzesikowi.
Zagłębie niby próbowało kontratakować, ale najczęściej były to próby bardzo nieporadne a cała gra nacechowana brakiem determinacji i walki. Losy meczu rozstrzygnęły się w 75 minucie. Na lewej stronie pola karnego Jakóbowskiego wypuścił Kiełb a skrzydłowy spod samej linii końcowej dośrodkował w okolice 12. metra, a tam ładnym, skutecznym strzałem z pierwszej piłki popisał się Trałka. Hładun nie był w stanie wybronić tego uderzenia..
W końcówce Martin SEVELA w akcie desperacji sięgnął po swoją najtajniejszą broń desygnują do gry najskuteczniejszego zawodnika stopera Lorenco Simicia , któremu do asysty dodał bynajmniej nie sowicie opłacanego i mającego ogromne zaległości Stocha lecz "badziewiaka" Mraza. I przed końcowym gwizdkiem Simić w swoim stylu był blisko pokonania Lisa uderzając piłkę głową.
I tak mniej więcej wyglądał kolejny akt miedziowej degrengolady. Póki co następuje blamaż za blamażem przy całkowitej aprobacie właściciela klubu tj. KGHM "Polska Miedź" S.A, który poradził sobie z milionowym importem z Chin respiratorów i maseczek antycoviowym a nie potrafi zapanować nad tym co dzieje się w jednej z najbardziej wizerunkowych spółek koncernu...
Czy trener Martin SEVELA panuje nad zespołem i nad tym co dzieje się w szatni ? Czy klub porzebuje innego sternika niż prezes Artur Jankowski ? Demony zawsze się budzą kiedy nie ma wyników i jest taka beznadziejna gra...
Warta Poznań - Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
1-0 Trałka 75 min
Warta: Lis - Kuzdra, Kieliba (Ławniczak 14'), Iwanow, Kiełb - Grzesik (Janicki 79'), Trałka (Kupczak 79'), Kopczyński, Żurawski (Burman 90'), Jakóbowski - Jaroch
Zagłębie: Hładun - Wójcicki, Kruk (Jończy 20'), Oko, Balić, Baszkirow (Pręba 84'), Żubrowski, Starzyński, Bednarczyk (Simić 84'), Drazić (Mraz 84'), Szysz