M. Pajączek zastąpi A. Jankowskiego?
LUBIN. Atmosfera w piłkarskim Zagłębiu Lubin jest gęsta niczym wojskowa grochówka w czasach kiedy wojsko w Polsce było wojskiem. Ewentualne niepowodzenie na Cracovii w niedzielne popołudnie może wywołać daleko idące reperkusje włącznie ze zmianami personalnymi. Coraz głośniej o tym iż ewentualnym następcą prezesa Artura Jankowskiego może zostać Martyna Pajączek, była prezes Miedzi Legnica a ostatnio Widzewa Łódź.
Sytuacja Jankowskiego przypomina ślepego sapera na polu minowym a brak sportowych wyników, totalny ligowo-pucharowy falstart w 2021 roku nie bronią pozycji Jankowskiego w roli prezesa. Ostatni transfer to swojego rodzaju akt desperacji. Media odsłoniły okoliczności wiązanej transakcji Miedziowych z Radomiakiem. Rok Sirk został wypożyczony do Radomiaka za skromne 5 tysięcy złotych plus Zagłębie zobowiązało się do pokrywania 50 procent kontraktu zawodnika (co akurat nie jest grzechem - przyp. red). Szczęście w nieszczęściu kontrakt Sirka nie należy do tych "kominowych" w szatni Miedziowych więc Zagłębie nie zbankrutuje. Z kolei z Radomiaka ściągnięto Karola Podlińskiego płacąc 200 tysięcy złotych. Więc lepiej niech ten 24-letni napastnik z buta zacznie strzelać gole...
Krucha pozycja Jankowskiego sprawiła iż od kilku tygodni szukany jest następca prezesa. Problem polega na tym iż tzw. opcja "prezesa stąd" nie wypaliła. Złożono oferty radnemu Sejmiku Dolnośląskiego Pawłowi Kurze oraz Michałowi Kielanowi ze Związku Pracodawców Polska Miedź, radnemu powiatu lubińskiemu ale obaj chociaż w sercu mają Zagłębie delikatnie oferty poprezesowania klubem odrzucili. Pojawiły się jeszcze dwie inne kandydatury "ludzi stad" na prezesa, ale oficjalnej propozycji żaden z nich nie dostał więc tematu nie ma...
Rozhuśtane Zagłębie musi szybko zacząć odnosić sportowe sukcesy i organizacyjnie poukładać się na nowo. Skoro nie wypaliła koncepcja prezesa miejscowego, poważnie rozważany jest scenariusz zakontraktowania prezesa z zewnątrz. Nieoficjalnie wiadomo iż kandydatura Martyny Pajączek jest w kręgach decyzyjnych mocno akceptowalna.
Kim jest Martyna Pajączek? Pajączek była prezesem Miedzi siedem lat (w tym czasie legniczanom udało się awansować do ekstraklasy). Następnie w pewnym sensie przeszła do historii, została bowiem pierwszą kobietą, której udało się zasiąść w zarządzie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Była szefową Stowarzyszenia Pierwsza Liga Piłkarska. W połowie 2019 roku została prezesem Widzewa Łódź wprowadzając w klubie nową jakość zarządzania klubem. Ma kilka cech wręcz pożądanych na stanowisku prezesa spółki KGHM jakim jest Zagłębie. Nie daje się wodzić za nos menagerom, o klub dba jak o własny dom wydając tyle kasy ile ma na koncie i nie żyje ponad stan więc kominy płacowe w szatni Zagłębia przeszłyby do historii. Jedynym problemem pozostaje - czy zaakceptowaliby ją kibice Zagłębia? Dlaczego nie? W końcu to lepsze rozwiązanie niż derby z Miedzią w 1 lidze...
Jej odejście z końcem 2020 roku z Widzewa jest rozmaicie komentowane, a faktem jest iż to właśnie Martyna Pajączek przygotowana grunt pod pojawienie się strategicznego sponsora łódzkiego klubu. Gdyby tylko wyraziła zgodę i podjęła się wyzwania mogłaby szybko przywrócić Zagłębie na właściwe tory.
Co ciekawe Jankowski nie zamierza bez walki oddać fotela sternika miedziowej spółki. W przypadku niepowodzenia w Krakowie, gotów poświęcić Martina SEVELĘ jako głównego sprawcę słabych wyników (miałby go zastąpić Marcin BROSZ, obecny trener Górnika Zabrze). I oby do realizacji tego scenariusza nie doszło!
Fot.
Na zdjęciu prezes Artur Jankowski a za nim Martyna Pajączek. Fakt nie przepuszczenia kobiety przodem nie wydaje się być jedyną winą sternika Zagłębia...