Łabuda: Fajnie jest wrócić do polskiej szatni
LUBIN. Aneta Łabuda od nowego sezonu reprezentować będzie barwy Zagłębia Lubin, z którym podpisała kontrakt na 2 lata. Z nową skrzydłową Miedziowych rozmawiano o transferze, pobycie we Francji oraz rywalizacji na parkietach.
Jakie są Twoje pierwsze wrażenia podczas pobytu w Lubinie i na treningach z drużyną Zagłębia?
Na razie jestem bardzo zadowolona, mimo mojego krótkiego wyjazdu do Francji, to mogę powiedzieć, że fajnie jest wrócić do polskiej szatni.
Szybko się zaaklimatyzowałaś?
Wszystkie się znamy bardzo dobrze, także z zaaklimatyzowaniem się raczej nie miałam problemu.
Pierwsze tygodnie po powrocie do treningów to chyba najcięższy okres?
Oczywiście, obóz przygotowawczy to ciężka praca. Pierwsze 2-3 tygodnie to praca głównie nad przygotowaniem fizycznym. Trenujemy dużo i ciężko, ale wszystkie się w tym wspieramy. Trzeba zrobić swoje, żeby później w sezonie było łatwiej.
Czekacie już na pierwsze sparingowe granie?
Granie to zawsze swego rodzaju nagroda. Wszystkie na to czekamy.
Ostatni sezon spędziłaś we Francji. Jak wspominasz ten czas?
Był to sezon trochę inny, niż wszystkie, gdyż przez pandemie miałyśmy bardzo dużo przerw w graniu, wiec ciężko było się wdrożyć w rytm meczowy. We Francji cały czas była godzina policyjna, więc życie towarzyskie ograniczało się jedynie do treningów. Było to ciekawe doświadczenie, które na pewno się przyczyniło do mojego rozwoju zarówno sportowego, jak i osobistego, bo każdego dnia, aby swobodnie funkcjonować trzeba było wychodzić poza strefę komfortu.
Z Besancon zdobyłaś brązowy medal francuskiej ekstraklasy. Jak w klubie został przyjęty ten sukces?
To był wielki sukces dla klubu. Celem była walka o europejskie puchary. We Francji pięć miejsc ma szanse na takie granie, więc zrobiłyśmy więcej i wszyscy byli dumni i szczęśliwi, że w tym ciężkim sezonie mały klub z ambicjami pokazał, że potrafi walczyć o czołówkę ligi.
Do Polski wracasz po roku pobytu we Francji. Co zadecydowało o podjęciu takiej decyzji?
W tym covidowym czasie bycie za granica nie jest łatwe. Gdy pojawiła się propozycja z Zagłębia stwierdziłam, że chce wracać i być blisko rodziny. Dalej będę miała szanse grać w europejskich pucharach, dlatego jest to dobry czas na powrót.
Dlaczego właśnie Zagłębie Lubin?
Rodzina blisko, klub z ambicjami, mistrz Polski - decyzja mogła być tylko jedna.
Śledziłaś spotkania żeńskiej PGNiG Superligi w ostatnim czasie?
Oczywiście. Byłam na bieżąco.
Jakie są różnice w najwyższej klasie rozgrywkowej we Francji i Polsce, zarówno pod względem sportowym, jak i pozasportowym?
Pod względem sportowym na pewno liga francuska jest szybsza, zawodniczki są niesamowicie wyszkolone technicznie, granie w piłkę ręczna przychodzi im z łatwością. Zdecydowanie jest to jedna z lepszych lig w Europie. Dlatego się cieszę, że miałam szansę spróbować tam swoich sił. A pod względem pozasportowym można powiedzieć, że ludzie tam maja „więcej luzu”. Na wszystko maja czas, co czasami było dość kłopotliwe, gdy próbowało się załatwiać sprawy urzędowe (śmiech).
W Zagłębiu zawsze walczy się o najwyższe cele. Zbliżający się sezon będzie dla nas oznaczał walkę o obronę mistrzowskiego tytułu.
Jestem na to gotowa!
Oprócz rywalizacji na ligowych parkietach czeka nas także walka w Lidze Europejskiej. Jak ocenisz niedawne losowanie i siłę naszych rywali?
Zespół ze Szwajcarii, to na pewno jest to zespół w naszym zasięgu i czeka nas ciekawe granie. W kolejnej rundzie, w przypadku awansu, czeka już rywal z dużo wyższej półki i nieporównywalnie silniejszej ligi.
Na prawym skrzydle będziesz rywalizować z Adrianną Górną. Jak podchodzisz do tej rywalizacji?
Mamy bardzo dobrą relację. Nie będzie to rywalizacja o pozycję, lecz czysta sportowa współpraca, tak aby dać jak najwięcej dla zespołu.