Sparta Rudna: chłodzimy głowy i mierzymy wysoko
RUDNA. Po bardzo dobrym poprzednim sezonie apetyty w Rudnej mogły zostać rozbudzone, bo tamtejsza Sparta zakończyła czwartoligowe zmagania na najniższym stopniu podium, ustępując tylko Karkonoszom Jelenia Góra i rezerwom Chrobrego Głogów. Przed najbliższymi rozgrywkami ekipa Roberta Malawskiego jest regularnie wymieniana w gronie kandydatów do mistrzostwa, jednak sam szkoleniowiec chłodzi rozgrzane głowy, przypominając, że kadra pierwszego zespołu przeszła małą rewolucję, ale zapowiada walkę o awans w przyszłości.
Trudno powiedzieć czy słowa szkoleniowca są zasłoną dymną czy faktycznym stanem rzeczy, ale faktem jest, że zespół z Rudnej sprawił w poprzednim sezonie niemałą niespodziankę. Sparta uchodziła za solidnego średniaka, który potrafi postawić się tym silniejszym, ale może również stracić punkty w najmniej oczekiwanym momencie.
Ostatnia kampania była w wykonaniu podopiecznych trenera Malawskiego zdecydowanie bardziej stabilna, bo w 33 kolejkach wywalczyli oni 63 punkty, a imponujący finisz pozwolił wyprzedzić Apis Jędrzychowice i zająć trzecie miejsce.
- Po takim sezonie trudno nie być zadowolonym, bo w trakcie rozgrywek celowaliśmy bardziej w czwartą lokatę, jednak Apis Jędrzychowice potracił punkty i ostatecznie finiszowaliśmy na podium. To trzecie miejsce jest dla nas historycznym wynikiem, więc na pewno wszyscy są zadowoleni z osiągniętego rezultatu – szczerze przyznał szkoleniowiec.
Nie można przejść obojętnie obok jeszcze jednej kwestii, a mianowicie ilości goli zdobytych przez zawodników Sparty. Trafiali oni do siatki 104 razy, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem w całej lidze (drugie Karkonosze – 92), lecz przy tej okazji warto również wyróżnić Wojciecha Konefała, który grał równie efektownie, co efektywnie i sam zapisał na swoim koncie aż 28 trafień!
Spartę warto docenić za nieustanny rozwój, bo jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek, wykonująca w klubie masę dobrej roboty Izabela Sygnatowicz została Dyrektorem Sportowym, a niedługo później zatrudniono masażystkę - Martę Wilkowską. Trzeba przyznać, że w Rudnej troszkę przerastają czwartoligowe standardy, bo nie można też zapomnieć o dobrze prowadzonych social mediach, z których można się na bieżąco dowiedzieć, co słychać w klubie czy obejrzeć nagrywane dronem migawki z treningów lub gier sparingowych.
Wygląda to na odpowiednią ścieżkę, która powinna prowadzić do III ligi i mający piłkarską przeszłość w Ekstraklasie Robert Malawski liczy, że te działania zaprocentują właśnie awansem.
- Staramy się rozwijać na każdej płaszczyźnie, co z pewnością wyjdzie klubowi i drużynie na dobre, jednak w ostatnich miesiącach doszło do sporych zmian kadrowych, wielu istotnych zawodników opuściło szeregi, zastąpiliśmy ich głównie młodzieżą, dlatego trudno przewidzieć jak będziemy radzić sobie stricte piłkarsko. A sama otoczka? Na pewno chcemy wchodzić na wyższy poziom, stawiać kolejne kroki w przód i powoli myśleć o wyższej lidze, jednak od razu zaznaczę, że są to plany na przyszłość, a nie na najbliższy sezon – przyznał szkoleniowiec Sparty.
Ale wróćmy do tematów czystko piłkarskich, bo na kilka dni przed inauguracją sezonu, to one zdają się być najważniejsze. W Rudnej panował spory ruch, co mogliście zauważyć czytając nasze transferowe flesze. Zespół opuścili Oliwer Janczak, Błażej Bania, Łukasz Bednarz, Bartłomiej Oruba i wracający po wypożyczeniu do Zagłębia Lubin Bartosz Wierzchowski. Już wcześniej, w przerwie zimowej ze Spartą pożegnali się inni istotni gracze na czele z Albertem Muzeją, Łukaszem Ostrowskim czy Pawłem Hołówką.
Trener i działacze postanowili odważniej postawić na młodzież, czego efektem są ciekawe letnie wzmocnienia, bo nowymi Spartanami zostali: Jakub Kujawski (19 lat, obrońca, ostatni klub: Iskra Księginice), Kacper Osiadły (21 lat, ofensywny pomocnik, Górnik Polkowice), Maciej Kusztal (24 lata, obrońca, Górnik Lubin), Adrian Januszko (19 lat, pomocnik, Górnik Polkowice) oraz Dawid Wojak (19 lat, obrońca, Lider Włocławek).
- W ciągu ostatniego roku opuściło nas ośmiu zawodników, tylko teraz szeregi Sparty zasiliło pięciu graczy, więc celem jest by to wszystko poukładać i dopasować do siebie. Już wyglądamy całkiem fajnie, ale chłopaki muszą się ze sobą dotrzeć, dograć, bo na razie nowi gracze spędzili z resztą drużyny tylko trzy tygodnie. Jeśli złożymy wszystko w jedną całość, to będzie dobrze, a konkretne cele postawimy przed sobą w zimie. Teraz musimy zdobyć jak najwięcej punktów i pomyślimy, co dalej – zdradził założenia na najbliższe miesiące Robert Malawski.
Sugerując się przedsezonowymi sparingami, szkoleniowiec nie powinien przesadzać z kurtuazją, bo jego podopieczni imponowali formą, rozbijając kolejnych rywali. Sparta latem nie brała jeńców, ogrywając kolejno MKP Wołów (3:2), Iskrę Księginice (8:0) i Górnika Lubin (5:2), a jedyna wpadka przydarzyła jej się w pierwszym sparingu z imienniczką z Grębocic (3:4). Wisienką na torcie był sobotni turniej o Puchar Wójta Gminy Rudna, w którym pierwszy zespół Sparty zanotował komplet zwycięstw, a jego rezerwy musiały uznać tylko wyższość bardziej doświadczonych kolegów, co poskutkowało zajęciem dwóch pierwszych miejsc!
A jak wyglądało to od środka? Znów głos oddajemy trenerowi Malawskiemu: - Ostatnimi czasy okresy przygotowawcze są mniej lub bardziej zaburzone i podobnie było tym razem, bo późno skończyliśmy ligę, przerwa między rozgrywkami się skurczyła, a zawodnicy mieli tylko dwa tygodnie wolnego od treningów. Mimo to jakoś sobie poradziliśmy, w sparingach prezentowaliśmy się całkiem dobrze, a jak powiedziałem wcześniej, nowymi twarzami są głównie młodzi zawodnicy, którzy wnieśli sporo świeżości, więc liczę, że będzie to dobrze wyglądało.
Kibicom w Rudnej pozostaje tylko czekać i odliczać dni do pierwszego meczu sezonu 21/22, w którym ich ulubieńcy zagrają z Górnikiem Złotoryja. Ostatni pojedynek poszedł po myśli Sparty, bo ta na wyjeździe zwyciężyła 2:1 i nikt w jej obozie nie miałby chyba obiekcji, gdyby doszło do powtórki z rozrywki.
Gospodarze z pewnością nie odpuszczą, jednak za faworyta będzie uchodziła trzecia siła poprzednich rozgrywek. Na dzień dzisiejszy Sparta ma optymalną sytuację kadrową i do Złotoryi pojedzie w najmocniejszym zestawieniu, co tylko powinno wpłynąć na poprawę jakości sobotniego widowiska.
- Z Górnikiem zawsze grało nam się ciężko. Owszem, ostatnio wygraliśmy w Złotoryi 2:1 i wyglądaliśmy lepiej od gospodarzy, ale poprzednie spotkania na wyjeździe z reguły kończyliśmy porażkami lub remisami. Mam nadzieję, że to się zmieni i pójdziemy za ciosem, znowu zwyciężając na trudnym terenie - zakończył Robert Malawski.