Teraz Dziewin. Teraz Czarni
DZIEWIN. Pierwsze tygodnie w II grupie legnickiej A-klasy są nadzwyczaj pasjonujące, bo będący na prowadzeniu tercet narzucił intensywne tempo, którego wielu rywali nie wytrzymuje. Początkowo rozpływano się nad postawą KS-u Męcinka, jednak spadkowicz z Klasy Okręgowej obecnie ogląda plecy Czarnych Dziewin, czyli jedynej ekipy z kompletem punktów. Malutka wioska z gminy Ścinawa od kilku lat uchodzi za czołowy zespół rozgrywek, a teraz, po ciekawych transferach oraz zmianie na ławce trenerskiej może utrzeć nosa faworytom.
Zespół z Dziewina w ostatnich sezonach upodobał sobie miejsce na najniższym stopniu, gdzie meldował się aż trzykrotnie w ciągu czterech lat. Jedynym odstępstwem była poprzednia kampania, w której Czarni finiszowali na szóstym miejscu, lecz było to spowodowane serią czterech walkowerów jakimi ukarano klub. Gdyby nie to, bohaterowie naszego tekstu być może mieliby w swoim piłkarskim CV mistrzostwo A-klasy, ale tego się już nie dowiemy.
Na pewno zawodnicy Czarnych mają wpływ na obecną sytuację i obecne wyniki, a te napawają niemałym optymizmem. Po pięciu kolejkach zespół przejęty przed sezonem przez Dawida Trawkę ma na koncie komplet zwycięstw, strzela średnio nieco ponad pięć goli na mecz, a stracił zaledwie cztery (według tabeli trzy, ponieważ wynik meczu z Górnikiem II Lubin zweryfikowano z 7:1 na 7:0 dla Dziewina).
Wywołany do tablicy Trawka to postać dobrze znana w tamtejszym regionie, zwłaszcza z powodu wieloletniej gry dla Odry Ścinawa. Kiedy wydawało się, że zawodnik reprezentujący w przeszłości również Spartę Parszowice czy Błękitnych Koskowice odwiesi buty na kołek, ten niespodziewanie wkroczył w szeregi Czarnych, gdzie obecnie jest prezesem, trenerem i czynnym zawodnikiem!
- Klub Czarni Dziewin przed laty zakładali moi wujkowie, ja osobiście mieszkam w Dziewinie, odkąd pamiętam chodziłem na mecze i zapewne ten lokalny sentyment sprawił, że się podjąłem pracy w zespole. Były prezes, Zdzisław Wielgórka zrezygnował, a zawodnicy wyszli z inicjatywą bym ja został jego następcą i po namyśle postanowiłem spróbować czegoś nowego, zwłaszcza, że już wcześniej zaplanowałem pożegnanie z Odrą Ścinawa, gdzie grałem – przybliżył kulisy swojego przejścia do Dziewina Dawid Trawka.
Chociaż piłkarskiego doświadczenia popularnemu „Trawersowi” nie można odmówić, to nieco gorzej wygląda sytuacja z trenerką, bo Czarni są jego pierwszym zespołem. Jak pokazują dotychczasowe wyniki, nowicjusz również może z powodzeniem prowadzić zespół, zwłaszcza, że jak mówi sam Trawka, w przeszłości miał okazję pracować z dobrymi szkoleniowcami.
- Na początku czułem wielką tremę, bo chciałem zacząć moją przygodę z trenerką jak najlepiej, ale teraz jest tylko radość i chęć dalszego rozwoju. Wystartowaliśmy świetnie, jednak nie popadam w hurraoptymizm, bo za nami dopiero pięć kolejek. Jestem dumny z chłopaków, ponieważ przykładają się do treningów i słuchają tego, co chcę im przekazać. Stale powtarzam, że bardzo ważna jest defensywa, bo jeśli nie stracimy gola, to zawsze zdobędziemy przynajmniej jeden punkt, a zawodnicy starają się wykonywać plan, czego efektem jest tak dobry bilans bramkowy. Mam nadzieję, że to dopiero początek naszej wspólnej przygody, bo zarówno ja jak i chłopcy, chcemy coś osiągnąć, jednak czeka nas jeszcze dużo ciężkiej pracy. Na pewno miałem sporo szczęścia, bo jako zawodnik pracowałem z dobrymi fachowcami jak chociażby Michał Lewandowski, Tomasz Ficner, Tomasz Wołoch czy Piotr Adamiec. To są moje wzorce, ale nigdy nie wiadomo z jakim skutkiem sam poprowadzisz zespół – opowiedział o swoich początkach w klubie Trawka.
Poprzednie lata to dla Czarnych bardzo udany okres, jednak nawet kiedy zespół kończył rywalizację na najniższym stopniu A-klasowego podium, nie mógł pochwalić się tak imponującym startem. Klub z Dziewina jako jedyny ma na koncie komplet punktów, a na liście pokonanych całkiem niezłe zespoły, bo ostatnio ograł przed własną publicznością Unię Miłoradzice (4:1), natomiast na inaugurację okazał się lepszy od Rodła Granowice (1:0). W teorii, Czarni są idealnym kandydatem do awansu, jednak nowy szkoleniowiec na razie woli unikać takich deklaracji.
- Naszym celem jest pierwsza piątka po rundzie jesiennej, z małą stratą do lidera. Mam plan jak dobrze przepracować zimowy okres przygotowawczy i może wtedy postawimy przed sobą bardziej ambitne zadanie, wszystko zależy od tego, co ugramy w pierwszej części sezonu. Nawet gdybyśmy wygrali ligę, to zaczną się schody, bo w Klasie Okręgowej trzeba mieć grupy młodzieżowe, a Dziewin to malutka wieś, w której byłoby trudno takie zawiązać. To jednak jeszcze nie czas na takie rozmyślania, bo przede mną i zespołem jeszcze dużo meczów i to na nich skupimy się w pierwszej kolejności – oznajmił szkoleniowiec.
Z jednej strony Czarni mają już za sobą pojedynki z wymagającymi rywalami, z drugiej jednak, weryfikacja zespołu Dawida Trawki może dopiero nastąpić, bo jego podopieczni zagrają niedługo z KS-em Męcinka, by w dalszej części rundy jesiennej staną w szranki chociażby ze Spartą Parszowice czy rezerwami Jaworzanki oraz Iskry Księginice. Wiele osób twierdzi, że mecz ze spadkowiczem zadecyduje o pierwszym miejscu na półmetku rozgrywek, jednak szkoleniowiec aktualnego lidera ma nieco inne zdanie na ten temat.
- Każdy chce wygrać z liderem, więc obecnie wszyscy podchodzą do meczu z nami podwójnie zmotywowani. My na razie nie myślimy o Męcince, bo wcześniej zagramy z Wilkami Różana i Albatrosem Jaśkowice, czyli naprawdę groźnymi rywalami. Nie można wykluczyć, że gdy będziemy jechać do Męcinki, to ona będzie liderem. Później mamy jeszcze inne trudne mecze, więc nie wydaje mi się by mecz ze spadkowiczem miał decydujące znaczenie.
Latem do zespołu z Dziewina dołączyło kilku ciekawych zawodników, a zdecydowanie najjaśniej świeci obecnie gwiazda Jakuba Kruka, pozyskanego z Odry Ścinawa. Napastnik w pięciu dotychczasowych meczach zdobył osiem goli i dorzucił pięć asyst. Warto dodać, że świetnie wygląda jego współpraca z najlepszym strzelcem poprzednich rozgrywek – Szymonem Trawką, który w trwającej kampanii również trafia z regularnością szwajcarskiego zegarka, mając na swoim koncie sześć goli oraz dwa ostatnie podania.
Siły rażenia może Czarnym zazdrościć zdecydowana większość ligowych rywali, ale nie można również zapomnieć o szczelnej defensywie. Podczas okienka transferowego do klubu wrócił Patryk Mandziak, w poprzednim sezonie broniący w Odrze Ścinawa (runda jesienna) i Gromie Gromadzyń- Wielowieś (runda wiosenna), a dodatkowo tyły wzmocnili: Wojciech Białek oraz grający trener Dawid Trawka.
- Nie ma co ukrywać, okienko wyszło nam naprawdę dobrze. Kuba Kruk dopiero się rozkręca, mam nadzieję, że podobnie reszta zespołu. Mam teraz w kadrze dwóch świetnych snajperów, dlatego priorytetem jest defensywa, bo z przodu mamy zestaw z potencjałem na IV ligę. Kłopot pojawia się wtedy, gdy chcę zagrać jednym napastnikiem. Za duże wzmocnienie uważam przyjście Wojtka Białka, ponieważ na bokach miałem zdecydowanie mniejsze pole manewru, a ten zawodnik może zagrać zarówno w obronie jak i drugiej linii. Ja zwiększyłem rywalizację w środku pola, jednak tam jest kilku dobrych zawodników, przez co właściwie w każdej kolejce mam mały ból głowy, myśląc kogo wystawić w tej formacji – zdradził kadrowe dylematy grający trener.
Czytając pełne zadowolenia wypowiedzi trenera, połączone z wyśmienitym wejściem w sezon, mogłoby się wydawać, że Czarni muszą walczyć o mistrzostwo, a wcześniejsze słowa Trawki są zwykłą zasłoną dymną. Sam szkoleniowiec na końcu rozmowy wyjaśnia swoją zachowawczą postawę, nie wykluczając przy tym zaatakowania pole position. Zwłaszcza w przypadku, gdy burmistrz Krystian Kosztyła zapowiedział pomoc w przypadku problemów natury organizacyjnej.
- Na słowa, że gramy o awans przyjdzie jeszcze czas. Obecnie cel jest taki jak powiedziałem wcześniej, a po rundzie jesiennej możemy go skorygować i zawiesić poprzeczkę wyżej. Wiedziałem, że Czarni są czołowym zespołem ligi, ale tak naprawdę dopiero dołączyłem do drużyny, stawiam pierwsze kroki w trenerce i rzucanie haseł o awansie mogłoby odbić się czkawką. Dlatego początkowy cel nie jest wygórowany, a jeśli się okaże, że możemy wygrać ligę, to po prostu ją wygramy. Jestem też po słowie z burmistrzem Kosztyłą, który chyba w nas wierzy, bo zapowiedział, że jeśli wywalczymy awans, to na pewno nie zostawi nas samych z problemami jakie mogą się pojawić przy okazji promocji szczebel wyżej – zakończył Dawid Trawka.