Podzielili się punktami z Pasami (FOTO)
LUBIN. Zagłębie wciąż dalekie od w miarę dobrej dyspozycji nie było w stanie przerwać passy Cracovii, która przyjechała do Lubina mając z rzędu meczów bez porażki. Gdyby nie Dominik HŁADUN w pierwszym kwadransie meczu ratujący Miedziowych od utraty co najmniej trzech goli to już do przerwy byłoby po meczu. A tak zaliczający 100-y występ w barwach miedziowego klubu Hładun chcąc nie chcąc został bohaterem meczu... Inna sprawa to gra miedziowej defensywny. To istne disco polo w filharmonii. Pantić - bez komentarza( po tym co odwalił w Mielcu wystawienie go w wyjściowej 11 oznacza, że Lubomir GULDAN nie da się namówić na granie...). Kamil Kruk co prawda wrócił do grania ale przegrywał wszystko co się dało -nawet pojedynek z Hładunem...Po dwóch porażkach remis trzeba uznać za mały sukces ale gra ekipy Dariusza ŻURAWIA jest daleka od oczekiwań. Chociaż szkoleniowca dobre samopoczucie nie opuszcza...- Zawsze, gdy traci się bramkę w końcowym fragmencie meczu, to człowiek jest niezadowolony, tym bardziej, że jesteśmy po dwóch porażkach. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że był to bardzo wyrównany mecz, bo oba zespoły miały swoje sytuacje. Szkoda, że w drugiej połowie nie udało nam się zamknąć tego spotkania, strzelając na 2:0, ponieważ sytuacje ku temu były. Poszła jedna kontra, która oczywiście nie powinna nam się przydarzyć. Prowadząc w końcówce można stracić bramkę, ale nie z kontry. Zamiast trzech punktów mamy jeden, ale myślę, że po dwóch porażkach, trzeba wziąć ten punkt i szybko się zregenerować na środowy mecz w Pucharze Polski z ŁKS-em - mówił na pomeczowej konferencji Dariusz Żuraw.
Niedzielne spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy od samego początku próbowali narzucić swój styl gry. Już w 3. minucie groźny strzał na bramkę oddał Filip Piszczek, ale rozgrywający setny mecz w barwach KGHM Zagłębia, Dominik Hładun, popisał się świetną interwencją. Chwilę później piłkarze Cracovii znów byli bliscy szczęścia. Dośrodkowanie w nasze pole karne przecinał Kamil Kruk, ale niefortunna interwencja naszego obrońcy mogła zakończyć się golem samobójczym. Czujny okazał się jednak Hładun, który znakomicie zachował się na linii. W kolejnych minutach przewaga „Pasów” była coraz bardziej widoczna. Podopieczni Michała Probierza dłużej utrzymywali się przy piłce, często zagrażając bramce Miedziowych, a kiedy nasz zespół próbował wyprowadzić atak, krakowianie szybko i skutecznie go neutralizowali. Piłkarze KGHM Zagłębia doszli do głosu dopiero w 33. minucie. Kacper Chodyna zgarnął piłkę przed linią końcową i wycofał do Szysza, ten odegrał do Starzyńskiego, który uderzył na bramkę Hrosso, ale futbolówka przeszła po nodze jednego z obrońców Cracovii, w efekcie czego opuściła boisko. Tuż przed przerwą Miedziowi przenieśli ciężar gry pod bramkę „Pasów”, ale brakowało konkretów. Obie ekipy schodziły więc na przerwę bezbramkowo remisując.
Druga połowa rozpoczęła się mocnym akcentem Miedziowych. Matej Rodin, podobnie jak Kamil Kruk w pierwszej połowie, był bliski skierowania piłki do własnej bramki, ale w ostatniej chwili Hrosso uratował swoją ekipę przed stratą gola. W 60. minucie obrońca Cracovii faulował Dawida Pakulskiego tuż przed polem karnym. Do piłki ustawionej na 20. metrze podszedł Filip Starzyński i mocno uderzył, lecz piłka tylko minęła słupek. Cztery minuty później „Figo” zdecydował się na kolejną próbę, ale ta okazała się bezbłędna. Nasz pomocnik w swoim stylu przymierzył z prawej nogi i posłał futbolówkę tuż pod poprzeczkę, otwierając tym samym wynik dzisiejszego spotkania. Miedziowi nie cofnęli się i dążyli do podwyższenia prowadzenia. W 71. minucie Mateusz Bartolewski wpadł w szesnastkę, minął obrońcę Cracovii i uderzył prawą nogą, ale po raz kolejny skuteczną interwencją popisał się golkiper „Pasów”. Nieco ponad 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, szczęście uśmiechnęło się do graczy KGHM Zagłębia. Rasmussen dostał piłkę w polu karnym i niepilnowany mógł wybrać róg, w który chce uderzyć. Duńczyk pomylił się jednak w tej sytuacji i obił tylko lewy słupek. Niestety w 87. minucie podopieczni Michała Probierza dopięli swego i doprowadzili do wyrównania. Ponownie w szesnastce świetnie znalazł się Rasmussen, ale tym razem jego próba była na tyle dokładna, że Dominik Hładun był bez szans. Jeszcze w samej końcówce Filip Starzyński huknął w kierunku okienka bramki, ale Hrosso znakomicie sparował futbolówkę na słupek.
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - CRACOVIA 1:1 (0:0)
Bramki: Filip Starzyński 64 - Mathias Hebo Rasmussen 87
KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun - 26. Kacper Chodyna, 74. Kamil Kruk, 2. Aleksandar Pantić, 77. Mateusz Bartolewski - 9. Erik Daniel, 31. Dawid Pakulski (80, 14. Jakub Żubrowski), 20. Ilja Żygulow, 18. Filip Starzyński, 17. Patryk Szysz (88, 7. Saša Živec) - 11. Tomáš Zajíc (80, 13. Karol Podliński).
Cracovia: 31. Lukáš Hroššo - 2. Cornel Râpă, 24. Jakub Jugas, 88. Matej Rodin, 33. Kamil Pestka - 11. Michał Rakoczy (57, 38. Jakub Myszor), 19. Damir Sadiković (71, 18. Luís Rocha), 6. Sylwester Lusiusz, 10. Pelle van Amersfoort, 4. Sergiu Hanca (90, 13. Radosław Kanach) - 26. Filip Piszczek (57, 8. Mathias Hebo Rasmussen).
żółte kartki: Kruk, Starzyński, Bartolewski, Żygulow.
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/24-10-21-zaglebie-lubin-cracovia-fot-ewa-jakubowska{/gallery}