"Chcemy walki i oddania a nie w chu... grania" (FOTO)
LUBIN. To, że Lech Poznań jak przystało na lokomotywę pędzi po mistrzowską koronę nie jest dla nikogo tajemnicą. Sukces Lecha w Lubinie to żadna sensacja. Dokąd zmierza Zagłębie Lubin? Tego nie wie nikt chociaż po 8 ligowych potyczkach bez zwycięstwa i urobku zaledwie 2 punktów strefa spadkowa jest w zasięgu wzroku. Zagłębie Lubin z garstką widzów uległo Lechowi 2:3 (0:2) dopingowanemu przez ponad 4 tysiące kibiców z Wielkopolski. W pierwszej połowie mizeria w wykonaniu Miedziowych a gra defensywny zasługiwała na określenie "sabotaż w białych rękawiczkach". Jaka była taktyka Miedziowych na pierwszą część meczu to z pewnością pozostanie słodką tajemnicą coacha Żurawia. Druga połowa to światełko w tunelu. Bardziej zdeterminowana gra Zagłębia, pościg za wynikiem chociaż do końca można było odnieść wrażenie, że "efektowność" Miedziowych była pokłosiem "zdrzemnięcia" się poznaniaków...
Po fatalnej serii w lidze i odpadnięciu z Pucharu Polski włodarze Zagłębia nie byli skłonni do wcielania w życie daleko idącego programu "naprawczego". Jedyną widoczną zmianą było uzupełnienie składu Rady Nadzorczej piłkarskiej spółki o osobę Adriana Szymańskiego, prezesa KGHM Metraco.
Pierwsza połowa a właściwie pierwszy kwadrans to był przykładowy demontaż Miedziowych. Najpierw bliski zdobycia gola był Salamon, ale wynik meczu został otwarty w 8 minucie. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Barry'ego Douglasa z rzutu rożnego, Antonio Milić wyskoczył idealnie w tempo i pewnym strzałem głową otworzył wynik meczu. Klasycznemu wyskoczeniu stopera Lecha z podziwem przyglądali się Wójcicki z Krukiem... Po niespełna kwadransie było już 2:0 dla Lecha Poznań. Alan Czerwiński obiegł Adriela Ba Louę i zagrał przed bramkę. W polu karnym Zagłębia mocno się zakotłowało, piłka w końcu trafiła do Amarala. Portugalczyk strzelił w kierunku bramki, piłka jeszcze trafiła w Kamila Kruka i wturlała się do siatki.
Kolejorz niepodzielnie panował na boisku, wręcz miażdżył rywali, szkoda tylko, że jego akcjom brakowało kropki nad i. Niewiele brakowało, by lechitów wyręczył Kamil Kruk. Po jego niefortunnej interwencji piłka odbiła się od słupka. Wcześniej po uderzeniu Adriela Ba Louę piłka trafiła w poprzeczkę...
MACIEJ SKORŻA (TRENER LECHA POZNAŃ): - Zaczęliśmy ten mecz tak, jak zakładaliśmy, czyli wysokim, agresywnym pressingiem, chcieliśmy jak najszybciej stworzyć zagrożenie pod bramką Zagłębia. I to nam się udało. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, wydawało nam się, że kontrolujemy mecz, w pierwszej połowie stworzyliśmy jeszcze sporo sytuacji, druga bramka Joao Amarala, potem poprzeczka i słupek. Wydawało się, że trzecia bramka zamknęłaby spotkanie, ale nie udało się jej zdobyć.
Na drugą połowę Lech zostawił w szatni Murawskiego, którego zastąpił Tiba i lokomotywa jakby się zacięła. Najpierw kontaktowego gola zdobył Kamil KRUK a Douglas z Miliciem pokazali, ze potrafią zagrać w obronie jak Simić z Panticiem do spółki. A Filip Bednarek... No cóż może nie bez kozery Lech namawia Dominika Hładuna na pójście w ślady Czewińskiego...
Lech jednak na odpowiedź potrzebował zaledwie 240 sekund. Ale w 59 minucie było już 2:3 po tym jak Bednarek przegrał pojedynek z Simiciem. Miedziowi próbowali atakować ale kklejne zmiany dokonywane przez trenera nie dawały niestety drużynie jakości. Lech w ostatnim kwadransie uporządkował grę i ponownie zagrażał bramce gospodarzy.
9.porażka w sezonie stała się dla Zagłębia faktem. Nic dziwnego, że poirytowani kibice z Przodka poza górnicza oprawą wywiesili wielce wymowny transparent o treści: " Chcemy walki i oddania, nie ciągłego w ch... grania!”
Dariusza Żurawia trenerski optymizm jednak nie opuścił: - Szukaliśmy na ten mecz różnych rozwiązań przy tych problemach, które mamy w defensywie. Zdecydowaliśmy się na grę piątką obrońców i trzema pomocnikami. Liczyliśmy na to, że zagęścimy naszą linię obrony. Sytuacja z trzecią straconą bramką jest dla mnie niewytłumaczalna i sposób w jaki ją straciliśmy przy łapaniu kontaktu. Strzeliliśmy bramkę na 3:2 i mecz się otworzył. Oczywiście Lech jest bardzo dobrą drużyną i mógł dziś wygrać wyżej. My próbowaliśmy wyrównać do końca, ale niestety nie udało się.
I najprawdopodobniej była to ostatnia ocena meczu Zagłębia dokonana przez Dariusza ŻURAWIA...
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - LECH POZNAŃ 2:3(0:2)
Bramki: Kamil Kruk 49, Lorenco Šimić 59 - Antonio Milić 8, João Amaral 14, Jakub Kamiński 53
KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun - 23. Jakub Wójcicki, 5. Lorenco Šimić, 74. Kamil Kruk - 26. Kacper Chodyna (86, 9. Erik Daniel), 14. Jakub Żubrowski, 99. Łukasz Łakomy (86, 31. Dawid Pakulski), 8. Łukasz Poręba (58, 18. Filip Starzyński), 7. Saša Živec, 16. Adam Ratajczyk (87, 27. Bartłomiej Kłudka) - 17. Patryk Szysz.
Lech: 35. Filip Bednarek - 44. Alan Czerwiński, 18. Bartosz Salamon, 16. Antonio Milić, 3. Barry Douglas - 50. Adriel Ba Loua (74, 21. Michał Skóraś), 22. Radosław Murawski (46, 25. Pedro Tiba), 6. Jesper Karlström, 24. João Amaral (74, 30. Nika Kwekweskiri), 7. Jakub Kamiński (90, 10. Dani Ramírez) - 9. Mikael Ishak (90, 90. Artur Sobiech).
Fot. Dariusz Szymacha
{gallery}galeria/sport/05-12-21-zl-lech-fot-dariusz-szymacha{/gallery}