Remis niedosytu (FOTO)
LUBIN. Aktualny Mistrz Polski nadal bez ligowego zwycięstwa. Lech Poznań zremisował z Zagłebiem Lubin 1:1 ale to Miedziowi mieli więcej z gry, więcej strzelali, przeprowadzili zecydowanie więcej składnych akcji i zagrali zdecydowanie najlepsze spotkanie od wielu miesięcy. A jednak podpieczni Piotra Stokowca zdobyli tylko punkt z momentami wciąż bezbarwnym Lechem. Wystarczyła jedna z dwóch składnych akcji gości, błąd w kryciu i faul Bieszczada na Amaralu aby pewnym egzekutorem "11" okazał się Ishak i ten gol dał gościom pierwszy w sezonie punkt. A wygrać trudno kiedy w Lubinie wciąż nie ma napastnika...
Piotr Stokowiec: Zacznę od tego, że mam duży niedosyt po tym meczu...
Zagłębie pod względem determinacji i jakości w grze - coraz lepiej się prezentuje chociaż do zachwytów droga daleka. Coraz mniej w ekipie Stokowca jest słabych ogniw, które psują całościowy obraz gry. Ogólna uwaga - bardzo mało gry klasycznymi flankami. Przedziwna tendencja do zawężania pola gry i pchania piłki środkiem boiska. Albo taki pomysł na grę Miedziowych albo...takie możliwości kadrowe. Dlatego cieszy fakt, że Bohar odpokutował swoje grzechy, walnął się pięściąw pierś i od poniedziałku ponownie trenuje z ekstraklasowym składem...
Od pierwszych minut niedzielnego spotkania zdecydowanie dłużej przy piłce utrzymywali się piłkarze Lecha, którzy cierpliwie rozgrywali swoje akcje, lecz nie przekładało się to na groźne sytuacje pod polem karnym Miedziowych. W 12. minucie do głosu doszli podopieczni Piotra Stokowca. Filip Starzyński dośrodkowywał z lewej strony boiska z rzutu wolnego, a futbolówka trafiła idealnie na głowę Martina Dolezala, ale nasz napastnik uderzył tylko nad poprzeczką. Osiem minut później Czech ponownie stanął przed świetną okazją, by otworzyć wynik spotkania. Lewą stroną z atakiem pobiegł Dieng, który zwiódł obrońcę i dośrodkował lewą nogą na tyle dobrze, że piłka trafiła na głowę Dolezala, lecz świetnie na linii zachował się Filip Bednarek, który intuicyjnie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W kolejnych minutach tempo meczu nieco się uspokoiło. Naprzemian obie drużyny budowały swoje ataki, jednak często były one stopowane już w środkowej strefie boiska. Tak też było do gwizdka kończącego pierwszą część pojedynku, w efekcie czego zespoły schodziły do szatni bezbramkowo remisując.
Od początku drugiej połowy zdecydowanie bardziej aktywni byli lubinianie. W 49. minucie znów oglądaliśmy akcję z udziałem Martina Dolezala. Łukasz Łakomy przejął piłkę na połowie Lecha, przytomnie zagrał na prawo do Starzyńskiego, a Figo dobrze dośrodkował w pole karne, lecz Dolezal na wślizgu uderzył tuż obok słupka. W 58. minucie Miedziowi w końcu dopięli swego. Po serii ataków, Łukasz Łakomy zabrał się z piłką i zdecydował się na mocny strzał z okolic 25. metra, z którym nie poradził sobie stojący między słupkami Filip Bednarek. Niestety radość naszych zawodników nie trwała zbyt długo. Sześć minut później Kacper Bieszczad wyciął w polu karnym biegnącego do piłki Amarala, przez co sędzia Frankowski wskazał na wapno. Z jedenastu metrów nie pomylił się kapitan Kolejorza Mikael Ishak, doprowadzając do remisu. W odpowiedzi ruszyli Miedziowi - Filip Starzyński zgarnął futbolówkę, pobiegł prawą stroną boiska i huknął na bramkę, ale z dużymi problemami to uderzenie odbił golkiper gości. W 78. minucie w bliźniaczej sytuacji znalazł się Chodyna, który również zatrudnił Bednarka, lecz ten po raz kolejny uratował Lecha przed stratą gola, popisując się efektowną interwencją. Następnie ciężar gry przeniósł się pod bramkę KGHM Zagłębia, a atak Lecha finalizował aktywny po wejściu na boisko Amaral, który na nasze szczęście trafił tylko w słupek. W samej końcówce podopieczni Piotra Stokowca przycisnęli poznański zespół, wyraźnie spychając Lecha do defensywy, lecz nie przełożyło się to na klarowne sytuacje podbramkowe. Ostatecznie starcie z mistrzem Polski zakończyło się podziałem punktów.
- Stwarzaliśmy sytuacje, chcieliśmy podejść jeszcze wyżej i agresywniej. W drugiej połowie też dominowaliśmy, ale popełniliśmy błąd, straciliśmy bramkę na własne życzenie i to napędziło Lecha. Graliśmy dobrze, ale zabrakło skuteczności i wyrachowania. Nie jesteśmy jeszcze drużyną, która potrafi szybko zamknąć takie spotkania, ale trzeba szanować ten punkt.Mogę zadeklarować, że w kolejnych meczach będziemy grali odważnie, chcąc cieszyć oko kibica - mówił po meczu Piotr STOKOWIEC.
Przed pierwszym gwizdkiem Filip "Figo" Starzyński odebrał nagrodę za rozegranie w barwach Miedziowych 200 meczów. W przerwie meczu uhonorowano młodzież Akademii Piłkarskiej KGHM Zaglebie - Mistrzów Polski w kategoriach U-17 i U-18.
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 1:1 (0:0)
Bramka: 58' Łakomy - 66' Ishak (karny)
Zagłębie: Bieszczad - Kopacz, Ławniczak, Jach, Bartolewski - Chodyna (86' Chodyna), Makowski, Łakomy (86' Pieńko), Dieng (75' Ratajczyk), Starzyński (75' Poletanović) - Dolezal (68' Kobusiński).
Lech: Bednarek - Pereira, Czerwiński, Pingot, Douglas - Velde (79' Marchwiński), Kalstrom, Murawski (62' Kvekveskiri), Citaiszwili (62' Skóraś), Sousa (62' Amaral) - Ishak (76' Szymczak).
Żółte kartki: Kopacz - Kalstrom.
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/07-08-22-zl-lech-fot-ewa-jakubowska{/gallery}