KGHM Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze: „piwniczny” pojedynek o 6 punktów
LUBIN. Niemal rok temu, 22 kwietnia, Górnik Zabrze, w 30. kolejce Ekstraklasy, zainkasował, dosyć komfortowo, 3 punkty na Stadionie Zagłębia. Zabrzanie przyjeżdżali wówczas do Lubina, jako 9. drużyna w tabeli, mając 6 punktów przewagi nad Miedziowymi, których sytuacja w lidze była analogiczna do dzisiejszej: 15. miejsce w tabeli, z dorobkiem 31 punktów (wówczas po 29 meczach).
Podczas zeszłorocznego ligowego starcia z Górnikiem, lubinianie byli w stanie odpowiedzieć dwoma bramkami, na cztery, strzelone przez zabrzan. Ligowy byt, sezonu 2021/22, Zagłębie uratowało owocnym finiszem, odnosząc wówczas bardzo cenne zwycięstwa: w Radomiu (cenne i bardzo okazałe) i w Lubinie z Rakowem (cenne, ze spektakularną końcówką i dobrą frekwencją na trybunach).
14 kwietnia 2023 roku w Lubinie będą sobie życzyć, aby Miedziowi byli skuteczni, jak wówczas, na finiszu rozgrywek, w Radomiu i zdeterminowani, jak z Rakowem. Pomóc mogą też kibice. Skoro już przy międzysezonowych porównaniach jesteśmy, to rzućmy okiem na frekwencję. Domowy mecz z Górnikiem, sezonu 21/22, obejrzało niespełna 3 500 widzów, zwycięski bój z Rakowem, 3 tygodnie później, już ponad 6 000.
KGHM Zagłębie Lubin i Górnik Zabrze balansują nad przepaścią. Niemcy określają takie mecze, mianem „Kellerduell”- „pojedynku w piwnicy”. W piątkowy wieczór jedna z drużyn będzie mogła „piwnicę” opuścić, druga się od niej oddalić, ale żadna nie ruszy windą na „bezpieczne kondygnacje” ligowej klasyfikacji.
„Topografia” dolnej połówki tabeli jest taka, że zaangażowanych w ratowanie ligowego bytu, czy jak ktoś woli, „walkę o spadek”, jest, lekko licząc, pół ligi. Nie przekreślam tutaj szans żadnej z drużyn, nawet jeśli dziś wydaje się, że jedno spadkowe miejsce jest już obsadzone, a i do drugiego jest „mocny” kandydat, także za sprawą „organizacyjnych” zawirowań. Niczego, to i tak, w Lubinie i Zabrzu nie zmieni, oba kluby ligowego bytu nie mogą być pewne, jeśli nie będą punktować…