Zagłębie spuściło Lechię do 1 ligi
GDAŃSK/LUBIN. Lechia Gdańsk przegrała u siebie z Zagłębiem Lubin 1:3 (1:1). Ten wynik oznacza, że już na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek na boisku biało-zieloni nie mają żadnych szans na utrzymanie się w ekstraklasie. Miedziowi praktycznie postawili pieczęć na swoim utrzymaniu w ekstraklasie a przy maksymalnej mobilizacji na finiszu mogą pokusić sie o walke o miejsca 7-8 na mecie sezonu.
- Tak jak się spodziewaliśmy czekał nas trudny mecz. Szczególnie patrząc na to, że lechia nie ma nic do stracenia i tak to wyglądało w pierwszej połowie. Lechia grała bardzo swobodnie, dobrze operowała piłką. Natomiast my mieliśmy problem z konstruowaniem płynnych akcji. Dopiero właściwie po dwudziestu paru minutach zaczęło się coś dobrego dziać w naszej grze. W drugiej połowie zespół zagrał zdecydowanie lepiej Oprócz tego, że zdobyliśmy trzy bramki to ta gra już lepiej wyglądała. Tak jak powiedziałem bardzo trudny mecz, widać, że z drużyną zdesperowaną, która szczególnie w pierwszej połowie pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie - ocenił mecz trener Miedziowych Waldemar FORNALIK.
Początek meczu był w wykonaniu obu zespołów nieco zachowawczy. Żadna ze stron nie chciała popełnić prostego błędu, który mógłby wprowadzić nadmierną nerwowość w poczynania boiskowe. Pierwsza dogodna okazja pojawiła się w 10. minucie. Po rzucie rożnym do piłki na przedpolu dopadł Diabaté i momentalnie zdecydował się na strzał. Piłka uderzona nisko przy murawie była bardzo bliska celu, jednak ostatecznie wylądowała na słupku i wyszła poza obręb gry. Lechiści rozkręcali się z każdą minutą.
Wydawało się, że gol jest kwestią czasu. Kolejny stały fragment gry i kolejna okazja pojawiła się po kwadransie. Strącenie Abu Hanny po dośrodkowaniu nie sięgnęło jednak krótkiego rogu bramki Dioudisa. Chwilę później siatka w bramce Greka w końcu się naprężyła. Po świetnej akcji Malijskiego skrzydłowego Lechii, piłkę do bramki skierował były piłkarz Zagłębie Jarosław Kubicki i gospodarze wyszli na prowadzenie. Biało-Zieloni po strzeleniu gola nie osiedli na laurach. Cały czas starali się nadawać ton grze i trafić na 2:0, aby wytrącić argumenty przeciwnikom szukającym wyrównania. „Miedziowi” nie stwarzali zbyt wielkiego zagrożenia większość czasu spędzając na bronieniu dostępu do własnej bramki. Jedną z niewielu okazji gości były stałe fragmenty.
W 40′ jedno z dośrodkowań na gola dla Miedziowych zamienił Bartosz Kopacz, który stadion w Gdańsku zna jak własną kieszeń. Zagłębie doprowadziło do remisu na niewiele przed zmianą stron i wciąż obie strony miały taki sam dystans do przebycia do zdobycia kompletu punktów.
Na drugą odsłonę oba zespoły wyszły bez zmian. Bez zmian wyglądało również to, co działo się na murawie. Gospodarze znacznie częściej byli przy piłce i dążyli do ponownego wyjścia na prowadzenie. „Miedziowi” skryci byli za podwójną gardą w wyczekiwaniu na zadanie kontrującego ciosu.
BARTOSZ KOPACZ : - Był to dla nas bardzo trudny mecz. Lechia postawiła nam bardzo trudne warunki zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie. Długimi momentami byliśmy zmuszeni do głębokiej defensywy, ale na nasze szczęście dobrze się to dla nas skończyło. Jeśli chodzi o sytuację z golem wyrównującym to cieszę się, że ten gol przyszedł w trudnym momencie. Wciąż jesteśmy w walce o utrzymanie, a bramka dała nam szansę na obrócenie wyniku w drugiej połowie, co ostatecznie się wydarzyło. Dzisiejsze trzy punkty dają nam duży oddech, ale wiemy, że jeszcze walka się nie skończyła. Nie możemy spocząć na laurach i musimy grać do końca. Teraz przed nami starcie z Cracovią i już myślimy pod kątem następnego spotkania.
KACPER CHODYNA :- Wiedzieliśmy, że dzisiaj Lechia postawi nam trudne warunki i to się rzeczywiście sprawdziło. Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, głównie broniliśmy się przed atakami Lechii, ale na szczęście w drugiej części gry role się obróciły i wygraliśmy to spotkanie. Oczywiście, cieszę się z gola, można powiedzieć, że maj mi służy, w zeszłym roku też zacząłem strzelanie w maju i dobrze, że są to trafienia ważne dla zespołu. Ostatnie mecze pokazały, że dobrze się czujemy, więc podczas kolejnego meczu z Cracovią również będziemy grać o wygraną.
W 65. minucie gry powinno być 2:1. Po solowej akcji Diabaté futbolówka obiła spojenie bramki Zagłębia, ale nie przekroczyła linii bramkowej. Gdy Lechia napierała i była o krok od zdobycia bramki, stała się ...71. minuta.
Drybling na prawym skrzydle Pieńki stworzył przewagę gościom. Bohar dobrze się zastawił w polu karnym, wypatrzył Żiveča, który uderzeniem po długim rogu nie dał szans Kuciakowi. Do końca pozostawało niecałe 20 minut. SGospodarze starali się szarpać i przełamać defensywę lubinian. Coraz bliżej jednak było tego, czego wszyscy starali się uniknąć. Marzenia o odwróceniu losów meczu zamknął ostatecznie w 89′ Tomasz Pieńko.
Dodajmy, że Miedziowych w Gdańsku wspierało blisko 1000 fanów z Lubina, Arki gdynia i Zawiszy Bydgoszcz.
LECHIA GDAŃSK - KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN 1:3 (1:1)
Bramki: Jarosław Kubicki 16 - Bartosz Kopacz 40, Kacper Chodyna 70, Tomasz Pieńko 89
Lechia: 12. Dušan Kuciak - 5. Jakub Bartkowski, 25. Michał Nalepa, 4. Kristers Tobers, 97. Joel Abu Hanna (84, 2. Rafał Pietrzak) - 10. Bassekou Diabaté, 6. Jarosław Kubicki (77, 30. Kevin Friesenbichler), 88. Jakub Kałuziński, 28. Flávio Paixão (77, 7. Maciej Gajos), 33. Marco Terrazzino (58, 99. İlkay Durmuş) - 9. Łukasz Zwoliński.
KGHM Zagłębie: 87. Sokrátis Dioúdis - 27. Bartłomiej Kłudka, 2. Bartosz Kopacz, 5. Aleks Ławniczak, 13. Mateusz Grzybek - 26. Kacper Chodyna, 20. Marko Poletanović (83, 6. Tomasz Makowski), 99. Łukasz Łakomy, 18. Filip Starzyński (65, 21. Tomasz Pieńko), 39. Damjan Bohar (72, 7. Saša Živec) - 90. Dawid Kurminowski (83, 15. Martin Doležal).