37. Bieg o Lampkę Górniczą w Lubinie (FOTO)
LUBIN. Na starcie 37. Biegu Barbórkowego w Lubinie mimo bardzo deszczowej aury stanęło ponad 830 osób. Trasę o długości 10 km pokonywano z dużą ostrożnością, bo nawierzchnia, jak mówili biegacze, była bardzo śliska. Pierwszy na metę wbiegł Kenijczyk, wśród pań najlepsza okazała się Ukrainka.
![37. Bieg o Lampkę Górniczą w Lubinie (FOTO)](/images/bieg-barborkowy-fot-marzena-machniak13.jpg)
Pierwsza część trasy była trudniejsza, ale na całej odległości 10 km trzeba było uważać, bo intensywne opady deszczu sprawił, że było bardzo ślisko. Pierwszy na metę dotarł Kenijczyk z czasem 29 minut, zaś tuż za nim wbiegł Mykola, obywatel Ukrainy, który na co dzień mieszka w Lesznie.
- Jest to mój drugi czas w życiu na 10 km. Organizacja bardzo dobra i dziękuję za przygotowanie tego biegu. Było naprawdę ślisko. Gdybym ubrał inne buty, gdyby tak nie wiało i nie byłoby tak ślisko, to można by było złamać czas na poniżej niż 29 minut. Biegłem 4 tygodnie temu Maraton Warszawski więc nabrałem szybkiej kondycji na „piątkę” i na „dychę” - mówił tuż po biegu Mykola.
Organizatorem biegu były Zakłady Górnicze „Lubina”. To ten oddział w 1986 roku po raz pierwszy zaprosił lubinian na Bieg Barbórkowy, którego tradycja trwa do dziś.
- W tym samym czasie, gdy odbywa się nasz bieg, odbywają się też inne ważne w Polsce biegi i to cała przyjemność w tym, że ci ludzie, którzy dziś z nami są, chcą przyjeżdżać tutaj i chcą świętować razem z nami, a zaznaczam, że jest to również świętowanie, bo Bieg Barbórkowy rozpoczyna obchody Dnia Górnika w całym KGHM - mówił Krzysztof Tkaczuk, dyrektor naczelny ZG Lubin.
Fot.Marzena Machniak/KGHM to my