Derby dla Śląska (FOTO)
LUBIN. Piłkarze Śląska Wrocław wygrali w Lubinie z Zagłębiem 2:1 i zapewnili sobie pierwsze miejsce w tabeli ekstraklasy po 19. kolejce, ostatniej przed przerwą zimową. I był to zepsuty jubileusz Waldemara Fornalika. Dla "Kinga" derby były 750-ym meczem na poziomie ekstraklasy biorąc pod uwagę karierę piłkarską i trenerską
7839 widzów zasiadło na trybunach KGHM Zagłębie Arena podczas piątkowych derbów Zagłębia ze Śląskiem. W tym spora armia fanów Śląska wspieranych kibicami Miedzi . Wśród widzów oglądających bez trudu dostrzegliśmy zawodników doskonale znanych kibicom obu klubów: Patryka SYSZA czy Sebastiana MILE.
Miedziowi wyszli na ten mecz dokładnie w takim samym składzie jak na ostatnie spotkanie z Ruchem Chorzów. Przewidywalność personalna i taktyczna Miedziowych to znak rozpoznawczy piłkarskiej jesieni... Z kolei lider ekstraklasy musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Pokornego, zawieszonych za kartki Nahuela i Olsena
Lepiej ten mecz rozpoczęło KGHM Zagłębie Lubin. Już w 6. minucie rywalizacji po znakomitym dośrodkowaniu Mateusza Wdowiaka, dobrą szansę na otwarcie wyniku miał Marko Poletanović, ale skutecznie interweniował Rafał Leszczyński. Chwilę później znowu w doskonałą okazję miał Marko Poletanović, które znalazł się w polu karnym gości i uderzył z powietrza. Niestety piłka przeleciała nad bramką przyjezdnych. W 30. minucie podopieczni trenera Waldemara Fornalika znowu zagrozili bramce Śląska Wrocław. Kacper Chodyna zszedł na lewą nogę i ze skraju pola karnego próbował zaskoczyć bramkarza gości. Futbolówka jednak nieznacznie minęła prawy słupek. Już w następnej akcji ładny strzał z dystansu oddał Damian Dąbrowski.
Tym razem z trudem obronił to uderzenie Rafał Leszczyński. Kilka minut przed przerwą po raz kolejny z dystansu uderzył Damian Dąbrowski. Tym razem do szczęścia zabrakło centymetrów. Piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki przyjezdnych. Chwilę potem po dośrodkowaniu z prawej strony boiska kapitalnie do strzału przewrotką złożył się Dawid Kurminowski. Po raz kolejny na drodze do pierwszej bramki w tym meczu stanął golkiper Śląska Wrocław. Do przerwy byliśmy świadkami bezbramkowego remisu, choć Miedziowi zasłużyli, by prowadzić po pierwszej połowie.
Po zmianie stron niestety Śląsk Wrocław szybko objął prowadzenie. Po strzale z powietrza Michała Rzuchowskiego to goście jako pierwsi zdobyli bramkę w tym meczu. Po chwili odpowiedzieć próbował nasz zespół. Po zagraniu Sergiya Buletsy uderzenie oddał Dawid Kurminowski. Dobrze ustawiony był jednak między słupkami Leszczyński. W 57. minucie gry znowu do głosu doszli podopieczni Jacka Magiery. Po dośrodkowaniu strzał głową oddał Martin Konczkowski. Pewnie w tej sytuacji interweniował jednak Jasmin Burić. Kwadrans przed końcem spotkania wynik na 2:0 podwyższył Erik Exposito. W 84. minucie bramkę kontaktową dla Miedziowych zdobył Juan Munoz, który wykorzystał świetne podanie Sergiya Buletsy. Niestety Miedziowym nie starczyło już czasu, by doprowadzić do wyrównania.
Był to 16. z rzędu mecz podopiecznych Jacka Magiery bez porażki.
Niebawem galeria z meczu
Zagłębie – Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
Munoz 84’ – Rzuchowski 47’, Exposito 75’
Zagłebie: Burić – Kopacz, Ławniczak, Mata (68. Munoz), Buletsa, Dąbrowski, Poletanović (85. Makowski), Grzybek, Wdowiak, Chodyna (68. Pieńko), Kurminowski (68. Kłudka)
Śląsk: Leszczyński – Konczkowski, Bejger, Petkov, Matsenko (46. Rzuchowski), Janasik, Schwarz (90. Szwedzik), Ince (74. Łukasik), Żukowski (46. Paluszek), Samiec-Talar, Exposito
Fot. Jakub Wieczorek