Zagłębie rzuciło mistrza na kolana (FOTO)
LUBIN. KGHM Zagłębie Lubin pokonało Raków Częstochowa 2:0 w meczu 31. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. - Na tą wygraną złożyło się zaangażowanie i poświęcenie. Organizacja oraz indywidualne poczynania zawodników były na wysokim poziomie. Pierwsza bramka padła po ładnej, składnej akcji, a druga po kontrataku. Doceniamy to zwycięstwo i bardzo się cieszymy. Po meczu w Radomiu chcieliśmy potwierdzić dobrą dyspozycję i to nam się udało - ocenił mecz Waldemar FORNALIK, szkoleniowiec KGHM Zagłębie Lubin.
Poza pierwszymi chwilami, kiedy Zagłębie mocno ruszyło na Raków, inicjatywę na początku meczu posiadali goście i szybko mogło się to przełożyć na gola. Chorwat Ante Crnac przedarł się lewym skrzydłem i znalazł w polu karnym, ale nie dokręcił piłki i ta minęła światło bramki.
Raków posiadał zdecydowaną przewagę, częściej gościł na połowie gospodarzy, ale wynikało to w dużej mierze z taktyki Zagłębia. Zespół trenera Waldemara Fornalika po stracie piłki cofał się cały na swoją połowę i czekał, co zrobią rywale. Lubinianie ustawili się na grę z kontry i doczekali się swojej szansy, ale Kacper Chodyna zachował się fatalnie, gdy wybiegając sam na sam z Vladanem Kovacevicem nawet nie zdołał oddać strzału.
Znacznie lepiej skrzydłowy Zagłębia spisał się tuż przed przerwą. To był moment, kiedy gra się wyrównała i lubinianie też zaczęli przedzierać się pod pole karne rywali. Po jednym z takich wypadów Tomasz Makowski popisał się świetnym podaniem do Chodyny, a ten mocnym strzałem przy bliższym słupku trafił do siatki. Wydaje się, że lepiej w tej sytuacji powinien się zachować Kovacevic.
W drugiej połowie gra wyglądała tak, jak przez zdecydowaną większość pierwszej części – Raków był przy piłce, atakował, a Zagłębie broniło się całym zespołem i szukało szans na wyprowadzenie kontry. Goście mogli doprowadzić do remisu zaraz po wznowieniu gry, ale Crnac z Johnem Yeboahem przeszkadzali sobie nawzajem i obrońcy gospodarzy zażegnali niebezpieczeństwo.
Im było bliżej końca meczu, tym Raków coraz więcej ryzykował podchodząc wysoko pod rywali, a Zagłębie broniło się coraz głębiej. W ostatnim kwadransie gospodarze cofnęli się praktycznie całym zespołem i posyłali dalekie podania do wysuniętego Dawida Kurminowskiego, a po zmianie do Juana Munoza.
Hiszpan kilka chwil po wejściu na boisko, technicznym uderzeniem przelobował bośniackiego bramkarza Rakowa i ustalił wynik. Techniczne wykończenie akcji Munoza= Liga Mistrzów !
Porażka mocno skomplikowała sytuację Rakowa w walce o miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach. Zagłębie natomiast awansowało na dziewiątą lokatę .
KGHM Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Kacper Chodyna (41), 2:0 Juan Munoz (87).
KGHM Zagłębie Lubin: Sokratis Dioudis – Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek – Kacper Chodyna, Damian Dąbrowski, Marek Mróz (74. Marko Poletanovic), Tomasz Makowski, Mateusz Wdowiak (58. Tomasz Pieńko) - Dawid Kurminowski (84. Juan Munoz).
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Fran Tudor (46. John Jeboah), Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas - Erick Otieno (29. Matej Rodin), Giannis Papanikolaou, Ben Lederman (82. Peter Barath), Jean Carlos Silva (82. Łukasz Zwoliński) - Bartosz Nowak (69. Ivan Lopez), Ante Crnac, Dawid Drachal.
Fot. Jakub Wieczorek