8.miejsce w ekstraklasie Miedziowych. 12.gol D.Kurminowskiego (FOTO)
LUBIN. W 33. kolejce ekstraklasy piłkarze Zagłębia Lubin wygrali z ŁKS-em 2:1. To 4. z rzędu zwycięstwo zapewniło Zagłębiu 8.miejsce na mecie sezonu. A Dawid KURMINOWSKI zaliczył 12. trafienie w sezonie( 9. na wiosnę). - Jesteśmy zadowoleni z czwartego zwycięstwa z rzędu. Zależało nam, aby w dobrym stylu pożegnać się z publicznością. Mieliśmy sporo sytuacji, ale nie zabrakło nerwów w końcówce. Często w takich spotkaniach drużyny nie dowożą zwycięstwa, ale utrzymaliśmy korzystny rezultat. Zawiodła nas trochę skuteczność, bo mogliśmy dziś zdobyć więcej bramek. Chciałbym także przede wszystkim podziękować kibicom za fantastyczny doping przez cały mecz - powiedział na konferencji prasowej Waldemar FORNALIK, trener Miedziowych.
Od pierwszych minut zdecydowaną przewagę mieli gospodarze i szybko mogli ją udokumentować golem, ale świetnie strzał z pola karnego Kacpra Chodyny obronił Aleksander Bobek. Kilka chwil później skrzydłowy Zagłębia nie był tym, co wykańczał akcję, ale tym co podawał. Adresatem prostopadłego zagrania na wolne pole był Dawid Kurminowski i bramkarz gości tym razem nie zdołał uratować swój zespół.
Gol nie zmienił obrazu gry. Lubinianie nadal mieli zdecydowaną przewagę i niemal bez przerwy przebywali na połowie gości. Sprawiedliwie trzeba dodać, że łodzianie nie bardzo kwapili się do ataków, sprawiali wrażenie zupełnie zniechęconych i ograniczali się do wybijania piłki oraz blokowania strzałów. Najlepszym zawodnikiem gości w tym fragmencie był Bobek, który nie mógł narzekać na nudę i co chwilę ratował swój zespół przed stratą gola.
Po pół godzinie impet gospodarzy zmalał i spotkanie się wyrównało.
Druga połowa mogła zacząć się od gola dla gospodarzy, ale zmierzającą do bramki piłkę zdołał wybić Artemijus Tutyskinas. Kilka chwil później po rzucie rożnym głową strzelał Michał Nalepa, ale Bobek nie dał się zaskoczyć.
Lubinianie po zmianie stron ponownie podkręcili tempo i ruszyli do przodu, ale w przeciwieństwie do pierwszej połowy, goście potrafili się odgryzać. Ładny strzał oddał m.in. Pirulo i pomylił się bardzo niewiele.
Gol wisiał w powietrzu i w końcu wpadł. Strzał Chodyny został zablokowany, ale do bezpańskiej piłki pierwszy dopadł pierwszy Mateusz Grzybek i mocnym strzałem z pola karnego nie dał szans Bobkowi.
Lewy obrońca Zagłębia miał szansę na dublet. Po ładnej akcji Kurminowski wystawił piłkę Grzybkowi, ale ten postawił na siłę a nie na precyzję i bramkarz gości kolejny raz w tym meczu dopisał sobie udaną interwencję.
Swoją szansę na gola miał też jeszcze ŁKS. Po długim podaniu piłkę w polu karnym przejął Kay Tejan, uderzył mocno, ale Sokratis Dioudis nie dał się zaskoczyć.
Wraz z upływającymi minutami na boisku działo się coraz mniej. Temperaturę meczu ponownie podgrzał Chodyna, który za niesportowe zachowanie został upomniany drugą żółtą kartką i musiał opuścić boisko. ŁKS rzucił się do ataku i w doliczonym czasie gry debiutujący w ekstraklasie Aleksander Iwańczyk trafił do siatki.
KGHM Zagłębie Lubin – ŁKS Łódź 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Dawid Kurminowski (7), 2:0 Mateusz Grzybek (58), 2:1 Aleksander Iwańczyk (90+5-głową).
KGHM Zagłębie Lubin: Sokratis Dioudis – Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek - Kacper Chodyna, Damian Dąbrowski, Marek Mróz (78. Marko Poletanovic), Tomasz Makowski (90+4. Bartłomiej Kłudka), Mateusz Wdowiak (61. Tomasz Pieńko) - Dawid Kurminowski (78. Juan Munoz).
ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Rahil Mammadov, Levent Gulen, Artemijus Tutyskinas - Bartosz Szeliga, Dani Ramirez (73. Aleksander Iwańczyk), Pirulo (85. Engjell Hoti), Andrien Louveau (67. Oskar Koprowski), Piotr Głowacki (67. Antoni Młynarczyk) - Piotr Janczukowicz (46. Kay Tejan).
Fot. Jakub Wieczorek