Bazalt zgasił Płomień (FOTO)
MICHÓW. Dwie zupełnie odmienne połowy obejrzeli dziś kibice zebrani na obiekcie Płomienia Michów. W pierwszej części nie było zbyt wielu sytuacji podbramkowych, a kiedy już się nadarzały, stwarzali je gospodarze. Po zmianie stron obie ekipy sprawdzały formę bramkarzy rywala i znacznie lepszą miał stojący między słupkami Bazaltu Piotrowice Ireneusz Rzepka, który mimo wielu prób Płomienia, skapitulował tylko raz. Jego vis a vis aż czterokrotnie musiał sięgać do siatki i beniaminek zanotował piątą porażkę w sezonie.
W pierwszej części spotkania Bazalt był tłem dla michowian, ani razu nie potrafiąc poważnie zagrozić bramce Fabiana Rudziaka. Grający trener Płomienia był praktycznie bezrobotny, natomiast golkiper Bazaltu nie mógł narzekać na brak zajęć, bo już po kilku minutach jego czujność sprawdził Tomasz Haniecki, jednak Ireneusz Rzepka odbił piłkę. Kilka chwil później, po ładnej akcji Paweł Szewców uderzył centymetry obok słupka i w Michowie nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. Przed gwizdkiem zapraszającym na przerwę okazję mieli jeszcze Rafał Safin oraz Szewców. Pierwszemu w skierowaniu futbolówki do siatki przeszkodził jeden z obrońców, przecinając jego dobry strzał głową, natomiast kapitanowi beniaminka zabrakło odrobiny szczęścia, bo po jego kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego, zmierzająca w samo „okienko” piłka obiła słupek i wyszła w pole.
Jeszcze przed przerwą Płomień stracił swój motor napędowy, czyli Tomasza Hanieckiego, a na drugą połowę nie wyszedł Kamil Balicki i gospodarze stracili impet. Początek nie zwiastował tragedii, bo miękkie podanie Arkadiusza Ziembowskiego przejął Szewców, ale mając przed sobą tylko Rzepkę, przegrał pojedynek z golkiperem. Zmarnowana sytuacja zemściła się w mgnieniu oka. Arkadiusz Korybski popędził prawym skrzydłem, dośrodkował w pole karne, a Wojciech Zając celną główką otworzył wynik spotkania. Nim Płomień się otrząsnął, było już właściwie po meczu, bo Korybski do asysty dorzucił… dwa gole! Najpierw bohater Bazaltu wykorzystał bierność defensywy i strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie, a w kolejnej akcji przejął piłkę po zgraniu głową i umieścił ją w siatce. Korybski mógł skompletować hat- tricka, jednak w sytuacji sam na sam z Fabianem Rudziakiem uderzył minimalnie obok bramki. Moment później zdołał się zrehabilitować, trafiając do bramki michowian po raz trzeci. Wysokie prowadzenie uśpiło czujność Bazaltu, który oddał inicjatywę miejscowym. To nie był jednak dzień atakujących Płomienia, raz po raz marnujących dogodne okazje. Po podaniu za linię obrony w dobrej sytuacji spudłował Sebastian Iwaniak. W kolejnej akcji były zawodnik Chojnowianki Chojnów zrobił już wszystko jak należy. Beniaminek krótko rozegrał rzut wolny, piłka trafiła do Ziembowskiego, ale jego strzał sparował Rzepka, lecz zrobił to na tyle pechowo, że w jej posiadanie znów wszedł obrońca Płomienia, który tym razem przytomnie zagrał w pole karne, gdzie dobrze ustawiony Iwaniak dopełnił formalności. W końcówce miejscowi mieli jeszcze dwie „setki”. Najpierw po podaniu Ziembowskiego w polu karnym bez opieki zostali Szewców i Skoczeń, ale ten drugi oddał nieprzygotowany i bardzo niecelny strzał, natomiast w doliczonym czasie gry Szewców stanął oko w oko z Rzepką, lecz przegrał pojedynek.
Płomień Michów – Bazalt Piotrowice 1:4 (0:0)
Iwaniak 81’ – Zając 51’, Korybski 61’, 63’, 69’
Płomień: Rudziak – Snopek, Iwaniak, Balicki (46. Piotrowski), Bułat, Haniecki (38. Skoczeń), Paliński (78. Szprycha), Rudnicki, Safin (60. Kozak), Szewców, Ziembowski
Bazalt: Rzepka- Radomski, Janisiów (60. Dębicki), Karliński, Korybski, Kozłowski, Litawa, Makowski (75. Kaniak), Purłan, Wojda, Zając (80. Karolak).
{gallery}galeria/sport/08-10-17-Plomien-Michow-Bazalt-Piotrowice-fot-dawid-graczyk{/gallery}
