Hat-trick Stachowiaka (FOTO)

Mecz mógł się podobać, zwłaszcza w pierwszej połowie, bo gra była toczona w szybkim tempie, a zawodnicy budowali przemyślane, pozbawione przypadku akcję. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, ale po stracie na własnej połowie, futbolówka trafiła pod nogi Szymona Gila, który silnym strzałem z powietrza wyprowadził Zawiszę na prowadzenie. Radość z gola nie trwała długo, bo niespełna trzy minuty później po dośrodkowaniu Pawła Ręczkowskiego zawodnik gości zagrał ręką i sędzia po konsultacji z asystentem wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Eryk Klimczak , ale Adam Pelczar wyczuł jego intencję, parując uderzenie na rzut rożny. Miejscowi ambitnie walczyli o wyrównanie, co przyniosło efekty kilka chwil później. Atak Iskry zainicjował Kacper Kwiatkowski, długim podaniem uruchamiając Eryka Klimczaka, ten dośrodkował w pole karne, a Dawid Stachowiak pokonał Pelczara. Remis utrzymał się zaledwie pięć minut, bo po faulu na zawodniku Zawiszy sędzia podyktował drugi rzut karny. Kacper Ciechelski nie dał najmniejszych szans Mateuszowi Salamadze, potężnym strzałem przy słupku wyprowadzając beniaminka na prowadzenie.

Gospodarze kolejny raz odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób, błyskawicznie wyrównując. Kolejny raz kluczową rolę odegrał duet Klimczak – Stachowiak. Ten pierwszy idealnie podał, drugi minął bramkarza i ulokował piłkę w pustej bramce. W ostatnim kwadransie emocje sięgały zenitu, bo najpierw po efektownej akcji Zawiszy, Kamil Szczyrek pokonał Salamagę, a moment później po efektownym podaniu za plecy obrońców, pojedynek z golkiperem miejscowych przegrał Szymon Gil. W doliczonym czasie gry Iskra stworzyła sobie jeszcze jedną szansę. Strzał z rzutu wolnego obił mur, dobitkę Pawła Baranowskiego zablokował obrońca, lecz piłka spadła pod nogi Klimczaka, którego uderzenie z wielkim trudem odbił Pelczar.

Po zmianie stron tempo nieco siadło, co nie oznacza, że mecz był nudny. W trakcie przerwy, w szatni gospodarzy musiały paść chyba mityczne mocne słowa, bo Iskra od pierwszej minuty zepchnęła beniaminka do głębokiej defensywy. Pierwsza próba była niecelna, jednak przy drugiej, Adam Pelczar sobie tylko znanym sposobem sparował efektowne uderzenie wolejem Kacpra Kwiatkowskiego na poprzeczkę. Trzeciego ostrzeżenia Iskra już nie dała. W 51’ minucie Klimczak zagrał do Sebastiana Kwaśniewskiego, a ten pewnym strzałem przy słupku dał miejscowym remis. Nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem Klimczak zagrał długą piłkę do Stachowiaka, błąd popełnił obrońca nie wybijając futbolówki i napastnik Iskry w sytuacji sam na sam z bramkarzem skompletował hat- tricka. Szanse gości na wywalczenie choćby jednego punktu znacznie zmalały po drugiej żółtej kartce dla Pawła Kwiatkowskiego. Osłabiony Zawisza mógł stracić kolejne gole, jednak po ładnej akcji Kacpra Sobczaka, Jarosław Zyga uderzył nad poprzeczką, a chwilę później bramkarz instynktownie odbił strzał Ręczkowskiego.

Iskra Kochlice – Zawisza Serby 4:3 (2:3)
Stachowiak 21’, 29’, 67’, Kwaśniewski 51’ – Gil 12’, K. Ciechelski 26’ (k), Szczyrek 37’
W 15. minucie Eryk Klimczak nie strzelił rzutu karnego (bramkarz obronił)
Czerwona kartka: P. Kwiatkowski (Zawisza) – 79’ (za dwie żółte)
Iskra: Salamaga – Sibik, Kwaśniewski, Baranowski, Wierzbicki, K. Kwiatkowski, Stachowiak, Szymański, Ręczkowski, Klimczak, Gulewicz
Zawisza: Pelczar – Błażewski, K. Ciechelski, D. Ciechelski, Gil, P. Kwiatkowski, Michałowicz, Spychała, Szczyrek, Waszkinel, Żmijowski

{gallery}galeria/sport/17-11-18-Iskra-Kochlice-Zawisza-Serby-fot-dawid-graczyk{/gallery}