Przyszłość zdobyła Chojnów (FOTO)

Od początku widać było, że żadnej z ekip nie zadowoli bezbramkowy remis, ponieważ obaj bramkarze po kilku pierwszych minutach mieli na swoich kontach skuteczne interwencje. Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero w 25. minucie, kiedy szarżującego Bartłomieja Kłosa, nieprzepisowo w polu karnym zatrzymał Jarosław Kulik i trójka sędziowska z Jeleniej Góry, prowadząca mecz w ramach wymiany, bez wahania podyktowała rzut karny. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od chojnowskiej bramki podszedł Adam Pałka, jednak Adam Baziewski wyczuł intencję strzelca, odbijając piłkę! Najskuteczniejszy strzelec Przyszłości dość szybko się zrehabilitował, dobrym podaniem obsługując Artura Litwę, który w sytuacji sam na sam z Baziewskim bez problemu go minął i trafił do pustej bramki. Rozochocony strzelec gola mocno niepokoił defensywę gospodarzy, bo po niepewnym wybiciu Baziewskiego przejął bezpańską piłkę, jednak trafił jedynie w słupek, a niedługo później podał piętą do wbiegającego w pole karne Daniela Pawlusińskiego, lecz ten w doskonałej sytuacji uderzył w środek bramki, dokładnie tam gdzie stał golkiper miejscowych. Zmarnowane szanse mogły zemścić się tuż przed przerwą, kiedy to Arkadiusz Szpanek mimo ofiarnej interwencji Marka Popielarza zdołał wyłożyć piłkę Dawidowi Krynkowi, ale ten przymierzył prosto w Adriana Sojkę, który nie miał większych problemów z obroną strzału.

Chociaż na brak jakości i emocji w pierwszej części spotkania nie mogliśmy narzekać, to po zmianie stron było jeszcze ciekawiej. Od pierwszych minut swojego gola szukał Adam Pałka, jednak przegrał dwa pojedynki z Baziewskim, a kiedy już trafił do siatki efektowną piętką, sędzia odgwizdał pozycję spaloną napastnika i bramki nie uznał. Upływający czas działał na niekorzyść chojnowian, którzy coraz odważniej szturmowali defensywę gości, jednak brakowało im szczęścia. Tuż obok słupka przymierzył Krynek, zaraz świetną interwencją popisał się Popielarz, który przeciął podanie do mającego otwartą drogę do bramki Piotra Jędrusiaka. Szukająca wyrównania Chojnowianka, momentami zapominała o obronie, co skutkowało szybkimi kontrami Przyszłości. Po jednej z nich dośrodkowanie Adama Pałki z trudem wybił Baziewski, lecz piłka spadła pod nogi Pawlusińskiego, ale ten uderzył zbyt lekko i pozyskany z Dębu Siedliska golkiper zdołał zatrzymać rywala.

Ostatni kwadrans postronnym kibicom dał dużo radości, bo obie ekipy atakowały często, lecz tylko Przyszłość dokładała do tego odpowiednią jakość. Próby gospodarzy były coraz bardziej chaotyczne i coraz łatwiej rozczytywane przez obrońców z Prusic, natomiast pod bramką Baziewskiego co rusz się kotłowało. Pałka obsłużył podaniem Rafała Tura, który musiałby z bliska dopełnić formalności, jednak Marcin Zazulczak ofiarnym wślizgiem „zdjął” piłkę z nogi wprowadzonego chwilę wcześniej gracza, moment później to Tur wcielił się w rolę dogrywającego i Kłos nawet zdołał trafić do siatki, ale sędzia asystent po raz drugi zasygnalizował pozycję spaloną, nie uznając gola. W doliczonym czasie gry Rafał Tur jeszcze dwukrotnie zabawił się z defensywą gospodarzy. Najpierw po dwójkowej akcji z innym rezerwowym – Maciejem Hupentalem płaskim strzałem sprawdził bramkarza, a w ostatnim ataku z łatwością minął Zazulczaka oraz Kulika, następnie dograł na piąty metr do Macieja Kityka, lecz kapitan Przyszłości zamiast dobić rywala, huknął wysoko ponad poprzeczką.

Chojnowianka Chojnów – Przyszłość Prusice 0:1 (0:1)
Litwa 32’
Czerwona kartka: Daniel Korniłowicz (Chojnowianka) – 94’ (za dwie żółte)

Chojnowianka: Baziewski – Jędrusiak, Kulik, Korniłowicz, P. Zazulczak (75. Krynicki), Haniecki, Kądziołka, M. Zazulczak, Rubik, Krynek, Szpanek
Przyszłość: Sojka – Frydrych, Kityk, Kłos (87. Hupental), Kwiecień, Litwa, Pałka, Pawlusiński, Plizga, Popielarz, Trojanowski (70. Tur).

Fot. Dawid Graczyk

{gallery}galeria/sport/10-10-20-Chojnowianka-Chojnow-Przyszlosc-Prusice-fot-dawid-graczyk{/gallery}