Zanosiło się na zadymę na stadionie...
GŁOGÓW. Cztery lata piłkarze Ruchu Chorzów i ich kibice czekali na zwycięstwo w 1 lidze. Ostatecznie beniaminek zaplecza ekstraklasy zwycięstwa doczekał się w Głogowie pokonując Chrobrego 2:0. Niestety zaraz na początku mecz został przerwany przez sędziego. Ochrona broniąc dostępu do sektora kibiców gości przyjezdnym użyła gazu łzawiącego. Jego skutki zaczęłi odczuwać piłkarze siedzący na ławkach rezerwowych. Na wezwanie organizatora meczu na stadion weszły oddziały policji...
W Głogowie tradycyjnie mają problem z liczeniem biletów dla gości. Doskonale ten przypadek z autopsji znają fani Miedzi Legnica... Chorzowianie do Głogowa przyjechali w liczbie ok.400 kibiców. I co ciekawe wszyscy z ważnymi, legalnie kupionymi w internetowej sprzedaży biletami na mecz. Tymczasem działacze Chrobrego oznajmili, że na sektor gości zostanie wpuszczonych tylko 170 przyjezdnych, bo rzekomo Chrobry oficjalnie tylko tyle sprzedał kibicom Ruchu biletów....
No i przyjezdni rozpoczęli szturm na stadionowe bramy, ochrona użyła gazu a na stadionie pojawiły się oddziały policji w bojowym rynsztunku z armatką wodną. Pojawienie się policji podziałało niczym czerwona płachta na wściekłego byka na kibiców Chrobrego...
Ostatecznie policja nie chcąc eskalacji konfliktu wycofała się ze stadionu, kibice Ruchu w komplecie i grzecznie weszli do wyznaczonego sektora dla kibiców przyjezdnych.