Śledztwo w sprawie zaginionej kobiety umorzono
REGION. Nie została porwana, nie była przetrzymywana, krzywdzona. Była przez 11 dni poszukiwana jako zaginiona, a jej historią żyła cała Polska. Mowa o Izabeli P. , która 9 sierpnia br. roku zaginęła na legnickim odcinku autostrady A 4, gdzie miał się jej zepsuć samochód. Prokuratura umorzyła już śledztwo w tej sprawie.
- Prokurator umorzył to postępowanie wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego, Izabela P. przesłuchana w charakterze świadka opisała, co się z nią działo przez ten okres.W toku śledztwa nie znaleziono żadnych dowodów na to, aby w tym czasie pokrzywdzona była pozbawiona wolności, czy też w jakiś inny sposób skrzywdzona- mówi Ewa Węglarowicz- Makowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Izabela P. 9 sierpnia br. wyjechała z domu, by odebrać swojego ojca ze szpitala. Do niego właśnie zadzwoniła z trasy, że zepsuł się jej samochód na autostradzie A4. Potem ślad po kobiecie zaginął, aż do momentu, gdy 20 sierpnia sama zapukała do drzwi przyjaciółki w Bolesławcu.
- Z opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej wynika, że co prawda auto Izabeli P. było sprawne technicznie, ale nie można wykluczyć, że w trakcie jazdy mogła zapalić się jakaś kontrolka świadcząca o drobnej usterce. Gdyby pokrzywdzona ponownie uruchomiła ten samochód, to najprawdopodobniej mogłaby dalej nim pojechać- dodaje prokurator Ewa Węglarowicz- Makowska.
Na szczęście, kobiecie nic się nie stało, a dla jej dobra prokuratura nie ujawnia, co działo się z nią przez 11 dni.
Nikt też nie zostanie obciążony kosztami szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej.
- Izabela P. była poszukiwana jako osoba zaginiona. Nie ma przepisu karnego, który wskazywałby, że jej zachowanie stanowi jakieś przestępstwo. Prokurator analizował, czy nie wyczerpało ono znamion art.66 kodeksu wykroczeń, mówiącego o sprawcy, który swoim zachowaniem chce wywołać niepotrzebną czynności fałszywym alarmem. Jednak to przecież nie Izabela P. zgłaszała fakt zaginięcia, tylko jej mąż, który nie mógł jej znaleźć. Konieczne byłoby tu wykazanie, ze kobieta była w pełni świadoma, że wiedziała, że jest poszukiwana i się nie zgłosiła. Prokurator oceniający ten materiał dowodowy takich okoliczności tutaj nie znalazł - informuje rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.