Protest rolników w Wądrożu Wielkim (FOTO)
WĄROŻE WIELKIE. Trwa największy protest w historii polskiego rolnictwa! Rolnicy zablokowali drogi w 560 miejscach. Ciągniki są już pod urzędami wojewódzkimi, na drogach wjazdowych i wyjazdowych z miast, na autostradach i granicach. Bladym świtem kilkudziesięciu rolników i kilkadziesiąt ciągników rolniczych zablokowało zjazd na A 4 w Wądrożu Wielkim i drogę z Jawora do Prochowic. W proteście, który ma potrwać do godzin wieczornych biorą udział rolnic z gmin: Wądroże Wielkie i Ruja. O poranku protestujących z kawą i słodkim poczęstunkiem odwiedziła wójt gminy Wądroże Wielkie Elżbieta JEDLECKA. - Trudno nie solidaryzować się z protestującymi w sytuacji kiedy nasza gmina jest gminą typowo rolniczą i od sytuacji ekonomicznej rolników zależy także kondycja finansowa gminy - powiedziała Elżbieta JEDLECKA.- Rolnicy są zdeterminowani i domagają się od rządu i KE konkretów, nie samych rozmów i obietnic.
Protest rolników w Wądrożu Wielki i w pobliskim Budziszowie Wielkim jest częścią ogólnopolskiego protestu przeciwko europejskiemu Zielonemu Ładowi oraz importowi żywności i produktów rolnych z zagranicy. Rolnicy podkreślają, że obecnie cena żyta i jęczmienia oscyluje wokół 500 zł, a to ceny z czasów, gdy rolnicy protestowali z Samoobroną i Andrzejem Lepperem, czyli sprzed 20 lat! Cena pszenicy konsumpcyjnej spadała już do 700 zł, a polskie silosy pełne są zboża z Ukrainy, gdzie uprawiają je wielkie koncerny zachodnie - także z krajów Unii Europejskiej, z pominięciem restrykcyjnych unijnych przepisów i zakazu upraw GMO.
- Panie, magazyny, silosy w młynie w Ujeździe nie przyjmują zboża, bo te są pełne. To samo największy odbiorca zboża w regionie fermy Woźniak. W 2024 roku jak odbiorą 20 ton tygodniowo od rolnika to jest cud - mówili wzburzeni rolnicy.
- Myślimy o żniwach, o nowych zbiorach a nie ma gdzie przechowywać nowych zbiorów.
- Winny jest rząd polski i Bruksela, w której siedzą pedały i pedofile. My się nie poddamy i na lep rządowi Tuska nie damy się wziąć. Albo Tusk jest z Polakami albo z Brukselą - niech wybiera!
Zdaniem protestujących zaproponowane przez ministerstwo rolnictwa dopłaty do zboża mogą obniżyć ceny skupu. - Dopłaty może i pomogą w zdjęciu nadwyżki zbóż, ale jest obawa, że jednocześnie obniżą ceny skupu. I wtedy ta dotacja trafi w ręce przedsiębiorców, a nie rolników. To się mija z celem. Z drugiej strony ciężko znaleźć złoty środek - mówi nam jeden z rolników.
Rolnicy dodawali, że ze strony rządu nie widzi żadnych konkretów. Podkreśla, że protesty ustaną tylko wtedy, gdy "Zielony Ład trafi do kosza, a granica z Ukrainą zostanie zamknięta".
Strajkujący przepuszczają tylko pojazdy uprzywilejowane.