Zamkną blok, a gdzie będą operować?
LEGNICA. Planowe zabiegi wstrzymane do odwołania zupełnie, a "ostre" - w tymczasowych salach operacyjnych. Legnicki szpital na czas przebudowy bloku operacyjnego wykonywał będzie jedynie operacje ratujące życie. Wszystkie planowe zabiegi muszą poczekać.
- Nie da rady remontować bloku, i w kurzu operować. Już teraz pacjenci, którzy chcą być operowani w tym szpitalu, a mogą czekać - zapisywani są na terminy już po zakończeniu remontu. Oczywiście, są informowani, że mogą skorzystać z usług innych szpitali. Część pacjentów decyduje się poczekać, a część mówi, że podzwoni po szpitalach i zorientuje się w sytuacji - mówi Andrzej Hap, z-ca dyr. Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
W legnickim szpitalu i tak większość zabiegów to tzw. zabiegi ostre, czyli ratujące życie (ok. 65 % wszystkich operacji), dlatego trzeba będzie przygotować dwa tymczasowe bloki operacyjne – jeden na intensywnej terapii, drugi – wydzielony z SOR-u. Jest też blok operacyjny w tzw. małym budynku, gdzie wykonywane są zabiegi onkologiczne.
- Pacjenci onkologiczni mogą czuć się bezpieczni, bo nic się tu nie zmieni i będą jak dotychczas operowani. Chcemy nawet wydłużyć pracę tego bloku do godz. 22.00 i część zabiegów planowych chcemy (po pierwszym etapie remontu) uruchomić wcześniej i ściągać pacjentów zapisanych np. na listopad 2018 r. - wyjaśnia Andrzej Hap.
Remont bloku operacyjnego w legnickim szpitalu ruszy 1 grudnia br. i potrwa ok. 9 miesięcy. Inwestycja pochłonie ponad 17 mln zł, z czego 13,5 mln zł to unijna dotacja.