Dlaczego górnik zasłabł?
Jagoda Balicka
LEGNICA. Już wiadomo, że bezpośrednią przyczyną śmierci 24-letniego górnika, pracującego niespełna miesiąc, w ZG Rudna było zachłyśnięcie. Mężczyzna wcześniej zasłabł i upadł. Tak wynika z przeprowadzonej sekcji zwłok.
- Przeprowadzona sekcja zwłok Mateusza W. wykluczyła urazową przyczynę zgonu. Na ciele górnika nie stwierdzono żadnych obrażeń. Jako bezpośrednią przyczynę zgonu biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej wskazał zachłyśnięcie się treścią szlamową. Poczynione w toku tej sekcji ustalenia wskazują, że doszło do zasłabnięcia mężczyzny, który w związku z tym upadł na ziemię i zachłysnął się tym materiałem, który na tej ziemi się znajdował - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy legnickiej prokuratury.
Niestety, sekcja zwłok nie przyniosła odpowiedzi na pytanie, dlaczego górnik zasłabł.
- Należy w tym zakresie wykonać co najmniej kilka badań dodatkowych, które dopiero pozwolą udzielić odpowiedzi na to pytanie. Jedną z możliwych przyczyn zasłabnięcia braną pod uwagę - podkreślam - jedną z tych przyczyn- jest przyczyna chorobowa. - dodaje Lidia Tkaczyszyn.
Przypomnijmy, 24-letni Mateusz W. nie wyjechał na powierzchnię po skończonej zmianie w ZG Rudna w ubiegłą sobotę. Ciało górnika odnaleziono dzień później. Mężczyzna był żonaty, osierocił małe dziecko.