"Głośne" przestępstwo?
LEGNICA. Dwie legnickie manifestacje sprzed tygodnia znalazły swój finał w prokuraturze. Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jacka Głomba złożył reprezentant Narodowców RP.
Tydzień temu w legnickim rynku obok siebie stanęli uczestnicy dwóch różnych manifestacji – Komitetu Obrony Demokracji i szeroko pojętych środowisk patriotycznych. Organizator tej drugiej jest przekonany, że szef legnickiego teatru umyślnie "rozproszył" ich manifestację, wystawiając w oknie teatru głośnik, z którego płynęła muzyka.
- Doniesienie do prokuratury złożone zostało ze względu na to, że nasza demonstracja została - po części - skutecznie udaremniona i rozproszona. Głośnik nie był wystawiony w stronę manifestacji KOD-u, tylko bezpośrednio w naszą stronę. Było to działanie celowe - nie tylko moim zdaniem - mówi Robert Stachera z Narodowców RP, który doniesienie do prokuratury złożył.
Mowa o "rozproszeniu” manifestacji", bo takie sformułowanie znaleźć można w art. 260 Kodeksu Karnego, na który powołuje się organizator manifestacji środowisk patriotycznych.
- Takie przestępstwo mamy wówczas, jeżeli do rozproszenia demonstracji legalnego zgromadzenia dochodzi z użyciem groźby bezprawnej lub przemocy. Z zawiadomienia o przestępstwie nie wynika, abyśmy z groźbą lub też przemocą mieli w tym przypadku do czynienia. Prokurator, który dzisiaj zapoznał się z tym zawiadomieniem, przesyła to doniesienie na policję, aby przeprowadzić w tej sprawie czynności sprawdzające - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy legnickiej prokuratury.
Z kolei Jacek Głomb, dyr. legnickiego teatru i koordynator KOD, wprawdzie nie do prokuratury, ale do prezydenta Legnicy już wcześniej skarżył się na uczestników kontrmanifestacji, że zebrali się „w bezpośrednim kontakcie wzrokowym i dźwiękowym”, a nie w miejscu określonym w zezwoleniu.