Śmierć 17-latka nadal pozostaje zagadką
LEGNICA. Nie ma żadnych obrażeń, nie uległ wypadkowi. Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci 17-latka, którego ojciec znalazł w zamkniętym aucie na polnej drodze. Prokuratura zleciła dodatkowe badania, bo sekcja zwłok młodego człowieka nie dała odpowiedzi na kluczowe pytanie: dlaczego Rafał K. zmarł.
- Na chwilę obecną nie ustalono przyczyny zgonu 17-latka. Niezbędne jest przeprowadzenie szeregu dodatkowych badań, w tym badań toksykologicznych i histopatologicznych. Dopiero wtedy biegli wypowiedzą się o przyczynie zgonu pokrzywdzonego chłopca - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy legnickiej prokuratury okręgowej.
Jedno jest pewne - na ciele młodego człowieka nie ma żadnych obrażeń, które mogłyby wskazywać na działanie osób trzecich.
- Niewątpliwie podczas sekcji zwłok wykluczono jakiekolwiek obrażenia na ciele, które mogłyby być zadane przez inną osobę. Takich obrażeń na ciele Rafała K. nie ma - dodaje Lidia Tkaczyszyn.
Przypomnijmy, 3 listopada ojciec znalazł swojego syna w zamkniętym aucie zaparkowanym przy polnej drodze między Szklarami Górnymi a Brunowem. Mężczyzna wiedział, że chłopak nie wróci na noc do domu z ogniska, bo syn go o tym telefonicznie poinformował. Kiedy jednak 17-latek długo nie wracał – ojciec zaczął go szukać. Gdy zobaczył go w aucie - był przekonany, że syn śpi. Niestety, okazało się, że nie żyje.