Wyniki Baczyńskiego i Stępień wystarczą na Sejm?
REGION. Raczej nie takich wyników oczekiwali Jacek Baczyński (PiS) i Elżbieta Stępień (KE) w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Baczyński jako radny sejmiku dolnośląskiego miał pokazać swoją siłę przed wyborami do Sejmu. Jego wynik jest przeciętny. Powody do zmartwień powinna mieć za to posłanka Stępień, która miała przedostatni rezultat na liście Koalicji Europejskiej.
Jacek Baczyński w ostatnim czasie miał dobrą passę wyborczą, uzyskując świetne wyniki w wyborach lokalnych. W 2014 roku w kampanii do Rady Miejskiej przekroczył tysiąc głosów i miał najlepszy wynik w Legnicy. W poprzednim roku miał wyśmienity rezultat w wyborach do Sejmiku Dolnośląskiego. W okręgu byłego województwa legnickiego zdobyło blisko 28 tysięcy głosów.
Był jednak liderem na listach PiS i to jak widać przesądziło. Teraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskał 9,5 tys. głosów, mimo że okręg wyborczy obejmował dwa województwa: dolnośląskie i opolskie.
Baczyński miał dopiero 8 wynik na 10 kandydatów PiS. Na pewno nie umocni tym swojej pozycji przed wyborami do Sejmu do których startował już w roku 2015. Wtedy zdobył 3932 głosy, ale na liście PiS było aż 24 kandydatów.
Jakie to ma przełożenie z obecnych wyników do PE na wyniki sejmowe? Frekwencja w tych wyborach była nieznacznie niższa niż 4 lata temu w wyborach do Sejmu. Czy Baczyński zyskał czy stracił na tym? W okręgu legnicko-jeleniogórskim (okręg sejmowy obejmujący m.in. Legnicę, Jelenią Górę, Lubin, Polkowice, Złotoryję, Zgorzelec, Jawor, Lwówek Śl, Bolesławiec, Kamienna Góra, Lubań) w tych wyborach (2019r.) Baczyński zdobył 5905 głosów. W poprzedniej kampanii sejmowej dawałoby to ostatni z mandatów poselskich dla PiS (Ewa Szymańska miała wówczas 5712 głosów), jednak do Sejmu startowało więcej kandydatów niż do Parlamentu Europejskiego, więc głosy się rozproszyły. Progres w przeciągu 4 lat jest więc niewielki. PiS jednak zanotował w tym czasie wzrost, więc Baczyński ma szanse na mandat poselski. Musi jednak mocniej popracować w kampanii.
Jak z kolei wygląda sytuacja Elżbiety Stępień? W roku 2014 weszła do Sejmu na fali świeżej partii na rynku politycznym - Nowoczesnej Ryszarda Petru. Była liderką na liście i zdobyła 10 tys. głosów. Zdaje się jednak, że z tego rezultatu zostało już bardzo niewiele. Teraz zresztą nie ma żadnych szans na to by mieć "jedynkę" na liście. Stępień dostał 8. miejsce na liście Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego i mimo że jest posłanką, co powinno pomóc, uzyskała zaledwie 9. wynik na 10 osób na liście Koalicji Europejskiej. Przegrała nawet z 28-letnią reprezentantką partii Zieloni Julią Rokicką. W okręgu obejmującym dwa województwa uzyskała 6.936 głosów. Najlepsza na liście Janina Ochojska-Okońska miała ponad 307 tys. głosów! To jednak zupełnie inna liga rozpoznawalności.
Posłanka Stępień w wyborach do PE, ale w granicach okręgu legnicko-jeleniogórskim (granice w wyborach do Sejmu) uzyskała 3435 głosów. Taki wynik w poprzedniej kampanii do Sejmu, na listach PO, dawał zaledwie 9 wynik (wówczas na PO głosowało mniej ludzi - ok. 90 tys., niż teraz na KE - ok. 129 tys.), zarówno za obecnymi posłami, jak i m.in. za Tadeuszem Maćkałą czy Jackiem Kiełbem. Posłanka z Kunic musi więc ostro pracować na dobrą pozycję na liście, bo inaczej jej pobyt w Sejmie zakończy się na jednej kadencji.