LSSE wchłonęła Letię
LEGNICA. Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna "wchłonęła" spółkę - córkę - Letię, wraz z tym stała się właścicielem obiektu biurowo-konferencyjnego Letia Bussines Center.
- Dwa tygodnie temu przejęliśmy naszą spółkę - córkę i jesteśmy już jednym organizmem. Oczekujemy jeszcze tylko na wpis sądowy. Myślę, że usprawni to nasze wszystkie działania - mówi Krzysztof Sadowski, prezes Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
- Dzięki „wchłonięciu” uratowaliśmy Letię, bo to była spółka deficytowa. Już dziś wszystkie dane finansowe pokazują, że przed nami dobre lata – dodaje z kolei Przemysław Bożek, wiceprezes Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Jednym z kroków, który miał przyczynić się do uratowania Letii - jak mówią obecni członkowie zarządu Strefy - była zmiana władz spółki i decyzja, że szefem Letii będzie prezes LSSE.
- Zarówno mój poprzednik, jak i ja pełnimy funkcję prezesa Letii społecznie - pro publico bono. Letia w tym czasie wypracowała zysk sięgający kilkuset tysięcy zł i dziś jest w bardzo dobrej kondycji finansowej. Zakres działalności się nie zmieni. Wszyscy obecni pracownicy (8 osób - przyp.red.) zatrudnieni będą nadal - zapewnia prezes LSSE.
- Nie tylko w Letii pełnimy funkcje społecznie. To jest opłacalne, ale to jest też pokazanie, że trzeba zaczynać od siebie, kiedy w spółce dzieje się źle - dodaje wiceprezes.
Wchłonięcie spółki Letia oznacza, że LSSE ma w swoich rękach wyjątkowy budynek Letia Bussines Center przy ul. Rycerskiej. Jest pomysł, by w przyszłości siedziba Strefy przeniosła się właśnie tu.
- Mamy też plany co do innych naszych budynków. Chcemy, przy wsparciu unijnym wyremontować naszą byłą siedzibę przy ul. Kominka i stworzyć tam inkubator przedsiębiorczości, a w kolejce jeszcze czeka sławny biurowiec przy Hucie Miedzi, który też należy już do nas - zdradza plany Przemysław Bożek.
Pomysły władz LSSE chwalił, obecny na konferencji, minister Adam Lipiński, podkreślając, że klucz do polityki PiS tkwi w tym, że na rozwoju gospodarczym kraju korzystać mają wszyscy Polacy.
- Nie może być tak, że beneficjentem tego rozwoju są tylko ci najbogatsi, którym jest najlepiej. Chodzi o to, by w miarę możliwości korzystał na tym każdy Polak - mówił minister Adam Lipiński.