Rewitalizacja czy dewastacja Parku Miejskiego? (FOTO)
LEGNICA. Pod koniec października Urząd Miasta z dumą ogłosił, że rozpoczął długo oczekiwaną inwestycję w Parku Miejskim w części zwanej Ogrodem Francuskim. W ramach tego przedsięwzięcia zostanie przywrócony dawny blask nieczynnej już fontanny, zostaną przebudowane alejki spacerowe i posadzone nowe roślinki. Spośród trzech oferentów, którzy stanęli do przetargu, Ratusz wybrał najkorzystniejszą ofertę firmy Pro-Infra, która za 13 mln ma dokonać przemiany legnickiego parku. Firma przystąpiła do realizacji projektu i za urzędniczą aprobatą zaczęła inwestycję od wycinki wszystkich drzew wokół fontann. Bulwersującym jest nie tylko sam fakt wyrębu, ale to że parę miesięcy wcześniej ten sam magistrat zafundował legniczanom cykl imprez w 10 rocznicę tornada, które nawiedziło miasto. Wtedy w samym parku żywioł zniszczył około 2,5 tysiąca drzew, zaś kolejnych 400 poważnie ucierpiało biologicznie.
Niestety mimo tak dotkliwych doświadczeń, a potem wydatków na zakup nowych drzew i kosztów nasadzeń, do których dołożyli się także legniczanie, Urząd Miasta pozwolił na unicestwienie kilkudziesięciu drzew, które oparły się dziesięć lat temu huraganowi. Działania te raczej przekreślają wizerunek, nad którym Prezydent Miasta Legnicy starał się przez ostatnie dwa lata mocno pracować i które za każdym razem podkreślał. A mianowicie, to że Legnica jest miastem ekologicznym, ceniącym naturę. Tym samym padł także cień na wyróżnienie miasta Ekolaurem za skuteczne działania i inicjatywy na rzecz środowiska, gdyż np. w walce ze smogiem i zanieczyszczeniami powietrza ważną rolę odgrywają właśnie drzewa. A tych w mieście cały czas ubywa. Tak się dzieje u nas przy wielu deweloperskich inwestycjach oraz tej ważnej miejskiej, w parku.
A przecież jest wiele przykładów w Polsce, gdzie władze miasta lub sami inwestorzy robią wszystko, aby ocalić te płuca ziemi. Tak było np. w Białołęce, Krakowie czy Warszawie. Okazuję się, że istnieją sposoby, aby przesadzić stare drzewa w inne miejsca. I o dziwo np. w Warszawie przesadzono potężny dąb o obwodzie 204 cm!!! i wadze 29 ton!!. Z kolei w Krakowie uczelnia AGH przesadziła 34-letnia lipę wysoką na 15 metrów, o obwodzie pnia ponad 200 cm, która wraz z bryłą korzenną ważyła aż 70 ton. Samo przeniesienie dźwigiem zajęło tylko 5 minut, a koszt tej operacji wyniósł 50.tys zł.
Ale to było porządne drzewo, legnickie parkowe były o wiele mniejsze. Przykładów przesadzeń starych drzew można już teraz mnożyć, bo znajdują się tacy, którzy zdają sobie sprawę, że nowe drzewko rośnie przez 25 lat. Wiedzą także, że zasadzone młode drzewka wcale nie muszą się przyjąć, zwłaszcza jeśli się o nie nie dba, tak jak to się stało na naszym legnickim podwórku. Kilkadziesiąt młodych drzewek, w większości brzózki, zostały posadzone po obu stronach nowego mostu na Kaczawie, przy nowych parkingach zaraz po zakończeniu tej inwestycji. Niestety drzewka już w zeszłym roku nie przetrzymały i wiosną tego roku nie pojawił się na nich ani jeden liść. Ich wyschnięte kikuty sterczą do tej pory. Podobnie ma się z drzewkami wzdłuż ul. Poznańskiej przy Aldi. Co ciekawe, w Jaworze rok temu posadzono wzdłuż całej wyremontowanej ul. Cukierniczej młode brzózki i one dały radę nawet upałom w tym roku zachwycając zieloną koroną od wiosny do jesieni.
Drzew w części Ogrodu Francuskiego niestety już nie ma, pozostają więc tylko wspomnienia spacerów ocienioną aleją przy fontannach. I nie ma na co liczyć, że w przyszłości nasze dzieci lub wnuki znają ochłodę w tym miejscu. W tej części parku miasto teraz zafunduje nam wyłącznie trawniki i krzaczki w typie bukszpanów, które dadzą cień jedynie mrówkom.
Wbrew upowszechnionej już wiedzy, o ile stopni zmniejsza się temperatura powietrza w zadrzewionym obszarze, magistrat w miejscu drzew zasadzi roślinki. Wszystko to przez to, że Ratusz wpisał park do rejestru zabytków, podpierając się koncepcją odtworzenia tego miejsca z okresu powstania niemieckiej wystawy zwanej wystawą Gugali z 1927r. Dzięki temu zdobył pieniądze na rewitalizację parku. W dalszym etapie przeróbek z parku zniknie muszla koncertowa, w miejsce której ma powstać wieża widokowa. Trwogą ogarnia, że wokół muszli rośnie wiele pięknych drzew. Czy rzeczywiście powrót do przeszłości jest dobrym pomysłem? Wart był tej obecnej dewastacji?
Na pewno jest zbyt kosztowny, zwłaszcza jeśli będziemy rozpatrywać to w kategoriach ekologi i ochrony środowiska...
{gallery}galeria/wydarzenia/06-11-19-rewitalizacja-parku-fot-ewa-jakubowska{/gallery}