Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Koronawirus na legnickim dworcu?

LEGNICA. W kombinezonach, maskach i goglach - tak wyglądał dziś zespół pogotowia ratunkowego, który pojawił się dziś na legnickim dworcu kolejowym. Widok zabezpieczonych pracowników rozgrzał znów wyobraźnię. Nie każdy wyjazd w środkach ochrony osobistej oznacza pacjenta z koronawirusem- uspokaja pogotowie ratunkowe.

Koronawirus na legnickim dworcu?

Pogotowie ratunkowe w Legnicy otrzymało dziś wezwanie do pacjenta, który zgłaszał duszności i ból w klatce piersiowej. Na numer alarmowy zadzwonił ktoś, kto nie był w stanie określić, czy obywatel Litwy, który źle się poczuł, mógł mieć wcześniej do czynienia z kimś zarażonym koronawirusem, albo czy przebywał na terenie, gdzie zakażenie wystąpiło. Stąd decyzja o wysłaniu zespołu pogotowia w ochronnych kombinezonach.

- W pogotowiu ratunkowym takie wyjazdy traktowane są jako wyjazdy o podwyższonym ryzyku i stąd widoczne środki biologicznej ochrony osobistej, w które ubrany był zespół. Chciałbym jednak uspokoić wszystkich - w tym konkretnym przypadku, po przeprowadzeniu wywiadu i zbadaniu pacjenta na miejscu, wykluczono zarażenie koronawirusem. Pacjent pozostał w miejscu wezwania. - wyjaśnia Paweł Halik, kier. dyspozytorni medycznej w Legnicy.

Do widoku zespołu pogotowia ratunkowego ubranego w specjalne kombinezony chyba powinniśmy już przywyknąć. W dobie światowej pandemii koronawirusa, przy wszystkich niejasnych wezwaniach, takie środki bezpieczeństwa będą podejmowane.

- Przypadki pojawiania się członków zespołu medycznego ubranych w dziwne stroje z maskami i okularami na twarzach, spowodowane jest przede wszystkim zabezpieczeniem ratowników przed ekspozycją na ewentualne wirusy. Należy pamiętać, że zespół jest na pierwszej linii - czyli jest narażony w sposób szczególny - nie tylko na koronowirusa, ale i wiele innych czynników ryzyka. Kiedy nie udaje się ustalić, do czego pracownicy pogotowia jadą - jadą zabezpieczeni, bo procedury stawiają na pierwszym miejscu bezpieczeństwo członków ratownictwa medycznego.- dodaje Paweł Halik.

Fot. czytelnik